Wykład 16 – Paweł jako Żydowski Teolog
Kurs ten przybliża Nowy Testament nie jako Pismo Święte, czy kawałek autorytatywnego świętego pisma, ale jako zbiór dokumentów historycznych. Dlatego też zachęca się studentów, aby zostawili za sobą swoje wcześniejsze wyobrażenia o Nowym Testamencie i przeczytali go tak, jakby nigdy wcześniej o nim nie słyszeli. Wiąże się to ze zrozumieniem historycznego kontekstu Nowego Testamentu i wyobrażeniem sobie tego, jak mógł on wyglądać dla starożytnego człowieka.
Wykład 16
Tłum. Dawid Opala
Transkrypcja
Profesor Dale Martin: Paweł założył kilka, zapewne małych kościołów domowych w Galacji. Istnieje spór, do której dokładnie części Azji Mniejszej się on odnosi, ponieważ różne jej części były nazywane Galacją. Oczywiście słowo „Galacja” pochodzi od słowa „Galowie”, czyli od ludu zajmującego Francję. Galowie stanowili plemiona, które rozeszły się po różnych częściach Europy, więc część Azji Mniejszej, czyli dzisiejszej Turcji, jej centralna część nazywała byał Galacją, z powodu Galów.W pewnym momencie był tam Paweł, nie wiemy dokładnie kiedy, założył tam kilka Kościołów. To były zgromadzenia gojów, nie mamy świadectw, że miały kontakt z Żydami, i w liscie do Galatów Paweł nie odnosi się do żadnych Żydów. Jak zauważycie w liście, nie jest on skierowany do jednego kościoła domowego ani do jednego miasta. Galacja oznacza obszar zawierający różne miasta, więc jest to list okólnikowy, który krążył.
Inni podróżujący nauczyciele oczywiście pojawili się i tam, i zasadne jest sądzić, że byli to żydowscy uczniowie Jezusa albo nie-Żydzi, którzy przestrzegali Prawa jako wyznawcy Jezusa. To byłoby naturalne. To znaczy, jeśli byście przyszli i powiedzieli – teraz czcicie Boga Izraela, jesteście uczniami Abrahama, dziećmi Abrahama, uczniami żydowskiego mesjasza. Cóż, okej że słuchacie, okej że się ochrzciliście, ale jeśli chcecie być członkami tej grupy, musicie się obrzezać jak inni Żydzi, zachować kaszrut i przestrzegać żydowskiego prawa. Żydowskie prawa zostały napisane dla Żydów, nadal są przestrzegane, więc jeśli chcecie należeć do Izraela i czcić Boga Izraela, przestrzegajcie żydowskiego prawa. Zupełnie naturalny pomysł, ale to sprawia, że Paweł wybucha. Pisze list do tej grupy, aby odwieść ich od tego, co nazywa „nowym nauczaniem” albo „inną ewangelią”, i tutaj Paweł okazuje się najbardziej gniewny i obelżywy ze wszystkich swoich listów.
Przejdziemy przez kilka części tego listu, ponieważ chcę pokazać wam, jak Paweł starał się ich przekonać. Spójrzcie do Galatów ze mną, będziemy skakać po kilku fragmentach. Galatów 2:15 Pierwsze dwa rozdziały już czytaliśmy na początku tego semestru, to tam Paweł opowiada historię, że był w Jerozolimie, w Damaszku, jak otrzymał Ewangelię. Podkreśla swoją niezależność od przywództwa Kościoła w Judei, od Piotra, Jakuba, Jana, dokładnie dlatego, że to ludzie od nich przybyli do Galacji po tym, co on zrobił, i nauczali tych ludzi inaczej. Mogli mówić: Cóż, Paweł, jasne, powiedział wam coś z Ewangelii, ale nie był prawdziwym apostołem. Prawdziwi apostołowie to Piotr, Jakub i Jan, i my reprezentujemy ich poglądy. Paweł początkowo oddzielił siebie od tego i powiedział: „Nie dostałem mojej Ewangelii od Piotra, Jakuba i Jana, oni nie są istotnymi apostołami, ja jestem tak samo apostołem jak oni, ja swoją Ewangelię dostałem prosto od Jezusa”.
Potem mówi o Prawie 2:15: My jesteśmy Żydami z urodzenia, a nie pogrążonymi w grzechach poganami. Pogrążeni w grzechach poganie to jak trzy słowa, które automatycznie łączyły się w żydowskiej retoryce i propagandzie tego okresu. Poza Izraelem, poza ludem Bożym, byli praktycznie tylko grzesznicy. Przynajmniej według niektórych, i Paweł dzieli ten pogląd, ponieważ używa tego terminu więcej niż raz.
A jednak przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia. A jeżeli to, że szukamy usprawiedliwienia w Chrystusie, poczytuje się nam za grzech, to i Chrystusa należałoby uznać za sprawcę grzechu. A to jest niemożliwe. A przecież wykazuję, że sam przestępuję [Prawo], gdy na nowo stawiam to, co uprzednio zburzyłem. Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego. Jeżeli zaś usprawiedliwienie dokonuje się przez Prawo, to Chrystus umarł na darmo.
To całkiem poważne stwierdzenie. Jeśli Prawo prowadzi cię dokądkolwiek, to Chrystus nie musiał umierać. Zauważcie, że gdy mówi w 3:12, to mówi nawet gorzej:
Prawo nie opiera się na wierze, lecz [mówi]: Kto wypełnia przepisy, dzięki nim żyć będzie.
Zauważmy, że oddziela on wiarę i Prawo, czego praktycznie żaden Żyd by nie zrobił. Ta koncepcja, że nie masz wiary w Boga, jeśli jesz koszernie, jest śmieszna dla wielu Żydów. Rzeczywiście, jesz koszernie, zachowujesz przepisy, jako oznakę twojej wiary w Boga. Więc gdy Paweł mówi takie rzeczy, jest to oczywiste dla ciebie, jeśli zostałeś wychowany w chrześcijańskim kościele. Ale jeśli spojrzysz na to jak Żyd z pierwszego wieku, przeciwstawienie Pawa i wiary musi być bardzo szokujące. Teraz 3:15:
Bracia, użyję przykładu ze stosunków między ludźmi. Nikt nie obala ani zmienia testamentu prawnie sporządzonego. Otóż to właśnie Abrahamowi i jego potomstwu dano obietnice. I nie mówi [Pismo]: “i potomkom”
Tutaj Paweł bawi się greckim słowem „nasienie”, które zostało przełożone jako „potomkowie”. Mówi, że zostało to dane nasieniu Abrahama i greckie słowo jest w liczbie pojedynczej, „nasienie”, nie mówi „nasieniom”, więc musi to odnosić się do Chrystusa. Chrystus jest nasieniem Abrahama, a nie lud Izraela.
A chcę przez to powiedzieć: testamentu, uprzednio przez Boga prawnie ustanowionego, Prawo, które powstało czterysta trzydzieści lat później, nie może obalić tak, by unieważnić obietnicę. Bo gdyby dziedzictwo pochodziło z Prawa, tym samym nie mogłoby pochodzić z obietnicy. A tymczasem przez obietnicę Bóg okazał łaskę Abrahamowi.
Zauważcie, co Paweł tutaj robi. Rozdziela Prawo od obietnicy, co byłoby dziwne dla Żyda tamtego czasu. Oddzielenie Prawa od wiary, oddzielenie Prawa od obietnicy jest wbrew intuicji żydowskiej teologii tego okresu. Mówi też, że Prawo przyszło 430 lat po tym, jak Bóg zawarł pierwsze przymierze z Abrahamem. Bóg usprawiedliwił Abrahama dzięki wierze, chociaż obrzezał się on później, ale obrzezanie nie usprawiedliwiało Abrahama – zrobiła to wiara. Cofa się do żydowskich patriarchów i mówi: Bóg zawarł przymierze z Abrahamem, a Prawo przyszło 430 lat później, więc Prawo jest późniejsze w tym całym systemie, w którym Bóg odnosił się do ludzi.
Teraz spójrzcie co mówi w 3:19, tu potem: Na cóż więc Prawo? Innymi słowy: skoro już istniało przymierze z Abrahamem, czemu w ogóle pojawiło się Prawo? Nie było potrzebne prawo, aby mieć przymierze według tej teologii. Mówi:
Na cóż więc Prawo? Zostało ono dodane ze względu na wykroczenia aż do przyjścia Potomka, któremu udzielono obietnicy; przekazane zostało przez aniołów, podane przez pośrednika.
A to jest bardzo dziwne. „Dodane ze względu na wykroczenia”. Jest kilka sposobów, aby to zrozumieć. Jak czytają to współcześni chrześcijanie, Prawo zostało dane, aby powstrzymać ludzi od grzeszenia. Wiesz, czego masz nie robić, gdy czytasz Prawo, i tak Prawo powstrzymuje cię od grzeszenia. Ale nie o tym mówi Paweł, bo w Rzymian 5:20 wypowiada się podobnie. Tam jest jasne, że Prawo przyszło, aby pobudzić grzeszność. Co Paweł mówi: Prawo przyszło po ustanowieniu przymierza, i zostało dane dokładnie dlatego, dużo później, aby zwiększyć grzech świata. To bardzo dziwne stwierdzenie.
Zauważcie, że Paweł mówi też: „Przekazane zostało przez aniołów”. Mówiłem już o tym wcześniej, gdy mówiliśmy o mowie Szczepana. Paweł mówi, że to nie Bóg dał Prawo Mojżeszowi, zostało ono dane przez aniołów. Mówi: podane przez pośrednika. Kim był ten pośrednik? Mojżesz, prawda? Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden. To dziwne, ale wydaje się wyrażać pewną legalną teorię antycznego świata. Na przykład, jeśli chcę podpisać kontrakt z wami wszystkimi, nie potrzebujemy pośrednika. Wybieracie jednego z was, albo zespół was reprezentujący, a ja reprezentuję siebie. Jeśli chcę podpisać kontrakt tylko z Jude, nie potrzebujemy pośrednika, tylko podpisujemy kontrakt własnoręcznie. Ale jeśli mamy dwie grupy ludzi chcące podpisać jakiś kontrakt, jakieś przymierze, potrzebujemy pośrednika, który będzie pośrodku, i nie będzie reprezentował niczyich interesów, ale będzie neutralny. Co Paweł tu mówi: tutaj był pośrednik, wszyscy Żydzi wiedzą że był nim Mojżesz, ale jeśli kontrakt był między Bogiem – jeśli Prawo było między Bogiem a Izraelitami, nie potrzeba było pośrednika. Dlatego oni potrzebowali pośrednika: to nie był układ między Bogiem a Izraelitami, tylko między aniołami a Izraelitami. Zauważcie, jakie to poniżające, jak pobożność Prawa – wierzycie że Prawo przyszło 430 lat po przymierzu, dane przez aniołów Mojżeszowi, a nie przez Boga, i zostało dane po to, aby pogłębić grzeszność, a nie jej zapobiec!
Spójrzcie, co Paweł mówi w 3:23, okopuje się jeszcze głębiej. Mówi coraz bardziej gorsze rzeczy o żydowskim Prawie. Do czasu przyjścia wiary byliśmy poddani pod straż Prawa i trzymani w zamknięciu aż do objawienia się wiary. Prawo staje się strażnikiem więziennym, które przetrzymuje ludzkość, i Paweł zdaje się mówić tu o całej ludzkości, a nie o Żydach, w jakiś sposób żydowskie Prawo umieszcza całą ludzkość w więzieniu i trzyma ją tam przez te wszystkie lata. Co mówi w 3:24: Tym sposobem Prawo stało się dla nas wychowawcą, [który miał prowadzić] ku Chrystusowi, abyśmy z wiary uzyskali usprawiedliwienie. Cóż, słowo „wychowawca” ma grecki odpowiednik „pedagog”. Czy ktoś ma słowo pedagog w greckim tłumaczeniu 3:24? Czy ktoś ma inne tłumaczenie w 3:24 niż „wychowawca”? Tak?
Okej, „postawione na straży”, więc to czyjaś straż. To odnosi się do niewolnika, ponieważ prawie wszyscy byli niewolnikami, ci, którzy zajmowali się młodymi chłopcami, kiedy ci chodzili do szkoły. Do pewnego wieku dziecko było pod ich opieką – oczywiście mówimy tu o wyższej warstwie, ludziach którzy mieli niewolników i przekazywali je pod opiekę niewolników. Bardzo małe dziecko było pod opieką mamki, a w wieku pięciu, sześciu lat, zwłaszcza chłopcy, przekazywane było niewolnikowi, który się nim zajmował. Pedagog, wbrew temu co teraz przez to rozumiemy, nie oznaczał nauczyciela dziecka. Na to był inny termin. Pedagog był niewolnikiem, który się opiekował chłopcem, dbał żeby- nosił do szkoły książki dziecka, miał woskowe tablice na których pisano, przetrzymywał rzeczy dziecka w małej torbie, i strzegł je, zabierał je do szkoły, dbał żeby dotarło bezpiecznie, żeby starsi chłopcy go nie bili, że nie wpadnie w kłopoty, i że będzie siedziało w szkole – w klasie lub na dworze – aż skończą się lekcje, potem zabierał je do domu, dbał żeby dziecko odrobiło pracę domową. I według greckiej literatury pedagogowie nie tylko byli niewolnikami, byli też brzydcy. Mamy wiele artystycznych przedstawień pedagogów na starożytnej terakocie i są oni tam przedstawieni jako brzydcy niewolnicy, jako złośliwi i okrutni, którzy bili dzieci bez przerwy. Nazywając Prawo pedagogiem, Paweł nie ma na myśli, że było ono naszym nauczycielem, myślę, że ma na myśli, że było tym niewolnikiem, który trzymał nas w niewoli; tak jak powiedział, że jesteśmy niewolnikami.
Spójrzcie co mówi w 4:3: My również, jak długo byliśmy nieletni, pozostawaliśmy w niewoli “żywiołów tego świata”. Termin „żywioły świata” odnosi się do tego, o czym mówiliśmy wcześniej, chyba w wykładzie o mowie Szczepana w Dziejach. To greckie słowo stoicheia, bardzo ważne greckie słowo, używane w wielu znaczeniach. Oznaczało szereg żołnierzy: kiedy żołnierze stali w szeregach, stali w stoicheia, rzędach. Może odnosić się też do innych szeregów, jak litery alfabetu, bo ustawia się je w kolejności – i są tam różne elementy. Stoicheia może się odnosić do tego, co nazywamy pierwiastkami chemicznymi: tablica okresowa byłaby nazwana stoicheią po grecku.
Na przykład, uznawali wiatr, ogień, wodę i powietrze, i czasem te były czterema – ziemię – słyszeliście tę teorię, że Grecy wierzyli, i starożytni wierzyli, że są cztery podstawowe żywioły materii, i te – czasem mówili że jest ich sześć, czasem osiem, czasem były inne, ale zwykle ustalali cztery klasyczne żywioły – i wierzyli, że wszystko było złożone z kombinacji ziemi, ognia, wody i powietrza. Grubsze rzeczy miały więcej ziemi i mniej powietrza, lżejsze – więcej powietrza i mniej ziemi, ale cała materia jest zbudowana z tych czterech elementów. One tworzą cały kosmos, i to było bardzo interesujące, wielu ludzi w starożytnym świecie wierzyło, że one – ten termin odnosił się też do różnego rodzaju anielskich lub demonicznych lub boskich istot, które tworzyły kosmos. Innymi słowy, niekoniecznie wierzyli, że powietrze było tylko bezwładnym surowcem.
Było też bogiem, albo rodzajem demona. Niektórzy mówili, że każdy z tych poziomów wszechświata, na przykład poziom ziemi albo poziom wody, albo powietrza, albo górny poziom ognia czy eteru – że to wszystko są boskie istoty. Ale mówili o nich nie jako boskich istotach, ale jako o rządzonych przez boskie istoty. Nawet Żydzi, na przykład, uznawali, że pewni aniołowie zarządzali różnymi poziomami wszechświata. Na przykład – o tym mówiliśmy przy okazji gnostycyzmu – jeśli chciałeś dotrzeć do Boga, według magicznych tekstów musiałeś opanować tricki, przy przejść przez różne poziomy demonów i aniołów, które żyły w niebiosach między tobą a Bogiem. Jednym ze sposobów było opanowanie sekretnych haseł, więc magiczne teksty przekazywały te hasła, ponieważ jeśli je znałeś, i kiedy twoja dusza wzlatywała do Boga, podawałeś je demonom lub aniołom strzegącym różnych bram między tobą a Bogiem. Ta stoicheia odnosi się do żywiołów wszechświata w sensie fizycznym, ale odnosi się też do duchowych istot, które rządzą kosmosem albo wręcz są tworzywem kosmosu, jak wielu starożytnych uważało.
Zauważcie, co Paweł tutaj mówi: „Kiedy jesteśmy pod Prawem, jesteśmy zniewoleni przez żywiołowe duchy kosmosu”. Bycie pod Prawem oznacza bycie zniewolonym, i mówi: chcesz wrócić do niewoli? Chwileczkę, co robią Galatowie? Nie mówią: chcemy wrócić i służyć bałwanom. Paweł mówi: kiedy służyliście bałwanom, służyliście stoichei tego kosmosu. To nie byli prawdziwi bogowie, to byli fałszywy bogowie. To były jakieś anioły czy demony. Jak myślę, Paweł wierzył, że za bałwanami stoją rzeczywiste byty, demony czy coś w tym stylu, czyli stoicheia. Galatowie nie chcieli wrócić do kultu bałwanów. Czego chcieli? Chcieli zachowywać żydowskie Prawo. Ale Paweł, nie oni, zrównał zachowywanie żydowskiego Prawa – jeśli ktoś był gojem – z powrotem do bałwochwalstwa. To radykalne stwierdzenie dla każdego Żyda pierwszego wieku, aby zrównać przestrzeganie Prawa, kaszrutu, obrzezania, z kultem bałwanów. To radykalne, ale to właśnie Paweł robi u Galatów.
Mówię tak, ponieważ w 4:8 mówi: Wprawdzie ongiś, nie znając Boga, służyliście bogom, którzy w rzeczywistości nie istnieją. To znaczy: byli zniewoleni przez demony albo jakiś inny rodzaj istot. Teraz jednak, gdyście Boga poznali i, co więcej, Bóg was poznał, jakże możecie powracać do tych bezsilnych i nędznych żywiołów (stoicheia)? Zrównuje ich chęć zachowania kaszrutu i obrzezki do powrotu do bałwochwalstwa. Spójrzcie, co mówi w małej egzegezie 4:21, gdzie mówi przez dobrych dziesięć ważnych wersetów, więc przeczytam je w całości:
Powiedzcie mi wy, którzy chcecie żyć pod Prawem, czy Prawa tego nie rozumiecie? Tu zamieszcza swoją małą egzegezę. Przecież napisane jest, że Abraham miał dwóch synów, jednego z niewolnicy, a drugiego z wolnej. Lecz ten z niewolnicy urodził się tylko według ciała, ten zaś z wolnej – na skutek obietnicy. Wydarzenia te mają jeszcze sens alegoryczny: niewiasty te wyobrażają dwa przymierza; jedno, zawarte pod górą Synaj, rodzi ku niewoli, a wyobraża je Hagar: Synaj jest to góra w Arabii, a odpowiednikiem jej jest obecne Jeruzalem.
Chwileczkę. Hagar to niewolnica Abrahama, nie jego żona. Sara to żona Abrahama, a nie niewolnica. Izaak, który spłodził Jakuba, który potem miał Józefa i jego braci, od którego pochodził Izrael, pochodził od Sary, nie od Hagar. Według żydowskiej mitologii kim byli potomkowie Hagar i Izmaela? Słucham?
Nie muzułmanami, ale Arabami. Tak, ponieważ nie wszyscy muzułmanie – ale według żydowskiej mitologii, Arabowie pochodzili od Hagar i Izmaela, nie Żydzi. Paweł zrównuje Hagar z górą Synaj, na której Mojżesz dostał Prawo. Czemu łączy Hagar, która reprezentuje nie-Żydów, z Synaj, która reprezentuje Prawo? Myślelibyśmy, że to Sara powinna być reprezentowana przez Synaj. Hagar [to] Synaj, góra w Arabii, a odpowiednikiem jej jest obecne Jeruzalem. Jeruzalem? Sara powinna odnosić się do Jeruzalem! Ono bowiem wraz ze swoimi dziećmi trwa w niewoli. Natomiast górne Jeruzalem cieszy się wolnością i ono jest naszą matką. Teraz mówi o innym Jeruzalem, o jakimś niebiańskim Jeruzalem, które jest reprezentowane przez Sarę.
…Cieszy się wolnością i ono jest naszą matką. Wszak napisane jest: Wesel się, niepłodna, która nie rodziłaś, wykrzykuj z radości, która nie znałaś bólów rodzenia, bo więcej dzieci ma samotna niż ta, która żyje z mężem. Właśnie wy, bracia, jesteście jak Izaak dziećmi obietnicy.
Teraz mówi do nie-Żydów, nie do Żydów. Mówi: wy, goje, jesteście dziećmi obietnicy, wy jesteście połączeni z Izaakiem. Ale jak wówczas ten, który się urodził tylko według ciała, prześladował tego, który się urodził według ducha, tak dzieje się i teraz. Chwileczkę! Wydaje się, jakby oskarżał Żydów o prześladowanie nie-Żydów, uczniów Jezusa!
Co jednak mówi Pismo? Wypędź niewolnicę i jej syna, bo nie będzie dziedziczyć syn niewolnicy razem z synem wolnej. Tak to, bracia, nie jesteśmy dziećmi niewolnicy, ale wolnej.
Wypędź niewolnicę. Jeśli zrównał niewolnicę Hagar z górą Synaj, z Jeruzalem w Judei, to zrównał Hagar z Żydami. A przynajmniej z Żydami przestrzegającymi Prawa, i co mówi? Wypędź ich? To radykalne stwierdzenie.
I potem kończy w rozdziale 5:4, i potem przejdę dalej: Zerwaliście więzy z Chrystusem; wszyscy, którzy szukacie usprawiedliwienia w Prawie, wypadliście z łaski. Zauważcie, że nie mówi, że odpadną od łaski, jeśli zgrzeszą. To nie jest problemem. Mówi: jeśli nie-Żydzi uczniowie Jezusa choć spróbują przestrzegać żydowskiego Prawa, zostaną odcięci od Bożej łaski. To radykalne. Nic dziwnego, że przez to Paweł miał kłopoty.
Nie wiemy, co się stało z listem Pawła do Galatów. Nie wiemy, czy przekonał ich do swoich racji, że ci przybysze, którzy ich nauczali Prawa, byli w błędzie. Nie mamy drugiego listu do Galatów, niestety, ani żadnego innego. Pewni uczeni zauważyli, że Paweł nigdy nie mówił o kolekcie, którą zbierał po różnych kościołach, o której powiem za chwilę. Nie mówi o niej u Galatów, ani nigdy więcej nie wspomina o krainie Galatów w listach do innych kościołów. To sugeruje, że może Paweł przegrał tę bitwę o kościoły w Galacji, i przez to nie utrzymywał z nimi kontaktów. Wiemy o jego listach do kościołów w Achai, jak te do Koryntu, albo do Macedonii, albo do Efezu – wiemy o różnych kościołach, które założył Paweł, ale nigdzie indziej nie spotykamy wzmianki o Galacji. Niektórzy stwierdzili, że przegrał tę bitwę, może dyskusję, i dlatego nie słyszymy o nich już więcej. Ale nie możemy być pewni. Ten list zaś, jeśli Paweł nauczał takich rzeczy, z pewnością wpędził go w kłopoty w relacjach z innymi, którzy uznali, że nie tylko mylił się, ale też nauczał wbrew Prawu. I to prowadzi nas do listu do Rzymian.
Więc zwracamy się do Rzymian. Ten list został napisany w innej sytuacji. Najpierw spójrzmy, co Rzymian mówi nam o reputacji Pawła w kwestii Prawa? Spójrzmy na Rzymian 3:8. W rozdziale 3 mówi o wielu różnych rzeczach, o usprawiedliwieniu z wiary w oderwaniu od Prawa, ale w wersie 8 znajdziemy coś ciekawego. I czyż to znaczy, iż mamy czynić zło, aby stąd wynikło dobro? – jak nas niektórzy oczerniają i jak nam zarzucają, że tak mówimy. Takich czeka sprawiedliwa kara. Paweł zaprzecza zarzutowi. Ale trudno sobie wyobrazić, aby ktoś kto słyszał, co Paweł mówił o Prawie, że Prawo zostało dane aby wzmocnić grzech, i że grzech wzrósł, aby Bóg mógł okazać łaskę i miłosierdzie…? Czy nie brzmi to jakby Paweł mówił: czyńmy zło, aby przyszło dobro? Najwyraźniej niektórzy tak to rozumieli. Więc Paweł odpiera ten zarzut, ale to pokazuje, że Paweł rozwinął już do tej pory reputację wroga Prawa.
Zauważcie, co mówi w Rzymian 6: Cóż więc powiemy? Czyż mamy trwać w grzechu, aby łaska bardziej się wzmogła? To brzmi jak logiczna konsekwencja, Pawle! Powiedziałeś już kilka razy, że jak grzech się rozplenił, tak łaska się rozlała szerzej, więc grzeszmy! Nie jesteśmy zbawieni przez czynienie dobra tak czy inaczej, nie jesteśmy zbawieni przez przestrzeganie Prawa, więc ignorujmy Prawo i grzeszmy, a łaska rozkwitnie! Paweł znowu wydaje się wspominać coś, co było zapewne logicznym zarzutem wobec niego. Jak na to odpowiada? Żadną miarą! Jeżeli umarliśmy dla grzechu, jakże możemy żyć w nim nadal? Tutaj odpowiada na zarzut, w reszcie rozdziału 6, mówiąc, że dzięki zanurzeniu w Chrystusa opuściliśmy królestwo grzechu tak, że jest nie do pomyślenia, aby wrócić do niego. Jak długo ktoś jest w Chrystusie, nie może mieć nic wspólnego z grzesznym światem. Odpiera zarzut, ale widzimy, że niektórzy ludzie dostrzegli logiczną ciągłość z tym, co mówił na przykład u Galatów. Musi to odeprzeć.
To samo robi w 6:15. Jaki stąd wniosek? Czy mamy dalej grzeszyć dlatego, że nie jesteśmy już poddani Prawu, lecz łasce? Mówi: nie, nie, nie, żadną miarą, nie o to mi chodziło. Widzimy, na jakiej podstawie został oskarżony. Potem w 3:20 i w innych miejscach mówi o Prawie: z uczynków Prawa żaden człowiek nie może dostąpić usprawiedliwienia w Jego oczach. Przez Prawo bowiem jest tylko większa znajomość grzechu. Widzimy, jak tryby Pawła pracują, próbuje niuansować pewne rzeczy, które mówił o Prawie, aby nie wydawały się tak radykalne jak u Galatów, i które pewnie wyrażał gdzie indziej. Tutaj przyznaje, że Prawo jest dobre do pewnych rzeczy, bo przez prawo przyszła znajomość grzechu, więc to dobra rzecz.
Spójrzmy, co mówi w 3:21, tuż poniżej. Ale teraz jawną się stała sprawiedliwość Boża niezależna od Prawa, poświadczona przez Prawo i Proroków. Więc zarówno Tora, Prawo, jak i prorocy przynajmniej są świadkami sprawiedliwości Boga, ponieważ jak zauważymy, u Galatów i Rzymian, Paweł cytuje żydowskie pisma częściej niż w innych listach. Dokładnie wtedy, gdy Paweł rozważa problem relacji między nie-Żydami a żydowskim Prawem, cytuje najczęściej żydowskie pisma: u Galatów i Rzymian. Tutaj mówi, że w Prawie i u proroków możemy się dowiedzieć o tej nauce sprawiedliwości, o której on sam naucza, a Prawo ją potwierdza. To znacznie bardziej pozytywny stosunek do Prawa. Mówi też, że podtrzymuje w ten sposób to Prawo. Spójrzmy na 3:27:
Gdzież więc podstawa do chlubienia się? Została uchylona! Przez jakie prawo? Czy przez prawo uczynków? Nie, przez prawo wiary. Sądzimy bowiem, że człowiek osiąga usprawiedliwienie przez wiarę, niezależnie od nakazów Prawa. Bo czyż Bóg jest Bogiem jedynie Żydów? Czy nie również i pogan? Zapewne również i pogan. Przecież jeden jest tylko Bóg. Spójrzmy na ostatni werset rozdziału: Czy więc przez wiarę obalamy Prawo? Po tym, co czytaliśmy u Galatów odpowiedź brzmiałaby „Tak”. Żadną miarą! Tylko Prawo właściwie ustawiamy.
Teraz spójrzmy w jedno inne miejsce: Rzymian 7:12: wcześniej, werset 11: Albowiem grzech, czerpiąc podnietę z przykazania, uwiódł mnie i przez nie zadał mi śmierć. Zauważcie, co się dzieje. Grzech jest traktowany jak istota kosmiczna, grzech jest jak stoicheia, rodzaj inteligentnego bytu. To jest przedmiot debaty między uczonymi od Pawła. Niektórzy wierzą, że grzech jest hipostazowanym inteligentnym bytem w kosmosie. Inni mówią: nie, nie, Paweł wyraża się metaforycznie, kiedy mówi o grzechu świata, musimy uważać grzech nie jako hipostazę, ale jako metaforę, byt metaforyczny. Więc uczeni debatują, co Paweł miał na myśli, gdy mówił o grzechu jako działającym. Mówi o grzechu jako czymś aktywnym, co używa przykazania i Prawa. Gdzie ja czytałem?
Tak, 7:11. Grzech, czerpiąc podnietę z przykazania – więc grzech używa przykazania, aby zwieść ludzi i ich zabić. Paweł nie mówi tu o sobie osobiście: on mówi o sobie jako reprezentancie ludzkości. Mówi: Prawo samo jest bezsprzecznie święte; święte, sprawiedliwe i dobre jest też przykazanie. Nie wydaje wam się dziwne, że ten dodatek w wersie 12 wydaje się wtrąceniem po wersie 11? Jak Prawo może być święte, sprawiedliwe i dobre, skoro zwodzi ludzi? Najwyraźniej Paweł wycofuje się ze swoich radykalnych wypowiedzi o Prawie i próbuje niuansować. Czytajmy dalej.
Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę – to właśnie czynię. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre. A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech. Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem wewnętrzny człowiek ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach.
Cóż, to jest bardzo dezorientujące, i jeśli chcecie uzyskać doktorat możecie uprawiać egzegezę przez resztę życia. Co ja usiłuję tu pokazać to to, że Paweł bardzo uważa, aby rozmyć swoje wprost negatywne poglądy na żydowskie Prawo i powiedzieć, że cóż, w pewnym sensie jest ono dobre. Tak, jest nadal święte. Robi to, ponieważ wie, że ma reputację wroga Prawa, reputację antynomisty.
Skąd te różnice między Rzymian a Galatów? Musimy lepiej zrozumieć rzymską sytuację. Po pierwsze, Paweł nie założył kościoła w Rzymie. On wyrósł dzięki innym ludziom. Zgodnie z tradycją rzymskokatolicką kościół w Rzymie założył Piotr apostoł. To tradycja, nie mamy historycznych danych, aby to potwierdzić. Osobiście wierzę, że kościół w Rzymie został założony przez anonimowych Żydów, którzy słyszeli o Jezusie i udali się do Rzymu, założyli małe domowe grupy wyznawców Jezusa, a apostołowie przybyli później, tak jak Paweł. Rzymski kościół, gdy Paweł pisał swój list, od dawna nie był już czysto żydowską społecznością. Wydaje się skupiać głównie gojów, wraz z pewną ilością Żydów. Pamiętajcie, że nie mówimy tu o jednym kościele ani o jednym kościele domowym: mówimy o wielu różnych kościołach domowych, które spotykały się w domostwach różnych ludzi, w ich posiadłościach. Może niektóre miały więcej judaizmu niż inne. Ale ogólnie kościół w Rzymie był teraz nieżydowski, i kiedy Paweł pisze do Rzymian, zwraca się do nie-Żydów. Pozdrawia pewnych Żydów w ostatnim rozdziale, pewnych Żydów których znał. Ale patrząc na retorykę listu do Rzymian, coraz więcej uczonych jest przekonanych, że jej odbiorcami byli nieżydowscy wyznawcy.
Czemu Paweł napisał ten list? Jest wiele różnych powodów, a nie jeden. Po pierwsze, nie mógł pisać tak, jak pisał większość innych listów, jako do grup, które sam założył. Nie mógł mówić do nich jak ich ojciec w wierze, nie mógł wprost ustanowić siebie ich apostołem, ponieważ nigdy nim nie był. Nie założył tam kościoła. Pisze więc list. To jedna z bardzo niewielu rzeczy, które o nim mamy – to jedyny list, który zapewne napisał do kościoła, którego nie założył, więc jest to ważne. Co w nim znajdziemy? Czemu on go napisał? Spójrzmy na Rzymian 15:22.
I stąd to wielokrotnie napotykałem przeszkody w dotarciu do was. Teraz jednak, nie znajdując już w tych stronach pola pracy, od kilku lat pragnę gorąco wybrać się do was, gdy będę podążał do Hiszpanii. Mam bowiem nadzieję, że w czasie tej podróży was odwiedzę i że wy mnie tam dalej wyprawicie, gdy się już trochę wami nacieszę.
Paweł widzi siebie jako apostoła nie-Żydów, tak jak Piotr był apostołem Żydów. Więc czemu nie? Nie założył tam kościoła, ale wierzył, że zakończył nauczanie w Azji Mniejszej i Grecji. To ironiczne, że Paweł to mówi, ponieważ co on tak naprawdę zrobił? Chrześcijaństwo nie było wielkim ruchem z tysiącami ludzi wszędzie. Nie było nawet chrześcijańskiego kościoła w każdym mieście ale Paweł zachowuje się, jakby na Wschodzie zrobił już wszystko, co mógł. Tak, wszystko w Grecji i Azji, moje kościoły radzą sobie świetnie. Muszę jechać dalej, tutaj moja praca jest skończona. Więc wyrusza na zachód. To trochę przesada, jak myślę, co on dokładnie osiągnął. W jego wyobraźni założenie kilku kościołów domowych w większych miastach, to już skończona pierwsza praca ewangelizacji, do której osobiście wyznaczył go Bóg. Teraz patrzy na zachód, chce udać się do Hiszpanii, i zatrzymać się w Rzymie. Zauważcie co mówi: wy mnie tam dalej wyprawicie. Po grecku to właściwie oznacza, że prosi ich o finansowe wsparcie, o wysłanie go nie w sposób „Hej, Pawle, szerokiej drogi!”. To wysłanie go z pieniędzmi. Właściwie to mówi: oczekuję od was małego wsparcia dla mnie, zarówno symbolicznego, jak i finansowego. Dlatego pisze do nich, aby powiedzieć o swojej misji do Hiszpanii. Pisze, ponieważ Rzym jest centrum świata dla Rzymian i dla wielu innych ludzi, a on jest apostołem pogan całego świata. Więc jakie miejsce jest lepsze dla niego niż Rzym, choć na jakiś czas, w drodze do Hiszpanii? To jest to, czym się zajmuje!
Czytajmy 15:25: W tej chwili zaś wybieram się do Jerozolimy z posługą dla świętych. Liturgia – wybiera się z posługą do tych, których nazywa „świętymi” w Jerozolimie. „Święci” – to zapewne wierzący Żydzi, Żydzi w Judejskim Jeruzalem, którzy wierzą że Jezus jest mesjaszem. Wiezie im jakąś zapomogę.
Macedonia i Achaja – pamiętajmy o jego kościołach w Filipii i Tesalonice w Macedonii, jego kościele w Koryncie w Achai – bowiem uznały za stosowne zebrać składkę na rzecz świętych w Jerozolimie. Uznały za stosowne, bo i są ich dłużnikami. Jeżeli bowiem poganie otrzymali udział w ich dobrach duchowych powinni im za to służyć pomocą doczesną. Mówi tu o pieniądzach, które zbierał w różnych kościołach nie-Żydów, które przesyłały podarki do biednych uczniów Jezusa w Jerozolimie, do Żydów.
Gdy tę sprawę załatwię i owoce składki z moim potwierdzeniem im wręczę, poprzez wasze strony wybiorę się do Hiszpanii. A jestem przekonany, że przybywając do was, przyjdę z pełnią błogosławieństwa Chrystusa.
Ta zbiórka była dużo ważniejsza dla Pawła niż się to wydaje współczesnym chrześcijanom. Wszystkie kościoły zbierały pieniądze. Pamiętajmy, że Paweł zgodził się, gdy spotkał się w Jerozolimie z Piotrem, Jakubem i Janem, że pójdzie do gojów i że goje nie będą musieli się obrzezywać. Piotr miał iść do Żydów. Co powiedzieli Pawłowi? Pamiętaj o ubogich. Więc interpretowano, że w różnych kościołach, które Paweł założył wśród nie-Żydów, zbierał pieniądze, aby wysłać je to Jerozolimy. Częściowo dlatego, że oczywiście, byli tak ubodzy. Ale wydaje się też, że dla Pawła było to bardzo ważne jako symbol. Przekazanie pieniądzy od nieżydowskich kościołów do Jerozolimy było uznaniem przez nich, przez gojów, pewnej ich wyższości, przynajmniej przez czas głoszenia ewangelii. Oni dostali swoją ewangelię od Żydów – to uznanie ważności i centralnego miejsca Żydów w Jezusowym ruchu wśród gojów.
Jest w tym również pewna wzajemność. Pamiętacie co mówiłem o strukturze patron-klient, i o przekazywaniu darów między ludźmi. W starożytnym świecie cała struktura patron-klient ogniskowała się na dawaniu i braniu, więc jeśli coś ci dam, ty jesteś mi winny, i jeśli nie chcesz stracić twarzy, lepiej daj mi coś w zamian. Tak dawanie i branie było zawsze bardzo ważną kwestią statusu, relacji, przyjaźni w starożytnym świecie, niezależnie czy mówimy o osobach równych czy o różnym statusie. Paweł ustanawiał relację między kościołami Judei, żydowskimi, a swoimi nie-żydowskimi kościołami, które założył, jako formę relacji patron-klient, gdzie Żydzi dawali gojom ewangelię, a goje powinni Żydom dać coś w zamian. Więc bierze swoją zbiórkę. Paweł mówił o tej zbiórce w wielu swoich listach, to było dla niego bardzo ważne, i jest teraz z nią w drodze do Jerozolimy.
A teraz zauważmy, co się dzieje. Mało wiemy o ostatniej podróży Pawła do Jerozolimy, jak jest przedstawiona w Dziejach. Jak Dzieje o niej mówią? Paweł jedzie do Jerozolimy, ma ze sobą kilku gojów, oraz innych Żydów. Idzie do świątyni, aby się pomodlić, jako dobry Żyd. Inni ludzie, niewierzący Żydzi, widzą go tam i myślą, że wprowadza gojów do świątyni. Więc zostaje aresztowany, osądzony i musi w końcu odwołać się do cezara, aby dostać się do Rzymu. Co Dzieje mówią nam o pieniądzach ze zbiórki? Co się stało ze zbiórką w Dziejach? Nie wiemy. Autor Dziejów mógł wiedzieć o zbiórce. To jedna z ważniejszych rzeczy w służbie Pawła. Autor Dziejów nie mówi nam nic. Zauważcie też, Paweł wydaje się być nieco nerwowy, jeśli czytamy między wierszami, ponieważ co się stanie, jeśli on zbierze te wszystkie pieniądze, zabierze je do Jerozolimy, a żydowscy przywódcy powiedzą: „Pawle, czy wiesz, jakiego rodzaju plotki krążą o tym, co mówisz na temat Prawa? Wiesz, co słyszeliśmy? Nie weźmiemy od ciebie pieniędzy, nie będziemy usprawiedliwiać twojej aktywności”. Myślę, że Paweł martwił się, że kościoły jerozolimskie nie przyjmą jego pieniędzy, a to byłoby katastrofą dla jego wizji zjednoczonego Kościoła, zawierającego i Żydów, i gojów.
Pisze do Rzymian częściowo dlatego, że udaje się do Hiszpanii i chce przygotować sobie grunt do podróży do Rzymu i do Hiszpanii. Ale również ostrożnie wyjaśnia, co naprawdę sądzi o Prawie i usprawiedliwieniu. Uważam, że bał się tego, co może się stać w Jerozolimie. W pewnym sensie chce mieć po swojej stronie rzymskich chrześcijan przed tą podróżą do Jerozolimy.
To nas prowadzi do nowej interpretacji listu do Rzymian. Zrobię to szybko, i będziemy mogli o tym pomówić po przerwie. Tradycyjna interpretacja Rzymian jest taka, że był to traktat teologiczny Pawła. Nie miał większego związku z okolicznościami. Paweł po prostu zdecydował, że uda się do Rzymu, więc usiadł i napisał „Oto moja Ewangelia” w szesnastu rozdziałach. Napisał to, wysłał do kościołów w Rzymie, aby pokazać im swoją ewangelię. To rodzaj teologicznej rozprawy, a jej głównym celem jest: nie jesteśmy usprawiedliwieni przez uczynki, bez względu na Prawo, jesteśmy usprawiedliwieni tylko łaską przez wiarę.
Protestant, luteranin, kalwinista, czytając Rzymian, uznawał Rzymian za centralną księgę Biblii, i uważał, że mówi ona o indywidualnym zbawieniu, twoim osobistym zbawieniu. Musisz uznać, że nie będziesz zbawiony przez uczynki, w ogóle przez nic. Nie jesteś zbawiony przez żydowskie Prawo, nie jesteś zbawiony przez zasady rzymskokatolickie, przez żadne prawo, jesteś zbawiony przez uwierzenie w Jezusa, przyjęcie go jako Pana i osobistego Zbawiciela, czy coś takiego. To indywidualne zbawienie, i to doktryna indywidualnego zbawienia przez wiarę była przyczyną napisania listu do Rzymian. I to jego centralne przesłanie: bardzo indywidualistyczne, doktrynalne, teologiczne.
Ten sposób odczytania Rzymian został poddany mocnej krytyce przez ostatnie czterdzieści lat. Teraz ludzie zauważają, że to nie pierwsze kilka rozdziałów stanowi najważniejszą część Rzymian – co było zawsze protestancką interpretacją – ponieważ tam Paweł mówi o doktrynie usprawiedliwienia przez wiarę. Uczeni mówią teraz: patrzcie na końcówkę Rzymian, rozdziały 9-11. Tam zobaczycie, o co chodzi w tym liście. Nie o indywidualne zbawienie, ale o relację między narodami – kiedy mówię „goje”, pamiętajcie, to termin używany przez Żydów na określenie wszystkich narodów poza samymi sobą, więc kiedy mówię „narody”, mam na myśli wszystkie nie-Żydowskie narody starożytnego świata. Tak Żydzi używali tego terminu. Angielskie słowo „gentiles” to latynizacja greckiego słowa na „narody”. Kiedy widzicie „narody” [w polskim tłumaczeniu też: „poganie” – D.O.] w tekście Pawła, odnosi się to do nie-Żydów. Jaka jest relacja narodów do Izraela i do Boga Izraela?
Spójrzmy w kilka miejsc. W rozdziale 9 Paweł wyraża apokaliptyczne oczekiwanie, nawet cytuje Ozeasza: Nazwę “lud nie mój” – ludem moim. Innymi słowy, znowu, Paweł cytuje żydowskie pismo, aby przekonać, że na końcu czasów goje zostaną ludem Bożym, i to była powszechna apokaliptyczna idea. Scenariusz był taki: mesjasz miał przyjść na końcu. Mesjasz obali prześladowców Żydów, i mesjasz przywiedzie wszystkie inne narody, wszystkie narody, Egipcjan, Greków, Rzymian, do świątyni w Jerozolimie. Oni przyniosą dary: wszyscy będą czcić Boga Izraela. Znajdziecie to u Izajasza i u Ozeasza. Więc same żydowskie pisma dawały Żydom czasów Pawła pomysł, że na końcu przyjdą wszystkie narody. Mesjasz dla Pawła już przyszedł, więc on sam starał się nawrócić gojów. Cała jego misja była częścią tego scenariusza czasów końca.
Co to oznacza? Spójrzmy na Rzymian 11:13.
Do was zaś, pogan [mówi to do Rzymian], mówię: będąc apostołem pogan, przez cały czas chlubię się posługiwaniem swoim w tej nadziei, że może pobudzę do współzawodnictwa swoich rodaków i przynajmniej niektórych z nich doprowadzę do zbawienia. Bo jeżeli ich odrzucenie przyniosło światu pojednanie, to czymże będzie ich przyjęcie, jeżeli nie powstaniem ze śmierci do życia? Jeżeli bowiem zaczyn jest święty, to i ciasto; jeżeli korzeń jest święty, to i gałęzie.
Paweł przedstawia tu teologię „resztki”. Wielu Żydów nie przyjęło Jezusa jako mesjasza. Dlatego zostaną odcięci jak gałęzie drzewa oliwnego. Goje, którzy nie są naturalnymi gałęziami oliwki, zostaną wszczepieni na ich miejsce. Czyli są teraz częścią Izraela. Zauważcie, co to oznacza.
Nie chcę jednak, bracia, pozostawiać was w nieświadomości co do tej tajemnicy – byście o sobie nie mieli zbyt wysokiego mniemania – że zatwardziałość dotknęła tylko część Izraela aż do czasu, gdy wejdzie pełnia pogan. [To praca Pawła, aby nawrócić pełną liczbę gojów] I tak cały Izrael będzie zbawiony.
Wow, cały Izrael? Zauważcie, że Paweł nie wyjaśnia, jak się to stanie, ale w Rzymian 9-11 przedstawia ten wspaniały scenariusz, który, jak wierzył, został przepowiedziany przez samo pismo. Przy końcu tego kosmosu, tego świata, mesjasz przyjdzie, obali prześladowców Izraela, ustanowi Jerozolimę jako centrum ziemi. Wtedy goje ze wszystkich narodów przyjdą do Boga Izraela, zostaną dołączeni do narodu Izraela, będą czcić Boga Izraela. Dodatek Pawła do tego mitu to po prostu to, że nie trzeba przestrzegać Prawa. To, co Paweł mówi o Prawie jest wtórne wobec jego centralnego tematu, którym jest: „Jesteście teraz częścią Izraela”.
Paweł nie rozpoczynał nowej religii. Nie ma u Pawła „chrześcijaństwa”. Nie ma „chrześcijan” w listach Pawła. Nie ma takiego słowa. Ani takiego pojęcia. Nie ma „chrześcijaństwa” ani „chrześcijan” w świecie Pawła. On wierzył, że był apostołem pogan, aby sprowadzić ich do Izraela, aby uczynić gojów częścią Izraela. I tak jak mówi tutaj, w jakiś sposób wierzył, choć nie mówił nam, jak to się stanie, że w jakiś sposób Bóg i jego cudowna łaska znajdą sposób, aby na końcu przywrócić całego Izraela z powrotem. Cały Izrael, powiada, będzie zbawiony. Paweł nie był pierwszym chrześcijańskim teologiem. Był jednym z najbardziej radykalnych żydowskich teologów antycznego świata. Dobrze, skończymy na teraz, przekażę wam materiały. Podejdźcie, i wam je wręczę.
Dale B. Martin
Dale B. Martin jest profesorem religioznawstwa na Uniwersytecie Yale. Kształcił się na Uniwersytecie Abilene Christian, Princeton Theological Seminary i Uniwersytecie Yale. Wydał opracowania badawcze na tematy jak: Nowy Testament, początki chrześcijaństwa, świat grecko-rzymski, starożytna rodzina oraz płeć i seksualność w starożytnym świecie. Profesor Martin otrzymał stypendia od National Endowment for Humanities, Fulbright Commission, Alexander von Humboldt Foundation i Lilly Foundation. Jest członkiem American Academy of Arts and Sciences (wybrany na 2009).