site-logo

Wykład 3 – Kontekst Biblii hebrajskiej: Księga Rodzaju 1-4

Wykład ten stanowi wprowadzenie do literatury Biblii hebrajskiej oraz jej struktury i treści. Powszechne błędne wyobrażenia na temat Biblii są w nim obalane: Biblia jest biblioteką ksiąg pochodzących z różnych czasów i miejsc, a nie pojedynczą, zunifikowaną książką; narracje biblijne zawierają złożone tematy i realistyczne postacie i nie są “pobożnymi przypowieściami” o osobach świętych; Biblia jest wyrafinowaną literacko narracją nie przeznaczoną dla dzieci; Biblia jest raczej relacją o odysei narodu niż księgą teologiczną; wreszcie Biblia została napisana przez wielu ludzkich autorów o różnych perspektywach i punktach widzenia.

Wykład 3

Transkrypcja

Profesor Christine Hayes: Chciałabym dziś rozpocząć nasze badanie Rdz 1-11, aby zilustrować sposób, w jaki pisarze biblijni – i dokładnie to, kim są i kiedy żyli – będziemy o tym rozmawiali później, w jaki pisarze biblijni czerpali z kulturowej i religijnej spuścizny Starożytnego Bliskiego Wschodu, o której mówiliśmy, z jego opowieści i z jego wyobraźni, nawet jeśli przekształcali go, aby dostosować się do nowej wizji boga niemitologicznego. Będziemy przyglądać się niektórym pomysłom Kaufmana trakcie czytania niektórych z tych tekstów.

Teraz jednym z badaczy, który napisał dość obszerne i elokwentne teksty na temat adaptacji starożytnych motywów bliskowschodnich w literaturze biblijnej, jest badacz o nazwisku Nahum Sarna: gorąco polecam jego książkę. Znajduje się ona na waszej liście lektur opcjonalnych, a ja będę czerpała bardzo dużo z twórczości Sarny, jak również z twórczości niektórych innych badaczy, którzy spędzili wiele czasu porównując opowieści Izraelitów i ze Starożytnego Bliskiego Wschodu, szczególnie te pierwsze rozdziały, aby zobaczyć cechy, które ich łączą i zastanowić się, czy nie istnieje tutaj przepaść, która dzieli je dość głęboko.

Rozważając Rdz 1 i 2, musimy najpierw zastanowić się nad eposem babilońskim, eposem znanym z początkowych słów w górnej części tamtej kolumny, Enuma Elisz, co oznacza “na wysokości”, początkowe słowa tego eposu. Epos ten rozpoczyna się przed powstaniem nieba i ziemi. Nic nie istniało oprócz wody, a woda istniała w dwóch formach. Jest tam pierwotna słodka woda, ocean słodkiej wody, która jest utożsamiana z męską zasadą boską, męskim bogiem Apsu. Mamy pradawny ocean słonej wody, który jest identyfikowany z boską zasadą żeńską, Tiamat. Tiamat pojawia się jako ten wodnisty ocean, ale także jako bardzo groźny potwór podobny do smoka. Będę czytała fragmenty Enumy Elisz według tłumaczenia Speisera, które to są częścią antologii stworzonej przez Pritcharda [Pritchard 1950, 1955, 60-61]. Zaczyna się tak:

 

Gdy na górze niebo nie zostało nazwane, w dole ziemia nie miała imienia,

(wtedy) Apsu dostojny, rodzic ich, i Tiamat, stworzycielka,

która ich wszystkich urodziła, wody swe mieszali.

Gdy pastwiska jeszcze nie było, niewidoczne były trzciny i bagna,

gdy żadne z (innych) bóstw nie zostało jeszcze stworzone

ani nazwane, nie wyznaczono (im) losów –

(wówczas) bogowie zostali wśród nich stworzeni:

Więc istnieje jakiś rodzaj mieszania się lub połączenia tych męskich i żeńskich boskich zasad, seksualne połączenie Abzu i Tiamat, który rozpoczyna proces powstawania pokolenia i rodzi pierwsze demony i potwory. W końcu zaczną się pojawiać bogowie. Z czasem Tiamat i Abzu zostają zakłóceni przez gwar i tumult tych młodszych bogów.

 

Zebrali się (więc) bracia bogowie,

niepokoili Tiamat, w bezustannej ruchliwości hałaśliwi,

drażnili Tiamat do głębi jej serca,

wesołymi zabawami zakłócali (spokój) w niebiańskiej siedzibie (An- duruna).

Apsu usta swe otworzył,

do Tiamat [głosem podniesionym?] się odezwał:

„Nieprzyjemne jest dla mnie ich postępowanie,

w dzień jestem bez wypoczynku, w nocy nie mogę spać!

Chcę zniszczyć ich drogi i rozproszyć,

aby cisza zapanowała, byśmy mogli spać!”

Odpowiedział Mummu, doradzając Apsu,

radą bez litości była wskazówka jego:

»Zniszcz, ojcze mój, ich bezprawne zachowanie,

abyś mógł w dzień wypoczywać, a w nocy spać”.

Uradował się Apsu, rozjaśniło się jego oblicze

z powodu zła, które zaplanował przeciw bogom, dzieciom swym.

Więc postanawia zniszczyć bogów i zostaje powstrzymany przez boga wody o imieniu Ea, boga wody ziemskiej – przepraszam, jest on połączeniem boga wody ziemskiej – o imieniu Ea. I Abzu zostaje zabity. Tiamat jest teraz wściekła i skłania się ku zemście. Planuje zaatakować wszystkich bogów swoimi zgromadzonymi siłami. Bogowie są przerażeni i potrzebują przywódcy, który poprowadzi ich przeciwko jej armii, a oni zwracają się do Marduka.

 

Marduk zgadza się prowadzić ich w walce przeciwko Tiamat i jej siłom pod dowództwem Kingu pod warunkiem, że uzyska niezależność i określi warunki.

 

Uradował się pan na słowa ojca swego,

serce jego ucieszyło się i do ojca tak powiedział:

„Panie bogów, przeznaczenie wielkich bogów,

jeżeli będę waszym orędownikiem,

zwiążę Tiamat pętami i ocalę wasze życie,

(to wówczas) zwołajcie zgromadzenie i ustalcie dla mnie los wspa­niały.

W miejscu obrad wszyscy zebrani weseli zasiądźcie i mocą ust mych zamiast waszych (ja sam) los będę ustalał, niezmienne będzie to, co ja ustalę, nikt nie zawróci i nikt nie zmieni wypowiedzi mych ust!”

I umowa została zawarta. I Marduk pokonuje Tiamat w walce. To zaciekła walka i jest pamiętny fragment, który opisuje jej upadek.

 

Krzyknęła Tiamat dziko i głośno,

wszystkie dolne członki zadrżały pod nią!

Wyrecytowała zaklęcia, powtarzała magiczne uroki,

a bogowie bitwy ostrzyli swą broń.

Zbliżyli się Tiamat i mędrzec bogów, Marduk,

jak w pojedynku zwarli się w wirze walki.

Rozpostarł pan sieć swą i wplątał ją w nią,

Zły Wiatr, który postępował za nim, wypuścił jej w twarz

Gdy Tiamat usta swe rozwarła, by go połknąć,

wpuściła w nie Zły Wiatr, nie mogła ich zamknąć.

Wściekłe wiatry wnętrze jej napełniły,

ciało jej wzdęło się, usta rozwarły szeroko.

Wypuścił strzałę, by przeszła przez jej ciało.

Wnętrze jej przeciął, rozłupał przez środek.

Związał ją, życie jej zniweczył,

dało jej powalił, by stanąć na nim.

Co zrobicie ze zwłokami dzikiego potwora? Budujecie świat, i to właśnie zrobił Marduk. Bierze zwłoki, kroi je na dwie połowy, raczej jak małże, a z górnej połowy tworzy firmament, Niebo. Z drugiej połówki tworzy ziemię.

 

Jak rybę suszoną rozłupał ją na dwie części,

Połowę jej podniósł, jako niebo rozpostarł,

rozszerzył skórę i ustanowił straże,

by wody nie uchodziły, nakazał tamtym.

Dobrze, więc użył jej ciała, aby uciszyć jej wody i to jest to, czym jest firmament, mocny materiał lub struktura, która powstrzymuje wody. Kiedy pojawiają się małe dziurki, to pada deszcz. A dolna część to ziemia, która uciska wody poniżej. Co jakiś czas pojawiają się one w źródłach, rzekach, morzach, jeziorach i innych miejscach.

To jest świat stworzony, ale on na tym nie poprzestaje i w tym momencie tworzy różne ciała niebieskie. “Stworzył stanowiska dla wielkich bogów” – ciała niebieskie były rozumiane jako stanowiska dla wielkich bogów –

 

(Marduk) stworzył miejsca dla bogów wielkich,

gwiazdozbiory osadził, układy gwiazd.

On ustalił rok, zakreślił czas jego trwania,

każdemu z dwunastu miesięcy po trzy gwiazdy przydzielił.

 

W brzuchu jej (Tiamat) ustawił wysokość nieba,

stworzył Nannara, powierzając mu noc,

I wtedy zaczynają się pojawiać skargi. Bogowie są bardzo nieszczęśliwi, ponieważ przydzielono im teraz konkretne obowiązki w zakresie utrzymania kosmosu. Bóg księżycowy musi wstać w nocy i na chwilę posiedzieć i wrócić na dół. Słońce musi kołyszeć się po niebie, a oni są z tego powodu bardzo nieszczęśliwi i chcą ulgi od pracy i pracy na przydzielonych im stanowiskach, więc Marduk przychyla się do tego żądania.

 

Pobiera on krew od zabitego generała Kingu, przywódcy armii Tiamat, rebeliantów, i zmienia w człowieka w wyraźnym celu uwolnienia bogów od przymusowej pracy.

 

„Chcę krew zebrać i kości uformować,

niech powstanie luli u, imię jego będzie „człowiek”.

Chcę zaiste stworzyć luli «-człowieka,

niech na niego nałożona będzie praca bogów, by mogli odpoczywać.

.

„Kingu jest tym, który spowodował walką,

podburzał Tiamat, bitwę zarządził!”

Spętali go i trzymali przed Ea,

karę na niego nałożyli, arterie krwi przecięli.

Z krwi jego stworzył ludzkość,

nałożył (na nią) pracę, bogów uwalniając (od niej).

Tak więc wdzięczni bogowie uznają teraz suwerenność Marduka i budują mu wspaniałe sanktuarium lub świątynię w Babilonie, wymawiane “Bab-el”, co oznacza po prostu wrota boga, bramę boga. Babilon oznacza miasto, które jest wrotami boga, bramą boga. Po nim następuje wielki bankiet i Marduk jest chwalony za wszystko, co osiągnął, a jego królewskość zostaje potwierdzona i kończy się Enuma Elisz.

Była to wielka narodowa epopeja miasta Babel lub Babilonu. Była recytowana podczas festiwalu noworocznego, który był najważniejszym festiwalem w kultowym kalendarzu, a Nahum Sarna wskazuje, że miała cztery główne funkcje, które wymieniłam tutaj [na tablicy]. Pierwsza z tych funkcji ma charakter teogoniczny. Opowiada ona historię narodzin bogów, skąd pochodzą. Druga jej funkcja jest kosmologiczna. Wyjaśnia zjawiska kosmiczne: ziemię, niebo, ciała niebieskie i tak dalej, i ich pochodzenie. Pełni również funkcję społeczną i polityczną, ponieważ portret lub obraz wszechświata lub świata i jego struktura odpowiada i legitymizuje strukturę społeczeństwa babilońskiego. Pozycja i funkcja człowieka w schemacie stworzenia odpowiada [lub podważa] dokładnie pozycji niewolników w społeczeństwie mezopotamskim. Pozycja i funkcja Marduka na szczycie hierarchii władzy odpowiada i legitymizuje króla babilońskiego, a także innych usytuowanych w obrębie piramidy, która znajduje się poniżej.

 

Epos ten wyjaśnia i odzwierciedla również powstanie Babel jako jednego z wielkich miast Starożytnego Bliskiego Wschodu. Wyjaśnia on jego rozkwit i powstanie Marduka, który z bóstwa miejskiego stanął na czele panteonu wielkiego imperium. Miało to również funkcję kultową. Według Sarny i niektórych innych badaczy opisana w pewnym stopniu scena bitwy pomiędzy Tiamat i Mardukiem symbolizuje konflikt lub walkę pomiędzy siłami chaosu a siłami kosmosu lub kosmicznego porządku. I to jest konflikt wieczysty. Każdego roku dramatyzuje go cykl pór roku, a o pewnej porze roku wydaje się, że dominują siły ciemności i chaosu, jednak każdej wiosny, po raz kolejny, powraca kosmiczny porządek i życie. Tak więc epos służył jako rodzaj scenariusza do inscenizacji pradawnej walki w otoczeniu kultowym lub świątynnym, a ta inscenizacja pomogła zapewnić zwycięstwo sił kosmosu i życia każdego roku nad siłami chaosu i śmierci.

 

Więc jeśli przypomnimy sobie teraz niektóre z rzeczy, o których mówiliśmy ostatnim razem oraz teorie Kaufmana, możemy opisać światopogląd, który jest wyrażany przez Enumę Elisz w następujący sposób, i to jest na pewno to, co Sarna robi. Mamy zamiar rozważyć przede wszystkim obraz bogów, obraz ludzi, i obraz świata: trzy różne kategorie. Po pierwsze, bogowie. Bogowie są wyraźnie ograniczeni. Bóg może opracować plan i zostaje udaremniony przez innego boga, który następnie morduje tego boga. Są amoralni, niektórzy z nich są milsi i lepsi od innych, ale niekoniecznie są moralnie dobrzy czy sprawiedliwi. Wyłaniają się z tej obojętnej pierwotnej sfery, z tej mieszanki soli i wód morskich, która jest źródłem wszystkich istot i źródłem ostatecznej mocy, ale starzeją się i dojrzewają, walczą i umierają. Nie są do końca dobrzy, nie do końca źli i żadna wola boża nie jest absolutna.

 

Wyłaniający się portret człowieka jest taki, że człowiek jest nieistotnym osobnikiem. Są oni niewolnikami bogów, bogowie mają niewielkie zainteresowanie i nie troszczą się o nich, i tworzą istoty ludzkie, które wykonują pracę polegającą na prowadzeniu świata. Do pewnego stopnia patrzą na nich jak na niewolników lub pionków.

Obraz świata, który zdaje się wyłaniać z tej historii, jest taki, że jest to miejsce neutralne moralnie. Oznacza to, że dla ludzi może to być miejsce trudne i wrogie. Najlepiej byłoby być może służyć ówczesnemu bogu – cokolwiek by to nie oznaczało – aby zasłużyć na jego łaskę i być może ochronę, ale nawet ten bóg będzie miał ograniczone moce i zdolności i może zostać pokonany lub może zwrócić się przeciwko swoim wyznawcom.

Rozdział 2. Opowieści o stworzeniu w Księdze Rodzaju [00:12:44]

Teraz, jeśli przejdziemy do historii stworzenia, pierwszej z dwóch historii stworzenia, które są w Biblii, ponieważ w rzeczywistości istnieją dwie historie stworzenia z dość dużą ilością sprzeczności między nimi, ale jeśli przejdziemy do pierwszej historii stworzenia w Księdze Rodzaju 1, która kończy się w Księdze Rodzaju 2:4… i, nie na darmo, ale wszyscy rozumieją funkcję dwukropka, prawda? Więc jeśli powiem Księga Rodzaju 1:1, mam na myśli rozdział pierwszy, werset pierwszy. I wtedy przechodzimy do Rdz 2, rozdział drugi, werset czwarty; lewa strona dwukropka jest rozdziałem, prawa strona dwukropka jest wersetem, a każde zdanie ma numer wersetu w Biblii; w przybliżeniu [każde] zdanie.

Jeśli spojrzymy na to teraz, zobaczymy, że wyłania się inny obraz. Biblijny bóg w tej historii, którą, mam nadzieję, czytaliście, jest przedstawiony jako nadrzędny i nieograniczony. Wiąże się to z brakiem mitologii w Księdze Rodzaju 1, a raczej jej stłumieniem. Ok, istnieje różnica między nimi i będziemy musieli o tym porozmawiać, i mam nadzieję, że częściowo się tym zajmiecie w sekcji. Używam teraz terminu mitologia w sposób, w jaki używaliśmy go podczas ostatniego wykładu, kiedy rozmawialiśmy o pracy Kaufmana. Mitologia jest używana do opisywania historii, które dotyczą narodzin, wydarzeń życiowych bogów i półbogów, czasem legendarnych bohaterów, ale opowiadających sekwencję wydarzeń. Biblijna relacja o stworzeniu jest niemitologiczna, ponieważ nie ma tu biografii Boga. Bóg po prostu jest. Nie ma żadnej teogonii, nie ma relacji o jego narodzinach. Nie ma historii, dzięki której wyłania się on z innej sfery. W relacji mezopotamskiej sami bogowie zostają stworzeni i nie zostają nawet stworzeni pierwsi, w rzeczywistości; pierwsze pokolenie istot tworzy te dziwne demony i potwory, a bogowie są tworzeni dopiero po kilku pokoleniach, a bóg stworzenia, Marduk, jest w rzeczywistości swego rodzaju spóźnialskim na zdjęciu.

 

I jest to również dobry moment, aby dokonać rozróżnienia między mitologią a mitem. Kaufman i inni twierdzili, że mitologia nie znajduje się na pewno w tej biblijnej historii, a jeśli jej nie ma, to przynajmniej jest stłumiona. Ale dla kontrastu, mit nie jest mitologią. Mit jest terminem, którego używamy, aby odnieść się do tradycyjnej historii. Często jest fantazyjny, odnosi się do wyimaginowanych wydarzeń, które, jak twierdzi, wydarzyły się w czasie historycznym, a nie w sferze pierwotnej przed czasem, a mit ma na celu wyjaśnienie jakiejś praktyki lub rytuału czy też zwyczaju lub zjawiska naturalnego. “I właśnie dlatego do dziś,” wiecie, “tam…”, nie wiem, dajcie mi jakiś mit, którego wszyscy znamy, wiecie, rękojeść topora Paula Bunyana jest tym czymś w amerykańskiej rzeczywistości, czego teraz już nie pamiętam! Ale mity są fantazyjnymi, pomysłowymi opowieściami, które próbują wyjaśnić istnienie albo rzeczy, albo praktyki, albo nawet wiary… czasami jest to historia, która jest zawoalowanym wyjaśnieniem prawdy, myślimy o przypowieściach, być może, albo alegoriach. I tak często mówi się o tym, że Biblia nie posiada pełnej mitologii. Nie skupia się ona na historiach o życiu i śmierci oraz interakcjach między bogami, ale z pewnością zawiera mity. Zawiera tradycyjne historie i legendy, niektóre dość fantazyjne, których celem jest wyjaśnienie, jak i dlaczego coś jest tym, czym jest.

 

Wracając więc do Księgi Rodzaju 1 mamy do czynienia z brakiem teologii i mitologii w sensie biografii Boga w tym początkowym rozdziale, a to oznacza brak sfery ponadboskiej. Jeśli nie pamiętacie nic innego z tego kursu to z pewnością na egzaminie końcowym powinniście zapamiętać słowa “sfera ponadboska”. Jest tam dla was mała wskazówka. To ważna koncepcja. Nie musicie się w to zagłębiać, po prostu musicie to wiedzieć, ok? Ale nie ma czegoś, co Kaufman nazwałby tą ponadboską sferą, tą pierwotną sferą, z której wyłaniają się bogowie. Dlatego też nie mamy żadnego wrażenia, że Bóg jest związany z naturą lub z naturalnymi substancjami lub zjawiskami. Tak więc biblijne moce i wiedza Boga nie wydają się być ograniczone przez wcześniejsze istnienie jakiejkolwiek innej substancji lub mocy. Natura również nie jest boska. Jest zdemitologizowana, zdeifikowana, jeśli jest to to słowo; stworzony świat nie jest boski, nie jest fizyczną manifestacją różnych bóstw, bogiem ziemi, bogiem wody i tak dalej. Linia demarkacyjna pomiędzy światem boskim a światem naturalnym i ludzkim wydaje się więc być jasna. Tak więc, podsumowując, w Księdze Rodzaju 1, pogląd na Boga jest taki, że istnieje jeden nadrzędny bóg, który jest twórcą i władcą świata, który po prostu istnieje, który wydaje się być bezcielesny i dla którego sfera natury jest odrębna i podporządkowana. On nie ma historii życia, nie ma mitologii, a jego wola jest absolutna.

Rzeczywiście, stwarzanie odbywa się poprzez proste wyrażanie jego woli. “Kiedy Bóg zaczął tworzyć niebo i ziemię,” i jest klauzula rodzicielska: “Bóg powiedział: ‘Niech stanie się światło’ i stało się światło'”. Wyraził swoją wolę, aby było światło i stało się światło, a to bardzo różni się od wielu starożytnych bliskowschodnich kosmogonii, w których w stworzeniu zawsze istniała podstawa seksualna. Tworzenie jest zawsze wynikiem prokreacji w jakiś sposób, łączenia zasad męskich i żeńskich. Istnieje bardzo podobna egipska historia stworzenia, w której bóg Ptah po prostu chce “niech to będzie”. Czyta się ją bardzo podobnie jak Księgę Rodzaju 1, a mimo to nadal istnieje akt seksualny, który podąża za wyrazem tej woli, więc nadal jest inny.

 

Rozważmy teraz portret człowieka, człowieka, który wyłania się z biblijnej historii stworzenia w przeciwieństwie do Enuma Elisz. W Księdze Rodzaju człowiek jest ważny, w Księdze Rodzaju 1 człowiek jest ważny. W rzeczywistości obraz biblijny człowieka wyłania się z obu opowieści o stworzeniu, kiedy czyta się je razem – z opowieści z Księgi Rodzaju 1, a następnie z opowieści o stworzeniu, która zajmuje dużą część 2 i 3. Te dwie historie są bardzo różne, ale obie sygnalizują wyjątkową pozycję i godność człowieka. W pierwszym opisie z Księgi Rodzaju 1, stworzenie człowieka jest ewidentnie kulminacyjnym aktem boskim: po nim Bóg może odpocząć. A dowodem na znaczenie człowieka jest fakt, że o człowieku mówi się, iż został on stworzony na obraz Boży, a dzieje się to w Księdze Rodzaju 1, 26: “Uczyńmy człowieka na nasz obraz, na nasze podobieństwo”. Co to może oznaczać? Patrząc na kontynuację tego wersetu, tego fragmentu, mamy pewne pojęcie, ponieważ ludzie, jak widzimy, będą obciążeni szczególnymi obowiązkami i prawami wobec świata stworzonego. Wydaje się więc, że idea bycia stworzonym na obraz Boży jest związana z tymi szczególnymi prawami i obowiązkami. Wymagane jest stworzenie, które w pewien sposób odróżnia je od innych zwierząt. W jaki sposób człowiek odróżnia się od innych zwierząt? Można by sporządzić długą listę, ale może ona zawierać takie rzeczy jak zdolności językowe i wyższe myśli lub myśli abstrakcyjne, sumienie, samokontrolę, wolną wolę. Tak więc, jeśli są to cechy wyróżniające, które dają człowiekowi pewne prawa nad stworzeniem, ale także nakładają na niego obowiązki wobec stworzenia, a człowiek różni się od zwierząt w byciu stworzonym na obraz Boży, to być może istnieje związek: być podobnym do Boga to być może posiadać niektóre z tych cech.

 

Teraz bycie stworzonym na obraz Boży niesie ze sobą kolejne implikacje. Oznacza że życie ludzkie jest w jakiś sposób święte i zasługuje na szczególną troskę i ochronę. Dlatego też w Księdze Rodzaju 9,6 czytamy: “[Jeśli] kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga3. [Oni] powołują się na to uzasadnienie z Księgi Rodzaju 1 jako na całkowity zakaz mordowania. Nie ma sposobu, aby zrekompensować lub ukarać kogoś za morderstwo, oznacza ono po prostu przepadek własnego życia. Tak święte jest właśnie ludzkie życie. Taki jest biblijny pogląd.

 

Tak więc, koncepcja boskiego obrazu jako człowieka – to jest potężna idea, że istnieje boski obraz w człowieku, i że zrywa z innymi starożytnymi koncepcjami człowieka. W Księdze Rodzaju 1 człowiek nie jest obrazem Boga, a w rzeczywistości Księga Rodzaju wyraża antytezę tego. Tam, gdzie w Enuma Eliss, służba została narzucona ludziom, aby bogowie byli wolni – nie musieli się o nic martwić, ludzie zajmowali się bogami – my mamy odwrotną sytuację; to prawie jak polemiczne odwrócenie w Rdz 1. Pierwszym przekazem Boga do człowieka, który został stworzony, jest troska o fizyczne potrzeby i dobrobyt tego stworzenia. Mówi w Rdz 1, 28-29, błogosławi im: “Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi». W Księdze Rodzaju 2:16 po opowieści o stworzeniu, “A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: «Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania;” Jego pierwszą myślą jest to, co będziecie jeść? Chcę, żebyście byli płodni i rozmnażali się, i tak dalej.

 

Tak więc, ludzie w Księdze Rodzaju nie są przedstawiani jako bezradne ofiary ślepych sił natury. Nie są oni menadżerami i sługami kapryśnych bogów. Są to istoty pełne majestatu i godności i są one ważne dla dobra boga, który je stworzył, są jego przedmiotem troski. Jednocześnie, i myślę, że jest to w dużej mierze zgodne z twierdzeniem, że ludzie zostali stworzeni na obraz Boga,to w rzeczywistości ludzie nie są bogami. Są oni nadal istotami w sensie rzeczy stworzonych i są zależni od wyższej siły. Tak więc w drugiej historii stworzenia rozpoczynającej się w Księdze Rodzaju 2:4 czytamy, że pierwszy człowiek jest stworzany, gdy Bóg przemienia go z prochu ziemi lub gliny. Istnieje wiele starożytnych bliskowschodnich opowieści o bogach tworzących ludzi z gliny; mamy wyobrażenia bogów jako garncarzy przy kole garncarskim, którzy po prostu obracają wielu małych ludzi. Ale relacja biblijna, tak bardzo jak zapożyczyła sobie ten motyw, znów sprawia trudności, by odróżnić i wywyższyć człowieka. Po pierwsze, kształtowanie człowieka z gliny jest – znów – w tej opowieści kulminacyjne lub, cóż, nie do końca kulminacyjne, jest to przedostatni, jak sądzę, moment w tej historii. Ostatecznym kulminacyjnym aktem tworzenia jest stworzenie kobiety z mężczyzny. To jest właściwie szczyt tworzenia, co mogę powiedzieć [śmiech]? Po drugie i znacznie, nie po namyśle, to jest szczyt tworzenia! Po drugie i znamienne jest to, że sam Bóg wdmuchuje oddech życia w nozdrza Adama. Podczas gdy on modeluje tę glinianą figurę, w rzeczywistości ten korpus – a potem tchnie w niego życie, swoje własne życie. W drugim opowiadaniu o stworzeniu, tak jak w pierwszej narracji, znajduje się więc jakiś święty odcisk, który odróżnia ludzkie stworzenie od innych stworzeń. Więc ta idea, że człowiek jest mieszanką gliny, uformowaną z gliny, ale ożywioną tchnieniem Boga, uchwyciła tę paradoksalną mieszankę czegoś w rodzaju ziemskich i boskich elementów, zależności i wolności, która wyznacza człowieka jako unikalnego.

 

Należy ponadto zauważyć, że w pierwszym opisie stworzenia nie ma żadnej sugestii, że mężczyzna i kobieta znajdują się w jakiejkolwiek nierównej relacji wobec Boga. Hebrajskie słowo, które oznacza stworzenie przez Boga, jest słowem adam. W rzeczywistości nie jest to właściwie imię; to adam, jest to termin rodzajowy. Po prostu oznacza ono człowieka, a dokładniej ziemię, ponieważ pochodzi od słowa adamah, które oznacza ziemię lub ziemię. Tak więc jest to adam, ziemianin, rzecz, która została wzięta z ziemi. Rdz 1 mówi, że Bóg stworzył adama, z określonym rodzajnikiem: to nie jest nazwa własna. Bóg stworzył adama, ziemianina, “stworzył mężczyznę i kobietę.” To zdanie, które drażniło komentatorów od wieków i zrodziło wiele bardzo fascynujących interpretacji. I będziecie czytali niektóre z nich w lekturach, które są wyznaczone do dyskusji w sekcji w przyszłym tygodniu i myślę, że będziecie się z nimi bardzo dobrze bawić. Co więcej, ten ziemianin, który zdaje się obejmować zarówno mężczyznę, jak i kobietę, mówi się wtedy, że jest na obraz Boga. Sugeruje to więc, że starożytni Izraelici nie pojmowali Boga jako człowieka stworzonego z rodzaju lub koniecznie stworzonego z rodzaju. Adam, ziemianin, mężczyzna i kobieta zostali stworzeni na obraz Boży. Nawet w drugim opisie stworzenia, nie jest jasne, że kobieta jest podporządkowana mężczyźnie. Wielu średniowiecznych żydowskich komentatorów lubiło wskazywać, że nie została stworzona z jego głowy, aby nie panować nad nim, ale nie została stworzona z jego stopy, aby być mu podległą; została stworzona z jego boku, aby być mu towarzyszką. A stworzenie kobiety, jak już powiedziałam, jest w rzeczywistości kulminacyjnym aktem twórczym w relacji do drugiego rozdziału Księgi Rodzaju. Wraz z jej powstaniem, tworzenie jest teraz zakończone. Tak więc biblijne opowieści o stworzeniu indywidualnie i wspólnie przedstawiają portret człowieka jako szczytu i celu stworzenia: w pewien sposób boskiego, posiadającego szczególne zdolności i cechy, które wyposażają go w zarządzanie światem stworzonym przez Boga.

 

Porozmawiajmy wreszcie o obrazie świata, który wyłania się z opowieści o stworzeniu w Księdze Rodzaju 1. W opowieściach tych kładzie się bardzo duży nacisk na istotne dobro świata. Przypomnijmy jeszcze raz niektóre z pomysłów lub kategorii Kaufmana. Jedną z rzeczy, które twierdzi, jest to, że w systemie politeistycznym, który jest moralnie neutralny, gdzie masz jakieś pierwotne królestwo, które rodzi demony, potwory, bogów, zło jest stałą koniecznością. Jest ona po prostu wbudowana w strukturę kosmosu z powodu tego, że wszystkie rodzaje boskich istot, dobre i złe, są generowane i zamykane w konflikcie. Tak więc świat nie jest zasadniczo dobry w swojej naturze lub zasadniczo zły. Zwróć uwagę na różnicę w Księdze Rodzaju. Po każdym akcie stworzenia, co mówi Bóg? “To jest dobre”, prawda? Rdz 1 werset 4, werset 10, werset 12, werset 18, werset 21, werset 25… i po stworzeniu żywych rzeczy, tekst stwierdza, że Bóg uznał wszystko, co stworzył, za bardzo dobre. Tak więc jest siedem wystąpień słowa “dobry” w Księdze Rodzaju. To jest coś, na co musicie zwrócić uwagę. Jeśli czytacie jakiś fragment Biblii i zauważacie, że jakieś słowo często się pojawia, policzcie je. Prawdopodobnie będzie ich siedem lub dziesięć, uwielbiają to robić. Siedmiokrotne lub dziesięciokrotne powtórzenie jakiegoś słowa – takie słowo nazywane jest leitwortem, powtarzającym się słowem, które staje się tematyczne. To ulubiona technika literacka autora biblijnego. Czytamy więc Księgę Rodzaju 1 i słyszymy to powtarzające się – “i to było dobre… i on patrzył i to było dobre… i on patrzył i to było dobre,” i mamy ten ogromny pośpiech optymizmu. Świat jest dobry, ludzie są ważni, mają cel i godność.

 

Pisarz biblijny odrzuca koncepcję pierwotnego zła, która znajduje się w literaturze Starożytnego Bliskiego Wschodu. Pisarzowi biblijnemu tej historii wydaje się więc, że zło nie jest rzeczywistością metafizyczną wbudowaną w strukturę wszechświata. Tak więc wszelkie oznaki kosmicznej walki, czy jakiegoś pierwotnego aktu przemocy między siłami chaosu i zła a siłami kosmosu i dobra, zostają wyeliminowane. W Enuma Elisz, kosmiczny porządek zostaje osiągnięty dopiero po gwałtownej walce z bardzo wrogimi siłami. Ale w Księdze Rodzaju, stworzenie nie jest wynikiem walki pomiędzy boskimi przeciwnikami. Bóg narzuca porządek demitologizowanym żywiołom, które znajduje: wodzie, ale to tylko woda. Przyjrzyjmy się trochę bliżej Rdz 1, aby przybliżyć się do tego przypadku.

Chapter 3. Creation as God Imposing Order on the World [00:28:30]

Rozdział zaczyna się od klauzuli czasowej, która niestety często jest tłumaczona jako “Na początku”, co oznacza, że to, co następuje, da wam ostateczną relację o pochodzeniu wszechświata. Oczekujecie czegoś w rodzaju: “Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”, tak jakby to była pierwsza rzecz, która wydarzyła się w tym czasie. To tłumaczenie sprawia więc, że ludzie wierzą, że ta historia daje im relację o pierwszym wydarzeniu w czasie, ale w rzeczywistości jest to złe tłumaczenie. Hebrajskie zdanie, które rozpoczyna Księgę Rodzaju, jest bardzo podobne do zdania, które rozpoczyna Enuma Elisz: “Kiedy na wysokości”, było całe mnóstwo wody i rzeczy, a potem nagle stało się to – bardzo podobne w języku hebrajskim. Lepiej przetłumaczyć to w ten sposób: “Kiedy Bóg zaczął tworzyć niebo i ziemię… powiedział: ‘Niech będzie światło i stało się światło'”. I to tłumaczenie sugeruje, że historia nie ma na celu ukazania ostatecznego pochodzenia wszechświata. Interesuje ją wyjaśnienie, jak i dlaczego świat stał się taki, jaki jest. Kiedy Bóg rozpoczął ten proces tworzenia nieba i ziemi, a ziemia była nieuformowana i pusta, a jej wiatr unosił się na powierzchni głębi i tak dalej, powiedział: “Niech będzie światło, a światłość się stała”. Stwierdzamy więc, że w rzeczywistości coś istnieje, nie ma żadnego kształtu. Tak więc stworzenie w I Księdze Rodzaju nie jest opisane jako proces tworzenia czegoś z niczego: jest to pojęcie określane jako tworzenie ex nihilo, tworzenie czegoś z niczego. Zamiast tego jest to proces porządkowania wcześniej istniejących materiałów i narzucania porządku na te chaotyczne materiały.

Więc zaczynamy od tej chaotycznej masy, a potem jest ruah Boga. Teraz czasami to słowo “ruah” jest w pewnym sensie anachronicznie tłumaczone jako “duch”; to naprawdę nie znaczy, że w Biblii hebrajskiej. Na późniejszych poziomach hebrajskiego zacznie to znaczyć, ale tak naprawdę jest to “wiatr”, ruah jest wiatrem. Tak więc: “kiedy Bóg zaczął stwarzać niebo i ziemię – ziemię nieuformowaną i pustą”, wiatr Boży przemierzający głębię. Pamiętacie kosmiczną bitwę między Mardukiem a Tiamat: Marduk, bóg burzy, który wypuścił swój wiatr przeciwko Tiamat, pradawnej głębi, pradawnej wodzie, reprezentującej siły chaosu. I od razu powinniście poznać te wielkie podobieństwa. Nasza historia otwiera się klauzulą czasową: “Kiedy na wysokości”, “kiedy Bóg zaczął tworzyć”; mamy wiatr, który omiata chaotyczne wody, tak jak wiatr Marduka wypuszczony w twarz Tiamat, a hebrajskie określenie jest szczególnie fascynujące. W rzeczywistości, tekst mówi “a na obliczu głębi jest ciemność”. Nie ma określonego rodzajnika. Słowo “głęboki” to być może właściwa nazwa. Hebrajskie słowo to “Tehom”. Oznacza “głęboki” i etymologicznie jest to dokładnie to samo słowo co Tiamat: zakończenie “na” jest po prostu żeńskie. Więc Tiam, Tehom – to jest to samo słowo, jest to słowo pokrewne. Tak więc wiatr na głębokim obliczu, teraz jest demitologizowany, więc to tak, jakby przywoływać historię, która byłaby znajoma, a jednak ją zmieniać. Tak więc gawędziarz właściwie ustawił scenę do opowiedzenia kosmicznej historii bitwy, którą wszyscy znali. Była to historia, która z pewnością była bliska sercom wielu starożytnych Izraelitów i starożytnych słuchaczy z Bliskiego Wschodu, więc wszystkie elementy są tam potrzebne do opowiedzenia tej historii. Mamy wiatr, mamy pierwotną chaotyczną, wodnistą masę lub głęboką, a potem niespodziankę, nie ma bitwy. Jest tylko słowo, “Niech będzie światło”. A Starożytni bliskowschodni słuchacze nadstawiali uszu: gdzie jest bitwa, gdzie jest przemoc, gdzie jest gore? Myślałem, że znam tę historię. Więc to coś nowego, coś innego co udało się przekazać w tej historii.

I nie myślcie, że biblijni pisarze nie znali tego motywu stworzenia będącego następstwem wielkiej kosmicznej bitwy, zwłaszcza bitwy z wodnym, podobnym do smoka potworem. Istnieje wiele fragmentów i fragmentów poetyckich Biblii, które zawierają bardzo jasne i wyraźne aluzje do tego mitu. Z pewnością był on znany i opowiadany izraelskim dzieciom i częścią kultury. Mamy o nim wzmiankę w Księdze Hioba; mamy o nim wzmiankę w poniższym psalmie, Psalmie 74:12-17: “Bóg jednak od początku jest moim królem,

który na ziemi sprawia ocalenie.

13 10 Ty ujarzmiłeś morze swą potęgą,

skruszyłeś głowy smoków na morzu.

14 Ty zmiażdżyłeś łby Lewiatana,

wydałeś go na żer potworom morskim.”. Również inne psalmy zawierają podobne wersy. Księga Izajasza 51:9-10: “Przebudź się, przebudź! Przyoblecz się w moc,

o ramię Pańskie!

Przebudź się, jak za dni minionych,

w czasie zamierzchłych pokoleń.

Czyżeś nie Ty poćwiartowało Rahaba,

przebiło Smoka?

10 Czyżeś nie Ty osuszyło morze,

wody Wielkiej Otchłani3,

uczyniło drogę z dna morskiego,

aby przejść mogli wykupieni?3″ To były znane historie, były znane w Izraelu, były opowiadane w Izraelu. Były to historie o bogu, który zabija gwałtownie siły chaosu, przedstawione jako wodniste smoki, jako preludium stworzenia. Odrzucenie tego motywu lub tej idei w Księdze Rodzaju 1 jest celowe i wskazane. To demitologizacja. To usunięcie kreacji z królestwa i świata mitologii. Jest to celowe i świadome. Chce, byśmy pojęli Boga jako niekwestionowanego boga, który dzięki mocy swojego słowa lub woli tworzy kosmos.

 

I podąża za tym początkowym porządkiem, ustanawiając ciała niebieskie, tak jak to zrobił Marduk. Nie są one jednak same w sobie boskością, są jedynie Bożym stworzeniem. W tekście biblijnym firmament jawi się jako wybity, słowo w języku hebrajskim jest czymś, co zostało wybite, tak jak blacharz wybijałby cienką blachę. I to właśnie firmament [wskazujący na tablicę] to przy okazji portret świata; wygląda bardzo podobnie do mojej mapy Starożytnego Bliskiego Wschodu, ale tak nie jest. Macie więc ten firmament, który jest wybity, aby powstrzymać pierwotne wody, które się wciskają; macie ziemię, która wstrzymuje wody tutaj. Zamieszkujemy bańkę, która powstała w ten sposób. To jest obraz z Enuma Elisz i to jest obraz z Księgi Rodzaju 1. A później, kiedy Bóg się wścieknie, otworzy tutaj okna, prawda, i wszystko zaleje. To właśnie stanie się podczas powodzi. To jest obraz świata, nad którym pracujecie. Więc firmament jest jakby odwróconą misą, wybitą blachą, która jest odwróconą misą, i znowu jak powiedziałem: echo Enuma Elisz, gdzie macie Marduka dzielącego zwłoki Tiamat, jak małże. Oddziela on wody powyżej i wody poniżej i tworzy tę przestrzeń, która stanie się zamieszkałym światem.

 

A teraz historia stworzenia w Księdze Rodzaju 1 rozgrywa się w ciągu siedmiu dni i istnieje pewna logika i paralelizm do sześciu dni tworzenia. A ja wypisałam te podobieństwa tutaj [na tablicy]. Istnieje paralela między dniem pierwszym, dniem czwartym; dniem drugim i piątym; dniem trzecim i szóstym. W dniu pierwszym, światło i ciemność zostają rozdzielone. W dniu czwartym powstają ciała niebieskie, które dają światło za dnia lub w nocy. W dzień drugi powstaje firmament. Woda jest oddzielona, bańka się otwiera, więc mamy niebo stworzone i mamy wody zebrane w niektórych obszarach tutaj na dole, i mamy niebo. W piątym dniu, mieszkańcy nieba i wód zostają stworzeni, ptaki i ryby. Trzeciego dnia tworzy się ziemia, aby wytworzyć suche plamy z wód na dole. Tak więc w trzecim dniu powstaje ziemia, która jest oddzielona od morza, a w szóstym dniu zostają stworzone zwierzęta lądowe. Ale w dniu trzecim i szóstym każdy z tych dni ma dodatkowy element, a fakt, że pierwsze elementy tutaj ładnie się ze sobą łączą sugeruje, że dodatkowy element w dniu trzecim i dodatkowy element w dniu szóstym również mogą być połączone w jakiś ważny sposób. W dniu trzecim powstaje roślinność, a w dniu szóstym człowiek zostaje stworzony po stworzeniu zwierząt lądowych. Tak więc implikacja jest taka, że roślinność jest dla ludzi. I rzeczywiście, Bóg wyraźnie powiedział, że ludzie mają otrzymać każdy owoc, który przynosi drzewo i nasiona, owoce i ziarna do jedzenia. To jest w Księdze Rodzaju 1:29. To jest to, co zamierzasz jeść. Nie ma żadnej wzmianki o kurczaku czy wołowinie, nie ma żadnej wzmianki o zwierzętach do jedzenia. W Księdze Rodzaju 1:30 Bóg mówi, że zwierzęta otrzymują zielone rośliny, trawę i zioła, na jedzenie. Innymi słowy, nie powinno być żadnej konkurencji o jedzenie. Ludzie mają owoce i zbożową roślinność, zwierzęta mają ziele i trawę. Nie ma usprawiedliwienia dla życia w niczym innym, jak tylko w pokojowym współistnieniu. Dlatego też ludzie, zgodnie z Księgą Rodzaju 1, zostali stworzeni jako wegetarianie, a pod każdym względem pierwotne stworzenie jest wyobrażone jako wolne od rozlewu krwi i przemocy wszelkiego rodzaju. “I Bóg widział… [że to było bardzo dobre]”.

 

Więc siódmego dnia Bóg odpoczął od swoich obowiązków i z tego powodu pobłogosławił siódmy dzień i ogłosił go “świętym”. Do tego słowa wrócimy za około pięć czy sześć wykładów, mówiąc o tym, co to ma być święte, ale teraz w zasadzie oznacza to, że należy ono do Boga. Jeśli coś jest święte, to nie należy do ciebie, należy do Boga. A częścią celu tej historii jest wyjaśnienie pochodzenia obchodzenia szabatu, siódmego dnia, jako świętego dnia. Jest to więc mit w tym sensie, że wyjaśnia on pewien zwyczaj lub rytuał wśród ludzi.

Rozdział 4. Aluzja do i rezonanse starożytnych tematów bliskowschodnich [00:38:17]

Tak więc izraelskie relacje o stworzeniu zawierają wyraźne aluzje i rezonanse Starożytnych Bliskowschodnich kosmogonii; ale być może Rdz 1 można najlepiej opisać jako demitologizację tego, co było wspólnym dziedzictwem kulturowym. Istnieje wyraźna tendencja w tej opowieści do monoteizmu w abstrakcyjnych terminach, które opisał Kaufman. Transformacja powszechnie znanych opowiadań w celu wyrażenia monoteistycznego światopoglądu jest wyraźnie istotna dla tych poszczególnych autorów biblijnych i później będziemy rozmawiali o tym, kim byli ci autorzy, którzy napisali Księgę Rodzaju 1, w przeciwieństwie do Księgi Rodzaju 2 i 3. Opowiadania te rywalizują jednak i w domyśle polemizują z mitami lub mitologiami sąsiadów Izraela. Odrzucają pewne elementy, ale prawie je odrzucają, włączając je. Włączają je i modyfikują.

 

Tak więc, jedną z rzeczy, które próbowałam powiedzieć przy opisywaniu Księgi Rodzaju 1 jest to, że w tej historii zło nie jest przedstawiane jako fizyczna rzeczywistość. Nie jest ono wbudowane w strukturę świata. Kiedy Bóg odpoczywa, patrzy na to wszystko, [i] jest bardzo dobre, jest bardzo dobrze zorganizowane. A jednak wiemy, że zło jest warunkiem ludzkiej egzystencji. To jest rzeczywistość życia, więc jak to wytłumaczyć? A historia Ogrodu Edenu, jak sądzę, stara się odpowiedzieć na to pytanie. W rzeczywistości robi ona całą masę rzeczy, ale jedną z nich jest, jak sądzę, próba odpowiedzi na to pytanie i stwierdzenie, że zło wynika z ludzkiego zachowania. Bóg stworzył dobry świat, ale ludzie, korzystając ze swojej moralnej autonomii, mają moc korumpowania dobra. Historia Ogrodu Eden przekazuje więc to, co Kaufman określiłby jako podstawową ideę monoteistycznego światopoglądu: że zło nie jest rzeczywistością metafizyczną, lecz moralną. Oznacza to ostatecznie, że zło nie jest nieuchronne, w zależności od waszej teorii ludzkiej natury, jak przypuszczam, a także, że zło leży w sferze ludzkiej odpowiedzialności i kontroli.

 

Nahum Sarna, badacz, do którego pracy nawiązywałam wcześniej, zwraca uwagę, że istnieje bardzo ważne rozróżnienie między historią Ogrodu Eden a jego Starożytnych Blisko Wschodnich paralel. Mówi o motywie drzewa życia lub rośliny życia albo rośliny wiecznej młodości, który znajdujemy w innych starożytnych literaturach bliskowschodnich, w starożytnych bliskowschodnich mitach i rytuałach oraz ikonografii, a także o poszukiwaniu takiej rośliny, czy też o poszukiwaniu nieśmiertelności, którą obiecuje roślina, że były to główne tematy w mezopotamskim eposie o Gilgameszu. Następnym razem będziemy mieli okazję dogłębnie omówić tę historię. Ale z drugiej strony, jak mówi Sarna, nie odkryliśmy jeszcze analogii w starożytnej literaturze bliskowschodniej do biblijnego drzewa poznania dobra i zła. Nie jest to drzewo poznania, jest to drzewo poznania dobra i zła – to dłuższe zdanie. Jakie znaczenie ma fakt, że Biblia wspomina o obu tych drzewach? Wspomina o drzewie życia i o drzewie wiedzy o dobru i złu, a następnie skupia się tylko na drzewie wiedzy o dobru i złu. Praktycznie ignoruje drzewo życia, dopóki nie dojdziemy do końca tej historii, a to jest ważne. Ale to drzewo życia, które wydaje się być centralnym punktem wielu innych mitów tego czasu i tej części świata… Sarna twierdzi, że podrzędna rola drzewa życia sygnalizuje oddzielenie się biblijnego pisarza od troski o nieśmiertelność. Pisarz biblijny podkreśla, że główną troską życia nie jest śmiertelność, lecz moralność. A dramat życia ludzkiego nie powinien się obracać wokół poszukiwania życia wiecznego, lecz wokół moralnego konfliktu i napięcia między dobrym zamysłem boga na stworzenie a wolną wolą człowieka, która może ten dobry zamysł zepsuć.

 

Wąż mówi Ewie, że jeśli zje owoc drzewa poznania dobra i zła, stanie się ona podobna do Boga. I naprawdę nie kłamie, w pewnym sensie. I Bóg wie, że ludzie staną się podobni do Boga, poznając dobro i zło. To jest jedna z rzeczy o Bogu: zna dobro i zło i wybrał dobro. Pisarz biblijny twierdzi o tym Bogu, że jest on absolutnie dobry. Ludzie staną się podobni do bogów, znając dobro i zło, nie z powodu jakiejś magicznej właściwości tego owocu; a przy okazji, nie jest to jabłko, które opiera się na ciekawym błędnym tłumaczeniu. Czy wiemy, czym jest ten owoc? Nie, nie wydaje mi się, żebyśmy naprawdę wiedzieli, ale na pewno nie jest to jabłko. Pochodzi ono od łacińskiego słowa, które brzmi jak jabłko, słowo malum oznaczające zło jest bliskie łacińskiemu słowu oznaczającemu jabłko, które jeśli ktoś wie… jakkolwiek [patrz uwaga 1]. I tak ikonografia zaczęła przedstawiać to drzewo jako jabłoń i tak dalej, ale to nie jest jabłoń. Nie wiem, czy mieli wtedy jabłonie, tam! Ale nie z powodu jakiejś magicznej właściwości samego owocu, ale z powodu działania samego nieposłuszeństwa. Decydując się na zjedzenie owocu wbrew Bogu – to jest jedyna rzecz, którą Bóg mówi: “Nie rób tego! Możesz mieć wszystko inne w tym ogrodzie”, przypuszczalnie nawet możesz jeść z drzewa życia, prawda? Nie znaczy to, że nie można z tego jeść. Kto by powiedział, że nie mogą z tego jeść i żyć wiecznie? Nie jedzcie z drzewa poznania dobra i zła.

 

Student: Czy istnieje jakieś wytłumaczenie, dlaczego Bóg mówi, że nie można jeść z tego drzewa, kiedy daje wszystkie drzewa owocowe…

Profesor Christine Hayes: Było już wiele tysięcy lat spekulacji na temat tego, co się działo, a wy będziecie czytać wspaniałą i interesującą interpretację gnostyczną. I tak, tak, było wiele interesujących… i to wszystko w dziedzinie interpretacji literackiej: przeczytajcie tę historię dokładnie, zobaczcie, czy możecie się dowiedzieć, co tu się dzieje. Dlaczego Bóg to robi? Czy to nie jest w pewnym sensie postawienie przeszkody przed kimś, kto prawie chce się o nią potknąć? To był argument, który niektórzy komentatorzy przedstawili. Inni widzą to inaczej. Więc zachowajcie tę myśl, weźcie ją do sekcji i przeczytajcie pracę Elaine Pagels i niektóre inne interpretacje. To jest coś, z czym ludzie zmagają się od wieków. Skąd to się bierze? Kim jest ten wąż i co on tam robi? Oni wszyscy są bardzo ważni.

To prawda – i może to pójdzie trochę dalej w kierunku odpowiedzi – to przez zjedzenie owocu wbrew Bogu, ludzie dowiadują się, że byli do tego zdolni, że są wolnymi podmiotami moralnymi. Dowiedzą się tego. Są w stanie wybierać swoje działania w zgodzie z wolą Bożą lub wbrew woli Boga. Tak paradoksalnie, uczą się, że mają moralną autonomię. Pamiętajcie, że zostali stworzeni na obraz Boży i dowiadują się, że mają moralną autonomię poprzez dokonywanie wyzywającego wyboru, wyboru za nieposłuszeństwo. Można by argumentować, że skoro raz się nie posłuchali, to skąd mieliby to wiedzieć? Wtedy można by zadać wiele pytań o to, czy ta część Boskiego planu była taka, że oni powinni to wiedzieć i powinni to wiedzieć, aby ich wybór na dobre stał się rzeczywiście znaczący. Czy wybór czynienia dobra jest sensowny, gdy nie masz wyboru, aby czynić inaczej lub nie jesteś świadomy, że masz wybór, aby czynić inaczej? Tak więc, istnieje wspaniały trzynastowieczny komentator, który mówi, że Bóg potrzebował stworzeń, które mogłyby wybrać, aby być mu posłuszne, dlatego ważne było, aby Adam i Ewa zrobili to, co zrobili i nauczyli się, że mieli wybór, aby nie być posłusznymi Bogu, tak aby ich wybór dla Boga nabrał znaczenia. Jest to jedna z linii interpretacji, która przechodziła przez wiele systemów teologicznych przez setki lat.

Samo więc działanie jakie przyniosło im boską świadomość ich moralnej autonomii było działaniem podjętym w opozycji do Boga. Widzimy więc wówczas, że posiadanie wiedzy o dobru i złu nie jest żadną gwarancją, że ktoś będzie wybierał lub skłaniał się ku dobru. To jest to, co wąż pominął w swoim przemówieniu. Powiedział, że jeśli będziesz jadł z tego owocu, z drzewa poznania dobra i zła, staniesz się podobny do Boga. To prawda w pewnym sensie, ale w innym – fałszywa. Pominął to w pewnym sensie… sugeruje, że tylko moc moralnego wyboru jest podobna do Boga. Ale biblijny pisarz będzie twierdził w wielu miejscach, że prawdziwa bogobojność to nie tylko moc, moc robienia tego, co się chce. Prawdziwa bogobojność oznacza naśladowanie Boga, sprawowanie władzy w sposób bogobojny, dobry, potwierdzający życie i tak dalej. Tak więc, jest to twierdzenie biblijnego pisarza, że bóg Izraela jest nie tylko wszechmocny, ale jest zasadniczo i koniecznie dobry. Te dwa elementy nie mogą zostać rozłączone, muszą być zawsze złączone w opinii biblijnego pisarza. I wreszcie, ludzie nauczą się, że współistnienie ich wolności jest odpowiedzialnością. Ich pierwszy akt sprzeciwu jest surowo karany. W tej historii dowiadują się więc, że moralne wybory i działania ludzi mają konsekwencje, które musi ponieść sprawca.

Tak więc, podsumowując, Sarna widzi w historii Ogrodu Eden, jak to właśnie wyjaśniłam, przesłanie, które jest zgodne z tezą Kaufmana o monoteistycznym ujęciu świata. Mówi on, że ta historia przekazuje ideę, że “…zło jest produktem ludzkiego zachowania, a nie zasadą nieodłącznie związaną z kosmosem”. Nieposłuszeństwo człowieka jest przyczyną ludzkich kłopotów. Ludzka wolność może być jednocześnie omenem katastrofy, wyzwaniem i szansą” [Sarna 1966, 27-28]. Spojrzeliśmy trochę na Księgę Rodzaju 2 i 3 jako na próbę rozliczenia się z problematycznego i paradoksalnego istnienia zła i cierpienia w świecie stworzonym przez dobrego boga, a to jest problemowy monoteizm, który tak naprawdę nigdy do końca nie zwycięża, ale inne perspektywy tej historii są możliwe. A kiedy wrócimy w poniedziałek, spojrzymy na nią z zupełnie innego punktu widzenia i porównamy ją z epiką o Gilgameszu.

Christine Hayes

Christine Hayes

Christine Hayes jest profesorem religioznawstwa na uniwersytecie Yale. Swój doktorat uzyskała na University of California w Berkeley w 1993 roku. Hayes jest specjalistką w dziedzinie studiów talmudyczno-midraszowych, prowadzi kursy z zakresu literatury i historii okresu biblijnego i talmudycznego. Jest autorką dwóch książek naukowych: Between the Babylonian and Palestinian Talmuds, laureatka nagrody Salo Baron w 1997 r. Za pierwszą książkę z zakresu myśli i literatury żydowskiej oraz Małżeństwa mieszane i konwersja z Biblii do Talmudu, w 2003 r. National Jewish Book Award finalista. Jest także autorką podręcznika licencjackiego i kilku artykułów w czasopismach.