W naszym zamożnym, nowoczesnym kontekście zachodnim, zarówno chrześcijanie jak i niechrześcijanie odwołują się do przykładu Jezusa w procesie podejmowania różnych decyzji moralnych. Nasze pytania etyczne dotyczące problemów od finansów, przez seksualność, po politykę narodową, często spotykają się z refrenem “co zrobiłby Jezus?”. Założenia leżące u podstaw tego pytania są dwojakie: Po pierwsze, Jezus by coś zrobił, to znaczy, że miałby odpowiedź na nasze rozterki. Po drugie, że to coś, co zrobiłby, jest możliwe do poznania, jeśli tylko spojrzymy na Jego przykład w Ewangelii.
Pytanie “co zrobiłby Jezus?” stanowi zatem szczególnie wszechstronny sposób rozumienia przykładu Jezusa. Taki pogląd znajduje pełny wyraz w Liście do Hebrajczyków 4:15, gdzie dowiadujemy się, że Jezus był “kuszony na wszystkie sposoby, tak jak my, lecz bez grzechu”. W związku z tym, tak jak doświadczenie kuszenia przez Jezusa jest rozumiane jako wyczerpujące, a nie ograniczone, tak samo są rozumiane potencjalne zastosowania Jego przykładu. Jezus może być naprawdę wszystkim dla wszystkich ludzi.
Jednak to uniwersalizujące spojrzenie na przykład Jezusa, pomimo jego wszechobecności w naszej kulturze, wydaje się zasadniczo nie rozumieć tego, czym jego przykład był w rzeczywistości dla pierwszych chrześcijan, którzy go znali i się do niego dostosowali. Dla nich, przykład Jezusa był ograniczony przez specyficzne okoliczności historyczne, okoliczności, przez które wczesne kościoły rzuciły się w pogoń za swoim mistrzem. Z powodu tych historycznych uwarunkowań, przykład Jezusa nie został od razu spłaszczony do “czyń dobro, a nie zło”, jak to często bywa w naszym kontekście.
Dlatego w tym artykule chcę przedstawić bardziej prymitywną definicję kuszenia Jezusa, zarówno wypróbowanego jak i prawdziwego przykładu. Taka definicja będzie niewątpliwie o wiele bardziej restrykcyjna (i o wiele bardziej eschatologiczna) niż ta, która jest używana dzisiaj.
Upodabnianie się do wizerunku i umysłu Chrystusa
Przy wielu okazjach Paweł odwołuje się do “obrazu” i “umysłu” Chrystusa, aby zarówno ukierunkować zachowanie swoich naśladowców, jak i wyjaśnić, co to znaczy naśladować Jezusa. Dla większości współczesnych czytelników metafory te są rozumiane w sposób wszechstronny: wierzącym nakazuje się naśladować przykład Jezusa w każdym aspekcie ich życia. Zgodnie z tym rozumowaniem, istnieje Chrystusowy sposób na rozwijanie biznesu, Chrystusowy sposób na angażowanie się (lub nieangażowanie się) w wojnę, Chrystusowy sposób na walkę z niesprawiedliwością itd. Wystarczy tylko wydobyć ponadczasowe zasady zakodowane w zapisach Ewangelii.
Jednak przy bliższym spojrzeniu “wizerunek” i “umysł” Chrystusa w myśli Pawła są bardziej szczegółowe niż tamten model. Odnoszą się one do gotowości Jezusa do cierpienia z rąk złoczyńców w imię eschatologicznej nadziei. Unaocznię to poniżej.
- W Rz 8:18-38 chrześcijanie dostosowują się do “wizerunku [Bożego] Syna” przez wytrwałość w “cierpieniach obecnego czasu” (8:18), czy “trudności, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz” (8:35). Dla Pawła, wszystkie te utrapienia reprezentują kończące czasy uciski zadawane wierzącym przez anioły, władców i moce, wszystkich tych, którzy opierają się Bogu, dominując w obecnym porządku (8:36-39). W opinii Pawła, takie cierpienie jest niczym w porównaniu z chwałą, która jest w zasięgu ręki.
- W podobnym fragmencie Paweł mówi, że wierzący są przekształcani na obraz Pana, gdy są utrapieni, prześladowani, zakłopotani i bici, gdyż noszą “w ciele śmierć Jezusa” (2 Kor 3,18-4,11). Wizerunkiem Pana jest więc zaangażowanie Chrystusa w Jego posługę pojednania pod przymusem. Poprzez prorocką, Chrystusową działalność swoich prześladowanych posłańców (2 Kor 6, 1-10), Bóg jedna świat ze sobą, aby niektórzy spośród narodów mogli ostać się w dniu sądu.
- Umysł Chrystusa, który ma zostać przyjęty przez wierzących, również wpisuje się w eschatologiczną narrację Pawła o wiernym cierpieniu i mściwości. Umysł Chrystusa” to przekonanie, że dzięki posłusznemu cierpieniu z rąk chylących się ku upadkowi potęg pogańskich (por. 1 Kor 2,6-8) Boże rządy zostaną niespodziewanie ustanowione nad narodami. Jezus, prześladowany i wcześniej wywyższony (Flp 2, 5-11), jest prekursorem tej eschatologicznej wiary. Paweł oczekuje, że jego naśladowcy będą naśladować pełne nadziei dobrowolne ogołocenie się Chrystusa w cierpieniu za siebie nawzajem w tych trudnych czasach pod pogańską dominacją (Rz 15:1-12).
Z listów Pawła wynika, że chrześcijanie upodabniali się do obrazu i umysłu Chrystusa w takim stopniu, w jakim wiernie cierpieli za swoje eschatologiczne przesłanie w kontekście aktualnego porządku. To nie osobiste pokusy codziennego życia kształtowały pierwszych chrześcijan na podobieństwo Chrystusa, ale raczej społeczno-polityczne naciski na tych, którzy nieśli wywrotowe prorocze przesłanie we wrogim pogańskim imperium.
Kuszenie Chrystusa
Wraz z relacjami pasyjnymi i ich rekapitulacją przez Pawła w jego teologii “obrazu” i “umysłu” Chrystusa, zapisy o kuszeniu Jezusa na pustyni bez wątpienia edukowały wczesnych chrześcijan w ich własnych okresach pokusy. Te fragmenty o kuszeniu zostały zachowane właśnie dlatego, że pomogły wczesnym chrześcijanom wyjaśnić ich własne doświadczenia w świecie. Wierzący widzieli w Jezusie odbicie swoich własnych pokus. Możemy zatem postawić w odniesieniu do tych fragmentów nasze zasadnicze pytanie: W jakich kontekstach pierwsi chrześcijanie odwoływali się do przykładu Jezusa?
Stwierdzamy, że relacje o kuszeniu zakładają historycznie uwarunkowaną eschatologiczną narrację o prześladowaniu i wywyższeniu widoczną u Pawła. Chrystus ukazuje na pustyni nie odmowę popełnienia grzechu w sensie ogólnym, ale odmowę podporządkowania się staremu, pogańskiemu porządkowi.
- Przyszedł kusiciel i rzekł do Niego: “Jeśli jesteś Synem Bożym, rozkaż tym kamieniom, aby stały się bochenkami chleba”. Lecz On odpowiedział: “Napisane jest: ‘Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych'”.
- Wtedy diabeł zaprowadził Go do świętego miasta i umieścił na szczycie świątyni, mówiąc Mu: “Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół; jest bowiem napisane: ‘Rozkaże swoim aniołom odnośnie Ciebie’ i ‘Na rękach ich poniosą Cię, abyś nie uderzył nogą o kamień’.” Odpowiedział mu Jezus: “I znowu jest napisane: ‘Nie wystawiaj na próbę Pana, Boga swego'”.
- I znowu wziął go diabeł na bardzo wysoką górę i pokazał mu wszystkie królestwa świata i ich przepych; i rzekł do niego: “Wszystko to dam ci, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon.” Rzekł mu Jezus: “Precz z tobą, szatanie! Napisano bowiem: ‘Czcij Pana, Boga swego, i tylko Jemu służ'”.
- Diabeł zaprasza Jezusa, aby zamienił kamienie w chleb, aby zaspokoić swój głód. Cytując Pwt 8 Jezus powołuje się na historie, w których Izrael skarży się na pustyni na jedzenie. W obu biblijnych relacjach z tego wydarzenia, Wj 16 i Liczb 11, Izraelici tęsknią za powrotem do Egiptu ze względu na swoje żołądki i skutecznie porzucają nadzieję na Ziemię Obiecaną (Wj 16,2-3; Licz 11,4-6).
– Pierwsze Kościoły, nękane przez głód i niedostatek, będące skutkiem marginalizacji, znalazły się w podobnym położeniu społecznym. Czy one również zrezygnowałyby z wyznania, aby napełnić swoje brzuchy i w ten sposób zakończyć swoje wygnanie na marginesie pogańskiego społeczeństwa (por. Hbr 12, 16)? Czy też zadowolą się obietnicą zbliżającego się zbawienia, która pochodzi z ust Boga? - Następnie diabeł zaprasza Jezusa do wystawienia Boga na próbę poprzez skok ze świątyni. Jezus ponownie interpretuje ofertę diabła przez pryzmat czasu pobytu Izraela na pustyni. Wystawiając Boga na próbę z powodu pragnienia, Izraelici pragnęli wrócić do Egiptu i pytali, czy “Pan jest z nami, czy nie?” (Księga Wyjścia 17:1-7, Księga Liczb 20:1-13).
– Czy wczesne kościoły zaufałyby eschatologicznym obietnicom Boga pomimo trudności, które pojawiły się z powodu ich wyznania? Czy też w swoim pragnieniu kwestionowałyby Bożą obecność i moc? Czy zostaną zniszczone na pustyni z powodu niewiary, jak ich duchowi przodkowie (por. Hbr 3)? - Spośród trzech pokus ostatnia najjaśniej rzuca światło na działanie narracji eschatologicznej. Diabeł, jak się przekonujemy, panuje nad królestwami świata. Jest jednak gotów przekazać ich administrację Jezusowi, jeśli tylko Jezus będzie czcił szatana zamiast Boga. W odpowiedzi Jezus po raz trzeci i ostatni przywołuje historię Wyjścia, cytując Pwt 6,10-15. Zgodnie z tym tekstem, istnienie Izraela, zarówno na pustyni, jak i w Ziemi Obiecanej, zależało od tego, czy lud ten służył wyłącznie JHWH. Gdyby zamiast tego poszli za innymi bogami i bożkami, zostaliby zniszczeni i usunięci ze swojej ziemi.
– Przy tej ostatniej pokusie staje się jasne, co się dzieje. Szatan, władca narodów pogańskich (por. Ap 2,13), oferuje Jezusowi i Kościołom Jezusa natychmiastowy, bezbolesny dostęp do życia w eschatologicznej Ziemi Obiecanej, czyli do “władzy nad królestwami”. Jeśli tylko złamią swoje wyznanie i ponownie przyobleką się w pogańskich bogów, tak jak to czynił Izrael przed nimi (por. 1 Kor 10, 1-22), oni również będą mieli obfitość, akceptację i władzę. Wszystko, co kościoły muszą zrobić, aby uniknąć swoich ucisków, to potwierdzić niezatartą moc pogańskiego porządku społecznego. Wszystko, co muszą zrobić, to powrócić do Egiptu.
W ten sposób relacje o kuszeniu na pustyni ukazują stawkę, o jaką toczy się gra nie tylko w procesie Jezusa, ale w niezliczonych próbach innych chrześcijan. Czy kościoły będą trzymać się swojego eschatologicznego wyznania o nadchodzącym Bożym sądzie nad światem, nawet jeśli oznacza to, że niektórzy z nich umrą? Czy też zwątpią pod presją społeczną i polityczną, rozpływając się z powrotem w bałwochwalczych i niemoralnych seksualnie strukturach władzy?
Kuszenia Chrystusa na pustyni nie powinny być zatem traktowane jako uogólnione przykłady zwycięstwa Jezusa nad pokusami osobistego grzechu. Są one raczej pokusami specyficznymi dla wczesnego kościoła, który wędrował przez wrogą, bezlitosną puszczę w drodze do przyszłego wieku, wieku, w którym Bóg przez Chrystusa, a nie “bóg tego świata” przez bałwochwalstwo, będzie rządził narodami. Z wnętrza swojej dziczy, to znaczy z miejsca społecznej i politycznej kompromitacji, kościoły nie chciały zawrócić i porzucić swojego eschatologicznego wyznania, że bałwochwalcze królestwo wkrótce ustąpi miejsca Bożemu panowaniu nad narodami.
Kuszeni na wszelkie sposoby?
Co się stanie, gdy weźmiemy to wszystko pod uwagę w kontekście Listu do Hebrajczyków 4:15? Czy Jezus naprawdę był kuszony na wszystkie sposoby, na jakie może być kuszony człowiek? Myślę, że odpowiedź brzmi: nie.
Skoro więc mamy wielkiego arcykapłana, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trzymajmy się mocno naszego wyznania. Nie mamy bowiem arcykapłana, który nie jest w stanie współczuć naszym słabościom, ale mamy takiego, który pod każdym względem został poddany próbie tak jak my, a mimo to jest bez grzechu. Przystąpmy więc z odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze.
W tych wersetach i w całym Liście do Hebrajczyków nie chodzi, jak sądzę, o grzeszne zachowanie w ogóle, ale o apostazję, do której zachęca cesarski miecz, pokusę wywołaną cierpieniem (por. Hbr 2,18). Chrześcijanie mają trwać mocno w swoim wyznaniu o nadchodzącym sądzie i królestwie Bożym (por. Hbr 12, 18-24), ponieważ sam Chrystus znosił wszelkie opory ze strony grzeszników, którzy namawiali go do zaparcia się swego wyznania – swego królowania, radości, która była przed nim (Hbr 12, 1-3). Grożono Mu, złorzeczono, pozbawiano Go, maltretowano, obdzierano, więziono, torturowano i w końcu stracono. W tych warunkach nie popełnił żadnego grzechu (por. 1 P 2,21-23, Iz 53,7-9). W takich warunkach stanowi on ostateczny przykład dla chrześcijan oczekujących końca wieku w obecnym złym wieku.