W przypadku 2 Listu Piotra spór o jego autorstwo nie jest tak gorący jak przy innych nowotestamentowych pseudoepigrafach. Większość krytycznie nastawionych badaczy zgadza się, że jego autorem nie mógł być uczeń Jezusa Szymon Piotr. Tak samo jak 1 List Piotra, także ten list został napisany prze wykształconego greckojęzycznego chrześcijanina, a nie aramejskiego chłopa. Jednocześnie styl omawianego tu dokumentu na tyle odbiega od stylu autora 1 Listu Piotra, że w opinii językoznawców, nawet jeśli Szymon Piotr hipotetycznie mógł być autorem pierwszego, to na pewno nie drugiego. Spora część tekstu, a mianowicie obszerne fragmenty rozdziału 2, została zresztą zapożyczona z Listu Judy, a skoro ten powstał pod koniec I wieku n.e., to 2 List Piotra musiał powstać później i dlatego chociażby nie mógł napisać go uczeń Jezusa, którego, jak podaje tradycja, stracono ok. 64 roku n.e. za rządów cesarza Nerona.
List ten należy zatem zaliczyć do sporej kolekcji tekstów pisanych w imieniu Piotra, takich jak Ewangelia Piotra czy Apokalipsa Piotra. Poza tym najwcześniejsze wzmianki o nim pochodzą z 220 roku n.e., a jego upowszechnienie można datować na następny wiek. Do kanonu został włączony, ponieważ Ojcowie Kościoła z IV wieku n.e. uznali, że napisał go Piotr, a ponadto dostrzegli w nim oręż przydatny do zwalczania poglądów swoich przeciwników.
Autor listu apodyktycznie stwierdza, że jest uczniem Jezusa, co już wzbudza podejrzliwość. Nie tylko zaczyna swój list od słów „Szymon Piotr, sługa i apostoł Jezusa Chrystusa”, ale powołuje się również na swoje doświadczenia z Góry Przemienienia, gdzie na Jezusa spłynęła moc Boża i gdzie usłyszał on głos z nieba nazywający go Synem (1,17; autor Apokalipsy Piotra również przywołuje „wspomnienie” tego wydarzenia). Potem zapewnia czytelnika, że był tam i wszystko widział (1,18). Po co jednak w taki sposób przedstawia swoje świadectwo? Prawdopodobnie po to, by przekonać odbiorców, że nie potrzebuje „wymyślonych mitów” (1,16), aby zrozumieć Jezusa, gdyż znał go osobiście.
Padające w tym kontekście słowo „mity” to pewna wskazówka co do przeciwników autora. Mogli być to zatem wcześni gnostycy, którzy biblijne mitologie i genealogie wykorzystywali do dowodzenia swoich „nieortodoksyjnych” poglądów. Autor listu atakował tych wszystkich, którzy wymyślali różne interpretacje Pisma Świętego, w czym, jak twierdzą Ojcowie Kościoła, szczególnie lubowali się gnostycy: „Nie z woli bowiem ludzkiej zostało kiedyś przyniesione proroctwo, ale kierowani Duchem Świętym mówili Boga święci ludzie” (1,21). Przeciwnicy autora tego listu mieli się ponadto powoływać na dzieła apostoła Pawła (które już wtedy funkcjonowały wśród chrześcijan jako jeden zbiór), uważając je za Pismo Święte, co wskazuje, że 2 List Piotra został napisany na długo po śmierci Pawła. Wiemy zresztą z innych źródeł, że gnostycy szczególnie cenili sobie twórczość Pawła:
… jak to również umiłowany nasz brat Paweł według danej mu mądrości napisał do was, jak również we wszystkich listach, w których mówi o tym. Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę. (2 P 3.15-16)
Niestety autor 2 Listu Piotra poza inwektywami nie ma nic ciekawego do powiedzenia o poglądach swoich przeciwników, a przy tym wiele stawianych im zarzutów wprost zaczerpnął z Listu Judy. Swoich wrogów nazywa zatem „fałszywymi prorokami” i zarzuca dopuszczanie się niemoralnych aktów: „Oczy mają pełne kobiety cudzołożnej i niesyte grzechu […] Wypowiadając bowiem słowa górnolotne a próżne, uwodzą żądzami cielesnymi i rozpustą tych, którzy zbyt mało odsuwają się od postępujących w błędzie” (2,14.18). Wyjaśnia jedynie, że nie ma na myśli jakichś przybyszów, ale członków gminy, którzy zbłądzili „ku swemu zatraceniu”:
Lepiej bowiem byłoby im nie znać drogi sprawiedliwości, aniżeli poznawszy ją odwrócić się od podanego im świętego przykazania. Spełniło się na nich to, o czym słusznie mówi przysłowie: Pies powrócił do tego, co sam zwymiotował, a świnia umyta – do kałuży błota. (2 P 2,21-22)
Dowiadujemy się również, że szydzili sobie z wiary w koniec świata. Dlatego „Piotr” zapewniał swoich czytelników, że prorocy i sam Jezus poprzez apostołów przepowiadali, że ten nastąpi:
To przede wszystkim wiecie, że przyjdą w ostatnich dniach szydercy pełni szyderstwa, którzy będą postępowali według własnych żądz i będą mówili: «Gdzie jest obietnica Jego przyjścia? Odkąd bowiem ojcowie zasnęli, wszystko jednakowo trwa od początku świata»
Autor Listu Piotra nie ma jednak żadnych wątpliwości, że koniec nadejdzie, i tak jak kiedyś woda zniszczyła świat, tak teraz strawi go ogień. Koniec odwleka się tylko dla tych, którzy mierzą czas ludzką miarą. Tylko że „jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień” (3,8) i jeśli nawet koniec nastąpi za sześć tysięcy lat, to jest to „niedługo”.
Koniec świata tylko niejako przesuwa się w czasie, by wszyscy ludzie mieli szanse na nawrócenie i odkrycie prawdy, bo dzień sądu przyjdzie „jak złodziej” (3,10). Pewność końca dziejów powinna zaś sprawić, by wierni byli „świętymi w postępowaniu i pobożności, gdy oczekujecie i staracie się przyspieszyć przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo zapalone pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią” (3,11-12)
Powyższy tekst został opublikowany za zgodą i wiedzą autora. Oryginalne źródło wpisu:
https://ehrmanblog.org/introducing-the-book-of-2-peter/
Kolejne części tego cyklu można znaleźć tutaj: 1, 2, 4, 5, 6.
Polskie tłumaczenie fragmentów podręcznika za: B. Ehrman “Nowy Testament. Historyczne wprowadzenie do literatury wczesnochrześcijańskiej”, 2015.