Kanoniczne i niekanoniczne pisma Piotrowe cz.8 Kwestia (“sfałszowanego”) 1 Listu Piotra

4 grudnia 2021
Picture of Prof. Bart D. Ehrman
Prof. Bart D. Ehrman
Profesor Uniwersytetu Karoliny Północnej w Chapel Hill, na Wydziale Religioznawstwa, amerykański badacz Nowego Testamentu. Autor wielu bestsellerowych ksiązek na temat Nowego Testamentu i wczesnego chrześcijaństwa.

Spis treści

Jesteśmy w trakcie rozmowy o dziełach przypisywanych Piotrowi, głównemu apostołowi, które przekazał nam wczesny Kościół. Powinienem to jasno powiedzieć: uważam, że każde jedno z tych dzieł zostało „sfałszowane”. Nie sądzę, aby Piotr napisał którekolwiek z nich: 1 List, 2 List, Ewangelię czy Apokalipsę, czy jakiekolwiek inne pismo Piotrowe, które mamy. Każde zostało napisane przez innego autora, a każdy podszywał się pod Piotra, prawą rękę Jezusa.

Księgę najszerzej akceptowaną przez wczesny Kościół jako pochodzącą od Piotra jest ta, którą nazywamy 1 Listem Piotra, z Nowego Testamentu. Wczoraj zacząłem mówić o tym, co w niej jest. Dzisiaj pociągnę tę dyskusję, rozważając historyczny kontekst i podejście tego pseudonimicznego autora do problemów, z którymi on (i jego rzekomi odbiorcy) się mierzyli.

Kontekst prześladowań.

Chrześcijanie, zwłaszcza ci, którzy nie wywodzili się z lokalnych społeczności, mogli być przyzwyczajeni do ostracyzmu. Stawał się on mniej dotkliwy, gdy przyłączali się do gminy chrześcijańskiej. Tam znajdowali sobie miejsce w „domu Bożym” (4,17). Integracja z „nową rodziną” miała też jednak swoje ujemne strony, ponieważ dla otoczenia była to swoista prowokacja. Wiemy, że prześladowania chrześcijan w Bitynii-Poncie za rządów Pliniusza Młodszego miały charakter spontaniczny. Również w 1 Liście Piotra możemy wyczytać, że chrześcijan zwalczali głównie dawni znajomi i przyjaciele, bo „temu też się dziwią, że wy nie płyniecie razem z nimi w tym samym nurcie rozpusty” (4,4). Prozelici budzili niepokój w ludziach, z którymi do niedawna jeszcze spędzali dużo czasu. To zapewne niedawni przyjaciele (i porzuceni narzeczeni?) obmawiali ich i nastawiali niechętnie miejscowych. Rosnąca niechęć mogła ostatecznie prowadzić do krwawych rozruchów i prowokować interwencję żołnierzy. To dlatego autor listu przestrzega: „Temu żarowi, który pośrodku was trwa dla waszego doświadczenia, nie dziwcie się, jakby was spotkało coś niezwykłego…” (4,12)

Odpowiedź autora.

Prześladowania zazwyczaj integrują grupę społeczną, gdyż budzą w jej członkach poczucie wspólnoty losu. Autor listu nie znał żadnej teorii socjologicznej, ale był wyczulony na społeczny wymiar cierpienia gminy, do której pisał. Za cel obrał sobie utwierdzenie jej w wierze, chcąc w ten sposób uodpornić braci chrześcijan na naciski płynące z zewnątrz.

To dlatego nieustannie przypominał czytelnikom, że jako domownicy domu Bożego i tak mają uprzywilejowany status: są wybrańcami Boga, „w Duchu zostali uświęceni” i „pokropieni zostali krwią Chrystusa” (1,2); mają pamiętać, że nowa rodzina poczęła ich na nowo (1,3.23), że są dziećmi Boga Ojca (1,14.17), wykupionymi przez dar z krwi Chrystusa (1,19); są wybrańcami i różnią się od reszty świata, gdyż należą wyłącznie do Boga (2,9); są „miejscem przebywania Boga”, jego świątynią, w której składa się dla niego ofiary, i równocześnie sami są świętymi kapłanami, którzy je składają (2,4-9); wierzący są nie z tego świata. Cierpią poniekąd dlatego, że są inni. Obcy nie pojmują, dlaczego mieszkańcy domu bożego zachowują się w taki sposób, a ta ignorancja prowadzi do potępienia tego, czego nie rozumieją (4,3-5). Prowodyrem jest sam diabeł – kosmiczny wróg Boga (5,8).

Dlatego chrześcijanie powinni być gotowi na cierpienie i nie dziwić się, gdy go doświadczają (4,12), albowiem wyznawcy Chrystusa muszą cierpieć, tak jak on cierpiał (4,13). Mają jednak cierpieć tylko za słuszną sprawę, a nie za niecne czyny. Dlatego mają wieść życie prawe i cnotliwe (3,14-17; 4,14-15). Muszą być w stanie obronić się i wyjaśnić, kim są i w co wierzą. „…i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest” (3,15). Taka obrona miała zawstydzić wrogów chrześcijan (3,17).

1 List Piotra został napisany nie tylko jako wezwanie do solidarności w gminie chrześcijańskiej, ale bardziej po to, aby położyć kres jej dalszym cierpieniom. Tak właśnie można odczytać apel: „Postępowanie wasze wśród pogan niech będzie dobre, aby przyglądając się dobrym uczynkom wychwalali Boga w dniu nawiedzenia za to, czym oczerniają was jako złoczyńców” (2,12). To cnotliwe życie miało zapewne wzbudzić wśród niewierzących cieplejsze uczucia dla chrześcijan (3,1). W społeczeństwie, które chrześcijaństwo uważało za religię aspołeczną, jego wyznawcy musieli pokazać to, o czym wyraźnie mówi list: „Bądźcie poddani każdej ludzkiej zwierzchności ze względu na Pana: czy to królowi jako mającemu władzę, czy to namiestnikom jako przez niego posłanym celem karania złoczyńców, udzielania zaś pochwały tym, którzy dobrze czynią. Taka bowiem jest wola Boża, abyście przez dobre uczynki zmusili do milczenia niewiedzę ludzi głupich” (2,13-15). Ostateczną nagrodą dla tych, którzy z pokorą znosić będą swój los, będzie „zbawienie dusz” (1,1-3,9) – jak widać, autor nie porzucił apokaliptycznych nadziei pierwszych gmin chrześcijańskich. Wciąż wierzył,  że Bóg niedługo położy kres cierpieniu wiernych (4,17; 5,10). Kim zatem mógłby być?


Powyższy tekst został opublikowany za zgodą i wiedzą autora. Oryginalne źródło wpisu:
https://ehrmanblog.org/the-situation-behind-the-forged-book-of-1-peter/

Kolejne części tego cyklu można znaleźć tutaj: 134, 5, 6, 7.

Polskie tłumaczenie fragmentów podręcznika za: B. Ehrman “Nowy Testament. Historyczne wprowadzenie do literatury wczesnochrześcijańskiej”, 2015.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Spis treści
Najczęściej czytane
0
Podziel się swoimi przemyśleniamix