Marcjon cz.2 Teologia i poglądy

30 grudnia 2020
Picture of Prof. Bart D. Ehrman
Prof. Bart D. Ehrman
Profesor Uniwersytetu Karoliny Północnej w Chapel Hill, na Wydziale Religioznawstwa, amerykański badacz Nowego Testamentu. Autor wielu bestsellerowych ksiązek na temat Nowego Testamentu i wczesnego chrześcijaństwa.

Spis treści

“Arcyheretyk” Marcjon, Jezus, i Prawo żydowskie.

W tym wątku zacząłem mówić o związku Jezusa z Prawem Mojżeszowym.  Przejdę do tego tematu okrężną drogą, omawiając, jak ta relacja była rozumiana przez naśladowców Jezusa żyjących sto lat po jego śmierci.  Powodem jest to, że mamy jaśniejsze wyobrażenie o tym, co ci naśladowcy myśleli niż, powiedzmy, o naśladowcach Jezusa dziesięć lat po jego śmierci.  Ci pierwotni naśladowcy nie pozostawili nam żadnych pism i nie są bezpośrednio omawiani (pod względem swoich poglądów teologicznych) przez inne źródła (poza Księgą Dziejów Apostolskich).  Znamy jednak tych późniejszych chrześcijan i ich poglądy, nawet jeśli nasze źródła informacji na ich temat są również niepełne i niewystarczające.

Stanowiska przyjęte przez chrześcijan w połowie II wieku, w odniesieniu do Jezusa i Prawa, uderzająco odmienne.  Jedno z tych skrajnych przyjął nauczyciel-filozof Marcjon. Choć ostatecznie został uznany przez Kościół za arcyheretyka, w swoich czasach wypowiadał pogląd, który był bardzo atrakcyjny dla wielu chrześcijan. W rzeczywistości był to pogląd, który pozostawał popularny w szerokich kręgach Kościoła przez kilka kolejnych stuleci.

Marcjon był aktywny około 140-150 n.e..  Był przede wszystkim wielbicielem apostoła Pawła, który był dla niego jedynym apostołem prawdziwie rozumiejącym znaczenie ewangelii Chrystusa. Paweł, jak wiecie, rozróżniał między “Prawem” a “Ewangelią”.  Uważał, że człowiek został naprawiony przez Boga nie przez przestrzeganie prawa żydowskiego, ale przez wiarę w jego przesłanie ewangelii o Chrystusie. Marcjon kładł nacisk na to rozróżnienie, gdyż uważał to za logiczną sprzeczność. Prawo żydowskie i ewangelia Chrystusa były dla niego zasadniczo nie do pogodzenia.

I dlatego, że dla Marcjona, Bóg, który ustanowił Prawo w Starym Testamencie, nie był tym samym bogiem, który był źródłem ewangelii zbawienia przez Jezusa. W rzeczywistości było dwóch różnych bogów. Dosłownie. 
Bóg Starego Testamentu nie był Bogiem Jezusa. Bóg Starego Testamentu był tym, który stworzył świat oraz wybrał sobie jeden lud, zwany Izraelem, by był jego ludem, i dał mu swoje Prawo. Ale nikt nie był w stanie przestrzegać tego Prawa. I tak Bóg potępił ludzi jako łamiących prawo. Wszyscy zostali potępieni.  To nie jest tak, że Stwórca-Bóg był zły. Był bezlitośnie sprawiedliwy i gniewny. Skazał więc wszystkich.
Bóg Jezusa natomiast był nadrzędnym, wcześniej nieznanym Bogiem, stojącym wysoko nad Bogiem Żydów. Ten nieznany Bóg postanowił ocalić ludzi od gniewnego uścisku Boga Starego Testamentu. Wysłał Jezusa na świat, aby doprowadzić do zbawienia. To było to, co Paweł zrealizował. Ewangelia była antidotum dla Prawa.

Marcjon pokazał, że Bóg Starego Testamentu był inny niż Bóg Jezusa, pisząc książkę, którą nazwał Antytezy (tj. Przeciwstawne stwierdzenia). Nie mamy już tej książki – i rozpaczliwie byśmy chcieli ją mieć! Musiała to być fascynująca ekspozycja poglądów Marcjona. O książce tej wiemy tylko dlatego, że odwołują się do niej i omawiają ją późniejsi przeciwnicy Marcjona. Głównie herezjolog Tertulian piszący około 200 n.e., którego pięciotomowe dzieło Przeciw Marcjonowi jest naszym głównym źródłem informacji o życiu i nauczaniu Marcjona.

W Antytezach Marcjon najwyraźniej przeciwstawił to, czego dowiadujemy się o Bogu Starego Testamentu, temu, co wiemy o Bogu Jezusa. Jako przykład: przypomnijmy sobie, co Bóg Starego Testamentu każe Jozuemu i jego armii zrobić po otrzymaniu Ziemi Obiecanej. Mieli oni zawładnąć miastem Jerycho (jest to w Jozuego 6). Bóg nakazał Jozuemu, by wojsko maszerowało wokoło miasta, raz dziennie, przez siedem dni. Ostatniego dnia mieli to uczynić siedem razy, następnie mieli dmuchnąć w trąby, powodując zawalenie się murów. Postąpili więc tak. Wtedy Bóg mówi oddziałom Izraelitów, aby weszli do miasta i wymordowali każdego mężczyznę, kobietę i dziecko (oraz wszystkie zwierzęta). Nie miało być żadnych ocalałych. Nawet niemowlęta?  Tak, nawet niemowlęta.

W tym momencie Marcjon pyta, czy to ten sam Bóg, który mówi “Kochaj swoich wrogów”?  “Módl się za tych, którzy cię prześladują”? “Jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi”?  Nie, to wcale nie brzmi jak ten sam Bóg.  To dlatego, że to nie jest *ten sam bóg*.  Mamy dosłownie dwóch bogów.

Albo drugi przykład.  W Starym Testamencie Elizeusz, prorok boga, przechodzi obok grupy chłopców, którzy wyśmiewają się z jego łysiny. Wołają “Łysy, łysy.” Jego odpowiedzią jest sprowadzenie gniewu Bożego na nich. Dwie niedźwiedzice wychodzą z lasu i czterdzieści dwóch z nich ginie. Czy to ten sam Bóg, który powiedział: “Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie”.  Nie, to nie jest ten sam Bóg.

Dla Marcjona Bóg Starego Testamentu nie jest więc Bogiem Jezusa. Bóg Starego Testamentu był bogiem prawa, sprawiedliwości, gniewu, potępienia i kary. Bóg Jezusa był bogiem Ewangelii, miłosierdzia, miłości, przebaczenia i zbawienia. Oni są różnymi bogami.
A więc jaki był stosunek Jezusa do żydowskiego prawa?  On nie miał z nim nic wspólnego. To było prawo Boga, któremu był przeciwny. Nie przyjmował go, nie popierał ani nie stosował się do niego.
Ale przecież to jest w Biblii, prawda?  Nie dla Marcjona. Marcjon jest pierwszym chrześcijaninem, jakiego znamy, który zebrał zestaw ksiąg i nazwał je Biblią. A jego Biblia nie zawierała Starego Testamentu. To była księga Żydów, którzy nadal spodziewali się własnego mesjasza. Jezus nie był żydowskim mesjaszem; był zbawicielem pochodzącym od nieznanego Boga. Żydowski mesjasz przyszedłby później i w jakiś sposób pomógłby Żydom. Ale Bóg Jezusa nie miał z tym nic wspólnego. Jezus nie był więc spełnieniem żydowskiego proroctwa. Zupełnie niespodziewanie pojawił się znikąd.

Marcjon nie miał więc Starego Testamentu. Jedynie jedenaście ksiąg Nowego Testamentu stanowiło jego Pismo: pewna wersja Ewangelii Łukasza i dziesięć listów Pawła (wszystkie z wyjątkiem 1 i 2 Tymoteusza i Tytusa, o których Marcjon mógł nie wiedzieć). Najwyraźniej Marcjon przeredagował wszystkie jedenaście tych ksiąg, wyciągając z nich pozytywne odniesienia do Boga Starego Testamentu. Zrobił to, ponieważ uważał, że księgi te zostały zmienione przez skrybów, którzy je kopiowali, którzy fałszywie wstawili fragmenty o Bogu Starego Testamentu, którego pierwotnie tam nie było. Więc usunął je. W wyniku tego posiadał obcięty jedenastoksięgowy kanon Pisma Świętego.

Jest to jeden ze skrajnych poglądów na związek Jezusa z żydowskim prawem. To pogląd, że Jezus nie miał nic wspólnego z Prawem, poza tym, że przyszedł, aby przynieść zbawienie dla tych, którzy zostali potępieni przez dawcę Prawa. Według Marcjona tego właśnie nauczał Paweł, który zrozumiał tę prawdę, a więc Paweł był wielkim bohaterem wiary.

Teologia arcyheretyka Marcjona.

Omawiam relację między Jezusem a prawem żydowskim i aby wyjaśnić tę kwestię, powiem o tym, jak chrześcijanie około sto lat po życiu Jezusa zrozumieli tę relację. Zacząłem od Marcjona i jego naśladowców, którzy myśleli, że Jezus nie ma nic wspólnego z Prawem, ponieważ reprezentował innego Boga niż ten, który dał Prawo. Prawo zostało dane przez Stwórcę tego świata, który powołał Izraela, aby był Jego ludem, a następnie osądził wszystkich ludzi w surowy sposób za nieprzestrzeganie tegoż, co doprowadziło do powszechnego potępienia. Jezus pochodził od innego Boga, Boga wcześniej nieznanego, który nie był Bogiem Starego Testamentu, ale wyższą istotą duchową, która interweniowała w imieniu ludzi, aby ocalić ich od gniewu Stwórcy.

Jest wiele, wiele elementów w systemie wiary Marcjona, o których chcielibyśmy wiedzieć, a których po prostu nie znamy.  Głównym powodem jest to, że pisma Marcjona nie zostały nam przekazane od czasów starożytnych. Nie ma w tym zaskoczenia. Inni chrześcijanie uważali Marcjona za arcyheretyka, złowrogiego przedstawiciela diabła, który przyszedł oszukiwać wiernych. Cenzurowali jego pisma i po prostu odmawiali ich kopiowania. To był najprostszy sposób na zniszczenie książek w starożytności. Nie trzeba było niszczyć publicznie książek. Jeśli nie kopiujesz jakiejś książki, to ona nie przetrwa.

Wiemy o dwóch książkach Marcjona. Pierwszą z nich była jego własna praca, Antetezy, o której wspomniałem w poprzednim poście, książka, która zdaje się wyraźnie podkreślać różnice między Bogiem Żydów, który ustanowił Prawo, a nieznanym wcześniej Bogiem Jezusa, który zapewnił zbawienie. Marcjon twierdzi, że dowiedział się o tym kontraście z pism apostoła Pawła, jego bohatera, który rzeczywiście odróżniał Ewangelię od Prawa.

Jego drugą książką był kanon Pisma Świętego, zredagowany zbiór dziesięciu listów Pawła i wersja Ewangelii Łukasza. Ponieważ nie mamy żadnego z tych pism, musimy je zrekonstruować w oparciu o skąpe cytaty i odniesienia do nich w pismach przeciwników Marcjona, przede wszystkim płomiennego Tertuliana, łacińskojęzycznego apologety z około 200 roku. Tertulian miał dostęp do dzieł Marcjona i atakował je zaciekle w swojej pięciotomowej książce Przeciw Marcjonowi.

Bardzo, bardzo trudno jest wydobyć z tego dzieła rzeczywiste cytaty z Marcjona.  Są badacze, którzy poświęcili wiele lat, aby tego dokonać. Pewnie można sobie wyobrazić problemy z tym związane. Tertulian nigdy nie podaje długich cytatów ani z Antytez, ani z biblijnego kanonu Marcjona. Podaje krótkie cytaty tu i ówdzie i czyni wiele bardzo aluzyjnych odniesień. Co więcej, czyni to za pomocą bardzo obciążonego polemicznego stylu. Wpływa on na wszystko.  Nigdy nie można ufać rozpalonemu przeciwnikowi, że przedstawi te poglądy dokładnie, uczciwie lub w pełni. 

Nie musicie wierzyć mi na słowo. Przypuśćmy, że chcieliście zrekonstruować politykę wewnętrzną i zagraniczną Hillary Clinton z przemówień Donalda Trumpa. Jak niewiele brakowało, by dowiedzieć się, co ona naprawdę zaproponowała? Tertulian był nie mniej żywotny niż Trump. I dlatego posługiwanie się jego pismami jest bardzo, bardzo podstępne. Jak już wspomniałem, badacze posiadający wszystkie umiejętności językowe (zarówno w języku łacińskim, jak i greckim) bardzo ciężko pracowali nad tym zagadnieniem.

Jednym z problemów jest to, że po prostu nie potrafimy poznać niektórych bardzo ważnych elementów tego, co Marcjon faktycznie myślał i mówił. Pozwólcie mi podać tylko dwa przykłady.
Po pierwsze, jego rozumienie Chrystusa. Jest stosunkowo jasne, że Marcjon wyznawał doketystyczną chrystologię. Słowo doketyzm pochodzi od greckiego terminu dokeo, który oznacza “wydawać się” lub “pojawiać się”.  Istniały grupy starożytnych chrześcijan, włączając w to marcjonitów, którzy myśleli, że Jezus nie był prawdziwym człowiekiem z krwi i ciała, a jedynie “wydawał się” być nim. W rzeczywistości jego postać miała boski charakter. A jeśli był Bogiem, nie mógł być prawdziwym człowiekiem materialnym, tak samo jak człowiek nie może być skałą. To są różne rzeczy.

Powód, dla którego Marcjon tak uważał, jest całkiem jasny: wierzył, że ten materialny świat został stworzony przez niższe, podrzędne, surowe bóstwo. Urodzenie się jako człowiek oznacza przynależność do tego świata materialnego. Ale Jezus nie mógł należeć do tego świata materialnego. To sprawiłoby, że należałby do stwórcy. Więc nie miał prawdziwego ciała z krwi i kości. On był boską istotą, która przyszła na świat bez narodzin.  Najwyraźniej Marcjon myślał, że Jezus zstąpił z nieba, ukazując się jako dorosły człowiek w piętnastym roku panowania Tyberiusza. Nie było narodzin, nie było dzieciństwa, nie było okresu młodzieńczego. Jezus po prostu pojawił się z wysokości.

To wydaje się całkiem jasne.  Ale jest jeszcze jeden aspekt rozumienia Chrystusa przez Marcjona, którego nigdy do końca nie rozumiałem. Chrystus był prawdziwym objawieniem nieznanego wcześniej Boga, tutaj na ziemi.  Czasami wydaje się, że był On Bogiem, który pojawił się w ciele, a czasami – że był On Bożą istotą posłaną od Boga. Nie jestem pewien, którą wersję Marcjon uważał za prawdziwą. Podejrzewam, że tą drugą, ale nie jestem pewien, czy istnieją ostateczne dowody w którąkolwiek stronę.
A to odnosi się do mojej drugiej łamigłówki, jeszcze ważniejszej: rozumienia przez Marcjona śmierci Jezusa. To jest trochę bardziej skomplikowane. 

Wydaje się, że Marcjon myślał, że śmierć Jezusa została przyjęta jako zapłata za grzech przez Boga Stwórcę, aby inni, którzy zgrzeszyli, mogli zostać uwolnieni od sprawiedliwego potępienia. Wystarczająco sprawiedliwego.  Ale jak to miałoby dokładnie działać, gdyby Jezus nie miał tak naprawdę ludzkiego ciała i nie mógł tak naprawdę przelać krwi i umrzeć?  Jeżeli śmierć Jezusa była zastępczą ofiarą, która spełniała wymagania sprawiedliwego dawcy Prawa, ale Jezus w rzeczywistości nigdy nie został złożony w ofierze, ponieważ tak naprawdę nie miał krwi do przelania ani ciała do umarcia, to jak to miałoby zaspokoić Boga Stwórcę?
Czy to jest tak, że Jezus “oszukał” Boga Starego Testamentu, “pozorując” przelanie krwi i śmierć?  Że Stwórca również myślał, że Jezus był prawdziwym człowiekiem z krwi i ciała, tak że kiedy pojawił się, aby umrzeć dla dobra innych, uznał to za dopuszczalne?

Wydaje się to dziwne.  Ale nie znam żadnego innego, bardziej zadowalającego wyjaśnienia.  Tertulian i inni autorzy, którzy wspominają o Marcjonie, po prostu nie podają nam szczegółów. Żałuję, że tego nie zrobili!

Marcjon żywy wśród nas

Kiedy myślałem o Marcjonie w ciągu ostatnich kilku dni, przyszło mi do głowy, że pod pewnymi względami nadal żyje i ma się dobrze wśród nas. Znam od lat chrześcijan, którzy w rzeczywistości mają poglądy pod wieloma względami zbliżone do tego, czego nauczał Marcjon. Ci ludzie oczywiście zaprzeczają, że mają w sobie coś z heretyka. Ale w ostatecznym rozrachunku ich poglądy nie różnią się aż tak bardzo. Może nie są tak ekstremalne jak jego, ale wydają się mieszkać na obrzeżach jego obozu.

Po pierwsze, znam wielu chrześcijan, którzy uważają, że Stary Testament zawiera Boga gniewu i potępienia, a Nowy Testament Boga miłości i miłosierdzia. Studenci przypominają mi o tym co jakiś czas. Bóg Starego Testamentu daje trudne prawa, których nikt nie może przestrzegać (jak, dokładnie, masz powstrzymać się od “pożądania” czegokolwiek?). A potem potępia ludzi za to, że ich nie przestrzegają. Więc to nie wydaje się sprawiedliwe. Bóg Starego Testamentu jest Bogiem gniewu.

Jezus natomiast głosi orędzie przebaczenia, a nie potępienia.  Bóg Jezusa jest Bogiem miłości. On kocha świat, kocha wszystkich, kocha grzesznika. Ma miłosierdzie dla grzesznika. On przebacza grzesznikowi. On wita grzesznika. To jest inny obraz Boga. 

Oczywiście, gdybyśmy naciskali, ci ludzie powiedzieliby, że dosłownie mówiąc, jest to ten sam Bóg. W przeciwieństwie do Marcjona mają tendencję do myślenia, że tak naprawdę nie ma dwóch różnych bogów. Wciąż stoją twardo na stanowisku, że Bóg jest inny w Starym Testamencie niż w Nowym Testamencie. Nigdy nie było dla mnie jasne, jak godzą te dwa twierdzenia, że jest to ten sam Bóg, ale jakby inny Bóg. Być może myślą, że Bóg się zmienił?  Albo, że Bóg zdecydował, że musi przepuścić ludzi przez wiele trudów (w Starym Testamencie) zanim okaże im swoje miłosierdzie (w Nowym Testamencie)?

W każdym razie nigdy nie byłem przekonany do takiego rozróżniania między bogami obu Testamentów. Po pierwsze to starotestamentowy Bóg nakazał, aby ludzie kochali Go całym sercem, duszą i siłą, i aby kochali bliźniego jak siebie samego. I On jest tym, który umiłował swój lud na tyle, aby ocalić go od cierpienia i uczynić go swoim ludem.  Z drugiej strony, jeśli chcecie zobaczyć Boga gniewu, po prostu przeczytajcie Księgę Objawienia. Jak bardzo gniewny jest Bóg?  Cóż, przeczytajcie rozdziały 4-19 i powiedzcie mi. On niszczy świat, a każdy w nim jest tak gniewny. I to jest w Nowym Testamencie!

Drugi sposób, w jaki niektórzy chrześcijanie zdają się przyjmować poglądy Marcjona, jest ściśle związany z pierwszym. Bardzo wielu chrześcijan uważa, że Stary Testament jest w zasadzie nieistotny dla ich religii. Stary Testament jest księgą dla Żydów. Mówi on Żydom, jak mają żyć. Chrześcijanie nie muszą żyć w ten sposób. Oczywiście, niektóre z praw etycznych Starego Testamentu są nadal uważane za obowiązujące. Ale są to przede wszystkim prawa, które potwierdził sam Jezus: nie morduj, nie cudzołóż, czcij ojca i matkę, miłuj bliźniego jak siebie samego.  Inne prawa nie mają nic wspólnego z chrześcijaństwem. Chrześcijanie nie muszą przestrzegać szabatu, koszerności, żydowskich świąt, obrzezywać swoich chłopców, i tak dalej. Nic z tego nie ma nic wspólnego z byciem chrześcijaninem.

Marcjon uważał, że Stary Testament dosłownie nie ma nic wspólnego z byciem chrześcijaninem, ponieważ była to księga Boga prawa i gniewu.  Chrześcijanie zazwyczaj tego nie mówią, ale wielu z nich wydaje się myśleć coś bardzo podobnego. Znowu uważam, że to trochę zastanawiające. Dlaczego więc uważają, że w ogóle powinni posiadać Stary Testament?  Dlaczego mają duży zbiór ksiąg w chrześcijańskiej Biblii, które nie są istotne dla chrześcijańskiej wiary i etyki?
W moim odczuciu wielu chrześcijan uważa, że Stary Testament jest ważny dla zrozumienia historii zbawienia, że Jezus jest spełnieniem Starego Testamentu i dlatego ważne jest, aby zobaczyć, jakie wygląda jego spełnienie. Ale dla osoby z zewnątrz wydaje się to trochę arbitralne, że chrześcijanie mogą wybierać to, co ich zdaniem ma zastosowanie, a co nie.  Przepowiednie mają zastosowanie, ale nie prawa. Cóż, przynajmniej nie wszystkie z tych praw. Niektóre z tych praw mają zastosowanie. Dziesięć przykazań ma zastosowanie. Z wyjątkiem tego o szabacie. Więc dziewięć przykazań ma zastosowanie. Ale dlaczego wybierać i wybierać?  Odpowiedź zwykle brzmiała: ponieważ Jezus wypełnił Prawo. Ale jedna z odpowiedzi brzmi: jeśli Jezus wypełnił Prawo, to czy jego zwolennicy nie powinni wypełniać Prawa?  Marcjon przynajmniej miał wyraźną odpowiedź na to pytanie: Stary Testament nie ma dosłownie żadnego znaczenia dla chrześcijan.

Trzeci sposób, w jaki poglądy niektórych chrześcijan wydają się odzwierciedlać poglądy Marcjona, ma związek z chrystologią: rozumieniem, kim jest Jezus. Marcjon mocno podkreślał, że Jezus nie jest człowiekiem. On tylko wydawał się nim być. Pojawił się więc w “przebraniu” ludzkiego ciała. On naprawdę był Bogiem. Nie był człowiekiem.

W moim odczuciu, mimo że większość chrześcijan deklaruje, że Jezus był człowiekiem, to tak naprawdę tak nie sądzą. Myślą, że naprawdę był Bogiem. Jeśli Jezus chciałby zrobić coś, czego żaden człowiek nie mógłby zrobić, to mógłby to zrobić. Nie tylko chodzić po wodzie, rozmnażać bochenki chleba i wstąpić do nieba. Mógłby zrobić dosłownie wszystko, co by chciał. Gdyby chciał mówić w języku suahili, gdy miał zaledwie dwa miesiące, mógłby to zrobić. Jeśli chciałby skoczyć przez górę, mógłby to zrobić. Gdyby chciał zniszczyć miasto Rzym za pomocą wybuchu nuklearnego, mówiąc tylko słowo, mógł to zrobić. On był Bogiem.  Mógł zrobić wszystko.

Ale czy on naprawdę był człowiekiem?  Cóż, niektórzy chrześcijanie myślą, tak, pewnie: ale naprawdę był Bogiem w postaci człowieka.  Gdyby ktoś zapytał, “czy był Bogiem, czy człowiekiem?” ci chrześcijanie powiedzieliby: Bogiem. To właśnie miał na myśli Marcjon. Posunąłby się do dalszej skrajności, ale jeśli chodzi o kontinuum wiary, ci chrześcijanie zmierzają w tym kierunku.

Marcjon został uznany za arcyheretyka i oczywiście nikt nie chce być heretykiem.  Tak więc, gdyby zapytać o ich poglądy, większość chrześcijan odpowiedziałaby, że jest to ten sam Bóg pomiędzy ST i NT, i że ST powinien być częścią Biblii, i że Chrystus był człowiekiem. Ale mój zmysł – mogę się co do tego mylić! – jest taki, że ostatecznie wielu chrześcijan i tak ma poglądy, które nie różnią się tak bardzo od tych Marcjonowych.

https://ehrmanblog.org/the-arch-heretic-marcion-jesus-and-the-jewish-law/
https://ehrmanblog.org/the-arch-heretic-marcions-theology/
https://ehrmanblog.org/marcion-as-alive-and-well-among-us/

Powyższe posty pochodzą z blogu badacza Nowego Testamentu prof. Barta Ehrmana i zostały opublikowany za jego osobistą zgodą. Pod poszczególnymi częściami znajdują się linki do oryginalnych postów.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 4.png
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Spis treści
Najczęściej czytane
0
Podziel się swoimi przemyśleniamix