site-logo

Zwoje znad Morza Martwego cz.2 Zwoje a chrześcijaństwo

8 czerwca 2021
Prof. Bart D. Ehrman
Prof. Bart D. Ehrman
Profesor Uniwersytetu Karoliny Północnej w Chapel Hill, na Wydziale Religioznawstwa, amerykański badacz Nowego Testamentu. Autor wielu bestsellerowych ksiązek na temat Nowego Testamentu i wczesnego chrześcijaństwa.

Spis treści

Pierwszą rzeczą, którą należy podkreślić jest to, że Zwoje są na wskroś żydowskie w każdym sensieNie ma w nich nic o Jezusie. I nic o Janie Chrzcicielu. I nic o żadnym z wczesnych wyznawców Jezusa, są całkowicie żydowskimi tekstami, od początku do końca. Mają one największą wartość dla tych, którzy interesują się tekstem Biblii Hebrajskiej (ponieważ około 200 zwojów zawiera fragmenty Biblii Hebrajskiej – każda księga ma swoją reprezentację, przynajmniej częściowo, z wyjątkiem Księgi Estery, a kopie te są o 1000 lat starsze niż najwcześniejsza kopia, którą wcześniej dysponowaliśmy – oraz dla tych, którzy interesują się wczesnym judaizmem, ponieważ zostały one napisane przez, dla i o wczesnych Żydach. Niektóre ze zwojów zawierają psalmy wykorzystywane w kulcie danej grupy; niektóre zawierają opisy ich wspólnego życia – jak zorganizowana była ich wspólnota, jakie jej członkowie mieli obowiązki, jakie kary groziły za złamanie zasad – niektóre z nich zawierają interpretacje ich świętych pism (komentarze do ksiąg takich jak Habakuka, w których słowa proroków były interpretowane jako odnoszące się do własnych doświadczeń sekty we współczesnym im czasie), i tak dalej.

Jezus i jego naśladowcy byli Żydami mniej więcej w tym samym czasie, kiedy ta wspólnota kwitła, a jeśli nie rozumiecie judaizmu w czasach Jezusa, nie ma sposobu, by zrozumieć Jezusa. A jeśli nie rozumiecie Jezusa, nie ma sposobu na zrozumienie religii, która powstała w pewnym sensie w oparciu o jego życie i nauki (nawet jeśli ostatecznie stała się religią skoncentrowaną jeszcze bardziej na jego śmierci i zmartwychwstaniu).

Przeważający konsensus jest taki, że Jezus nigdy nie miał nic wspólnego z tą sektą – zdecydowana większość badaczy nadal uważa, że byli to Esseńczycy. Byli to jednak Żydzi o bardzo podobnym spojrzeniu na świat.

W 1906 roku młody Albert Schweitzer napisał swoje magnum opus i do dzisiaj prawdziwy klasyk, The Quest of the Historical Jesus. Argumentował w nim, że Jezus najlepiej rozumieć jako żydowskiego proroka apokaliptycznego. Schweitzer nie był pierwszym, który wysunął ten pogląd, ale był tym, który go spopularyzował i pokazał jego siłę przekonywania. Jak bardzo była ona przekonująca?  Do dziś jest to pogląd większościowy wśród krytycznych badaczy (tzn. tych, którzy nie kierują się konserwatywną agendą teologiczną) w Europie i Ameryce Północnej.

Wiedza Schweitzera na temat apokaliptyki opierała się na jego lekturze niewielkich fragmentów Biblii hebrajskiej (zwłaszcza Księgi Daniela), ale przede wszystkim na międzytestamentalnej literaturze żydowskiej, takiej jak apokalipsy, które stały się popularne w pierwszych wiekach przed naszą erą i w czasach nowożytnych. Oddałby wiele, by mieć w swoich rękach zwoje znad Morza Martwego! Wśród pism tych znajdowały się bowiem teksty “sekciarskie”, wyjaśniające wierzenia i światopogląd żydowskiej sekty, która je wydała.

Te sekciarskie teksty – takie, które są komentarzami do Pisma Świętego, takie, które opisują przyszłą wojnę końca czasów, która ma wkrótce nadejść, i tak dalej – mają silnie apokaliptyczny charakter. Apokaliptyczny światopogląd był charakterystycznym elementem judaizmu na przełomie er i wydaje się, że był wyznawany przez szeroki nurt żydowskich myślicieli i, przypuszczalnie, zwykłych Żydów. Wygląda na to, że był to pogląd wyznawany przez faryzeuszy w przeciwieństwie do saduceuszy, a teraz wiemy, że esseńczycy (akceptując pogląd, że niektórzy z nich wyprodukowali zwoje) mieli go w nadmiarze.

Jest to pogląd, który utrzymywał, że świat, w którym żyjemy, jest w obecnym wieku kontrolowany przez siły zła, które upoważniły wrogów ludu Bożego do siania spustoszenia na ziemi. Istnieją ziemskie i kosmiczne bitwy pomiędzy siłami dobra i zła.  Ale te walki mają się zakończyć, gdy Bóg interweniuje w bieg historii i obala wszystko i wszystkich, którzy są Mu przeciwni, aby dać swoje dobre królestwo tym, którzy są po Jego stronie. I ten kulminacyjny moment w historii świata miał nastąpić bardzo szybko. Kiedy to nastąpi, nie tylko oczywiste wrogowie Boga – na przykład znienawidzeni Rzymianie – zostaną zniszczeni.  Ale także wszyscy Żydzi, którzy ustawili się po niewłaściwej stronie, na przykład przywódcy żydowskiej świątyni.

Jezus również trzymał się tego poglądu. Ale jak już powiedziałem, niewiele wskazuje na to, że miał on cokolwiek wspólnego ze wspólnotą esseńczyków w Qumran, a wiele wskazuje na to, że nie miał. Wygląda na to, że nie udało mi się wcisnąć tego fragmentu do tego postu, więc poświęcę następny post na zgłębienie tego tematu.

Zwoje a Jezus

Wczoraj mówiłem o znaczeniu Zwojów znad Morza Martwego dla zrozumienia Jezusa i środowiska, z którego wyrosło pierwotne chrześcijaństwo. Moja podstawowa teza jest taka, że jeśli Jezus był Żydem, to aby go zrozumieć, trzeba zrozumieć Żydów w swoim świecie. A Zwoje znad Morza Martwego dostarczają nam w tym celu cennych informacji.

Nie twierdzę, że Zwoje znad Morza Martwego są reprezentatywne dla tego, co wszyscy lub nawet większość Żydów myślała w tamtym czasie. Z pewnością tak nie jest. Jeśli “hipoteza esseńska” jest słuszna – a jest to pogląd wyznawany przez zdecydowaną większość ekspertów (do których sam się nie zaliczam) (i do których oni również mnie nie zaliczają! ) – to Zwoje zostały wyprodukowane przez żydowską sektę, która miała bardzo wyraźne własne poglądy, które pod wieloma względami nie były podzielane przez osoby z zewnątrz. W szczególności, była to grupa Żydów, którzy upierali się, że nadchodzący apokaliptyczny sąd, który miał wkrótce nadejść, przyniesie zniszczenie nie tylko znienawidzonym Rzymianom i “oczywistym” wrogom Boga, ale także wielu Żydom, w tym kapłanom, którzy byli odpowiedzialni za kult świątynny w Jerozolimie.

Nie było to bezprecedensowe twierdzenie, ale nie było też szalenie popularne (zwłaszcza wśród kapłanów sprawujących władzę!). Jeśli chodzi o to, że nie jest ono bezprecedensowe: nawet taki kanoniczny prorok jak Jeremiasz mógł krytykować Świątynię i składane w niej ofiary, przewidując, że zostanie ona zniszczona przez Boga (np. Jeremiasz 7).  Nie było więc nic “nieżydowskiego” w krytykowaniu Świątyni. Ale nie robiono tego powszechnie, ponieważ Świątynia stanowiła centrum życia religijnego dla większości Żydów. Sam Bóg nakazał jej budowę i wyznaczył ofiary, które należało w niej składać. A Pismo Święte postrzega Świątynię jako centrum i punkt ciężkości żydowskiego kultu – nie jako przypadkową cechę żydowskiej religii, ale jej serce i duszę. Sprzeciwianie się jej było poważną sprawą. I to nie tylko z powodów religijnych. Świątynia była również centrum życia społecznego, politycznego i ekonomicznego w Jerozolimie, stolicy Judei. Sprzeciwianie się jej oznaczało sprzeciwianie się niemal wszystkiemu, co wyznawali żydowski rząd i naród.

W celu wyrażenia swojego sprzeciwu wobec Świątyni i Jerozolimy, Esseńczycy z Qumran, gdzie odkryto Zwoje znad Morza Martwego, wynieśli się i założyli własną wspólnotę na pustkowiu. To właśnie tam oczekiwali nadejścia zbawienia. Usunęli się, ponieważ nie chcieli zostać skażeni przez nieczystości związane z praktykowanym kultem świątynnym. A u podstaw tej odmowy leżało przekonanie Esseńczyków, że władzę sprawuje *zły* kapłan – od czasów Machabeuszy jeden z przywódców Machabeuszy przejął stanowisko arcykapłana, podczas gdy tradycyjnie uważano, że arcykapłan jest prawowity tylko wtedy, gdy pochodzi z rodu Zadoka, głównego kapłana za czasów króla Dawida. Co więcej, obchodzili święta według niewłaściwego kalendarza, co unieważniało ofiary. Esseńczycy założyli więc własne wspólnoty na pustkowiu, aby zachować własną czystość, uniknąć skażenia i oczekiwać na odkupienie, które Bóg miał wkrótce przynieść.

Jak się okazuje, Jezus również sprzeciwiał się Świątyni i kapłanom, którzy ją prowadzili. Czy nie prowadzi to więc do wniosku, że był esseńczykiem?

Jak już wspomniałem, myślę, że odpowiedź brzmi zdecydowanie “nie”.  Na pozór może się wydawać, że Jezus i esseńczycy pasują do siebie, dlatego też wkrótce po odkryciu Zwojów badacze zaczęli sugerować, że Jezus był esseńczykiem i powstało kilka sensacyjnych relacji na ten temat. Jednak poważni badacze spojrzeli na dowody z większą starannością i wskazali na problemy.

Polegają one na tym, że właśnie główne obawy esseńczyków nie były obawami Jezusa, i vice versa. W naszych zapisach historycznych nie ma nic, co wskazywałoby na to, że Jezusowi w najmniejszym stopniu zależało na tym, czy najwyższy kapłan pochodził z rodu Zadoka, czy też nie; nie wykazuje też żadnego zainteresowania różnymi żydowskimi kalendarzami.  Co ważniejsze, Jezus nie był wcale zainteresowany zachowaniem czystości rytualnej i odsunięciem się od możliwych źródeł skażenia. W rzeczywistości, było dokładnie odwrotnie. Jezus został potępiony przez faryzeuszy za swoje pobłażliwe zachowanie, za kontakty z tymi, którzy mogli przynieść nieczystość, na przykład z celnikami i grzesznikami. Interesujące jest to, że faryzeusze potępiają Jezusa za luźną interpretację prawa. Esseńczycy potępiali *faryzeuszy* za luźną interpretację prawa. Jeśli faryzeusze byli zbyt pobłażliwi, to jak Jezus wyglądałby dla esseńczyków? Prawdopodobnie znajdowałby się daleko poza ich skalą.

Jezus związał się z wyrzutkami i pokrzywdzonymi, ponieważ nie sądził, że czystość rytualna ma znaczenie. Dla niego Bóg miał zupełnie inne zmartwienia. Królestwo, które nadchodziło, miało przyjść do tych, którymi społeczeństwo gardziło, a nie do tych, którzy byli na stanowiskach władzy lub byli prominentami. Dlatego też, aby zilustrować swoje przesłanie, związał się z ludźmi niskiego stanu. Esseńczycy nie chcieli mieć nic wspólnego z tymi, którzy odmawiali przestrzegania prawa – zwłaszcza prawa czystości – z najwyższą surowością. Ich poglądy znajdowały się na przeciwnych końcach bieguna.

ALE – podkreślam przeciwstawienie, ALE – w innym sensie Jezus i Esseńczycy byli bardzo podobni.  Wszyscy oni byli apokaliptykami, którzy wierzyli, że Bóg wkrótce dokona interwencji na tym złym świecie, aby zwyciężyć siły zła – nawet tych opornych wśród Żydów i tych, którzy “rządzili” w Jerozolimie – aby ustanowić dobre królestwo na ziemi. Tak więc pod wieloma względami Jezus i esseńczycy (i faryzeusze, i prawdopodobnie inni) mieli wiele wspólnego, nawet jeśli sam Jezus prawie na pewno nie był esseńczykiem. Aby jednak zrozumieć podstawowy światopogląd apokaliptycznego Jezusa, posiadamy teraz bezcenne dane dostępne nam w Zwojach, które wskazują na podstawowy światopogląd apokaliptycznych Esseńczyków.

Powyższe posty pochodzą z blogu badacza Nowego Testamentu prof. Barta Ehrmana i zostały opublikowane za jego zgodą. Oryginalne źródła wpisów:

https://ehrmanblog.org/jesus-and-the-dead-sea-scrolls-for-members/
https://ehrmanblog.org/the-dead-sea-scrolls-and-christianity-for-members/

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 4.png


Subskrybuj
Powiadom o
guest

1 Komentarz
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Spis treści
Najczęściej czytane
1
0
Podziel się swoimi przemyśleniamix