Berossos był babilońskim kapłanem Marduka. Był też autorem obszernej historii Babilonu, obejmującej czasy od początku świata aż po podbój Aleksandra. Miał bardzo dobrą pozycję do pisania takiej pracy historycznej, ponieważ miał dostęp do licznych materiałów babilońskich, zarówno opisujących dzieje, jak i mitologię. Można znaleźć dowody na to, że korzystał z pewnych mitologicznych tekstów: koronnego babilońskiego utworu Enuma Elisz, z Sumeryjskiej Listy Królów, opisu potopu opartego o tablicę 11 Eposu o Gilgameszu, i innych.
Jego dzieło nazywało się Babyloniaka i powstało w 278 r. p.n.e. Napisane w trzech księgach po grecku, zyskało pewną popularność wśród greckojęzycznych odbiorców, jako autorytatywna praca historyczna na temat Babilonu, historii i religii Mezopotamii. Posługiwał się nim np. Posejdonios z Apamei, a poprzez niego – inni greccy pisarze. Berossos znany był też jako astrolog (tak wspomina go m.in. Józef Flawiusz), pewne astrologiczne opisy były przypisywane właśnie jemu m.in. przez Pliniusza (Starszego), toteż sława Berossosa bardziej była związana z badaniem gwiazd niż z pracą historyczną.
Niestety, jak to bywa z mnóstwem ważnych starożytnych dzieł, Babyloniaka Berossosa zaginęła. Zachowały się jej duże fragmenty oraz inne, często urywane cytaty. Historia przekazu fragmentów Berossosa jest pogmatwana, często wielostopniowa. Istotnym ogniwem przekazu był Aleksander Polihistor, grecki uczony i wyzwoleniec żyjący w Italii w I wieku p.n.e.; innym – Euzebiusz z Cezarei przywołujący Berossosa w swoim Chronicon oraz fragmentarycznie w Praeparatio Evangelica. Najważniejszym świadkiem pism Berossosa staje się Józef Flawiusz, cytujący go poprzez Aleksandra Polihistora. Do obu ostatnich autorów trzeba podchodzić ostrożnie, ponieważ obaj – chrześcijanin i Żyd – mieli poważne ideologiczne powody, aby odrzucać narrację Babilończyka albo powstrzymać się od cytowania tam, gdzie im to nie odpowiadało.
Wkracza Gmirkin.
Teza znanego nam już badacza jest następująca: Księga Rodzaju, a przynajmniej jej pierwsze kosmogoniczne rozdziały, powstała na podstawie i jako komentarz do Babyloniaki Berossosa. To nie mity babilońskie, nie Epos o Gilgameszu w którejś z jego redakcji, nie ekspozycja na mezopotamską kosmogonię podczas wygnania – ale właśnie Berossos miał być główną inspiracją (i obiektem krytyki) autorów-redaktorów Księgi Rodzaju. Oczywiście, w samej Babyloniace znaleźć można wspomniane wyżej elementy mityczne zawarte w utworach o Gilgameszu, Atrahasisie i tak dalej: Berossos jest tu jednak głównym źródłem, do którego odnosili się żydowscy pisarze.
Z miejsca odrzuca więc Gmirkin hipotezę czterech źródeł J, E, D, P. Nie ma według niego żadnych śladów istnienia lokalnych kananejskich czy izraelskich tradycji, które stanowiłyby ogniwo pośrednie między mitologią babilońską a Księgą Rodzaju. Genesis musiała zatem zostać napisana bezpośrednio w odpowiedzi na mezopotamską tradycję. Tę ekspozycję łatwiej wyjaśnić dzięki Babyloniace: jednemu spójnemu babilońskiemu dziełu. Pokrywa się to również z datacją obu dzieł: utwór Berossosa miał kilka lat od 278 r., aby rozpowszechnić się w greckim świecie, trafić do Aleksandrii, zostać tam dokładnie przeczytanym i przeanalizowanym, aby w latach 273-269 p.n.e. móc stać się inspiracją dla powstającej Septuaginty.
Zachowany tekst Babyloniaki.
Przed przystąpieniem do wykładania Gmirkinowej analizy Berossosa, zapraszam do zapoznania się z samym tekstem babilońskiego kapłana. Jest to moje własne tłumaczenie na język polski z języka angielskiego (więc niestety, tłumaczenie z drugiej ręki) oparte o przekład Bursteina z Sources from the Ancient Middle East z 1978 roku. Dostępny jest on pod następującym adresem:
http://prajnaquest.fr/blog/wp-content/uploads/Babylonaica-of-Berossus.pdf
Zawiera też dużo interesujących informacji o autorze i jego dziele, które z pewnością zaciekawią chętnych czytelników. Należy pamiętać, że zachowane fragmenty stanowią jedynie cytat z Chroniconu Euzebiusza z Cezarei.
Babyloniaka
1.Berossos mówi w pierwszej księdze swojej Babyloniaka, że żył w czasach Aleksandra, syna Filipa, i że przełożył wiele ksiąg, które zostały zachowane z wielką troską w Babilonie, i które traktowały o czasie ponad 150 tysięcy lat. Księgi te zawierały dzieje nieba (i ziemi) i morza i pierwszych narodzin, oraz królów i ich dokonań.
2. Rozpoczyna mówiąc, że kraina Babilończyków leży między rzekami Tygrys i Eufrat. Obszar ten obfituje w dziką pszenicę, jęczmień, soczewicę, ciecierzycę i sezam. Korzonki, które rosną na terenach podmokłych również zdatne są do jedzenia – nazywane są gongas. Mają takie same własności jak jęczmień. Są tam również daktyle, jabłka i inne owoce, ryby i ptaki, zarówno lądowe jak i żyjące na bagnach.
3. Część Babilonii (leżące w) Arabii są bezwodne i jałowe, ale te leżące naprzeciwko Arabii są górzyste i urodzajne.
4. W Babilonii żyła ogromna ilość ludzi, i żyli oni bez praw, jak dzikie zwierzęta.
5. W pierwszym roku stwór o imieniu Oannes przybył z Morza Erytrejskiego (Zatoki Perskiej) w pobliże Babilonii. Jego całe ciało było rybie, a przy tym ludzka głowa wyrastała poniżej rybiej głowy, i podobnie ludzkie stopy wyrastały z rybiego ogona. Miał on ludzki głos. Jego obraz jest zachowany do dnia dzisiejszego. (Berossos) mówi, że ten stwór spędzał dnie z ludźmi w ogóle nie spożywając posiłków. On dał ludziom wiedzę o literach, nauki i rzemiosła wszelkiego rodzaju. Pouczył ich jak budować miasta, stawiać świątynie, wprowadzać prawa i mierzyć ziemię. On również pokazał im nasiona i (sposób) zbierania owoców, i tak dał ludziom wszystko, co czyni życie cywilizowanym. On czasów tego potwora nic nowego nie zostało odkryte. Lecz kiedy słońce zachodziło, ten stwór Oannes zanurzał się znów w morzu i spędzał noce w głębinach, ponieważ był on ziemnowodny. Później pojawiły się inne potwory. (Berossos) mówi, że omówi te sprawy w księdze królów. Oannes napisał (też) o narodzinach i rządach, i przekazał te nauki ludziom.
Oannes, o początku świata.
1. (Oannes) mówi, że był czas, kiedy wszystko było ciemnością i wodami, i w tych wodach narodziły się dziwaczne istoty o pokracznych formach. Powstali ludzie z parą skrzydeł, i inni z dwiema parami i dwiema twarzami: ci mieli jedno ciało i dwie głowy, i były zarówno męskie jak i żeńskie, i miały po dwa zestawy narządów płciowych, męskie i żeńskie. I powstali (też) inni ludzie, niektórzy z nogami i rogami kozłów, i niektórzy z końskimi kopytami i przednią częścią ludzką. Z kształtu były to hippocentaury.
2. Narodziły się też byki z ludzkimi głowami oraz psy o czterech ciałach z rybimi ogonami wyrastającymi z ich tylnej ćwiartki, i psiogłowe konie, i ludzie i inne istoty z głowami i ciałami koni i ogonami ryb, i również inne kreatury z kształtami najróżniejszych zwierząt. Prócz nich były też ryby, i istoty pełzające, i węże, i jeszcze bardziej niezwykłe wielokształtne istoty, różniące się kształtem jedna od drugiej. Również ich wizerunki ustawione są (jeden obok drugiego) w świątyni Bela. Kobieta imieniem Omorka (akkad. potop) (…) rządziła tymi wszystkimi istotami. W języku chaldejskim nazywają ją Thalatt (Tiamat), co przełożone na grekę znaczy Thalassa (morze).
3A. Kiedy one wszystkie zebrały się razem (w jedną chaotyczną masę), powstał Bel i rozciął kobietę na dwoje. Z jej jednej połowy uczynił ziemię, a z drugiej niebo: zniszczył też stworzenia, które miała w sobie. Lecz to, jak mówi (Berossos), mówi alegorycznie o naturze (świata, to znaczy jak wtedy, gdy) wszystko było wilgotne i z powodu (tej wilgoci) narodziły się istoty żywe, bóg (Bel) ściął swoją własną głowę i pozostali bogowie (zebrali) krew, która z niej płynęła, zmieszali z krwią ziemi i stworzyli ludzi. Z tego powodu ludzie są inteligentni i mają udział w boskiej mądrości.
3B. Lecz Bel, którego imię po grecku przekłada się Zeus, podzielił ciemność na pół i oddzielił od siebie ziemię i niebo, i wprowadził porządek w świecie. Lecz istoty żywe zmarły, ponieważ nie mogły znieść siły światła. Kiedy Bel ujrzał, że ziemia jest jałowa i bezpłodna, rozkazał jednemu z bogów, aby (tamten) ściął własną głowę i zmieszał ziemię z krwią płynącą z niej, i utworzył ludzi i zwierzęta zdolne do zniesienia powietrza.
4. Bel stworzył również gwiazdy i słońce i księżyc i pięć planet.
W tej części cyklu artykułów zajmiemy się jedynie kwestią stworzenia świata, człowieka i Oannesa, toteż fragmenty Berossosa na temat przedpotopowych królów i potopu przedstawię w kolejnym artykule. W końcu zamieszczę też pełne tłumaczenie zachowanych fragmentów pierwszych ksiąg Berossosa na język polski, na podstawie podanego wyżej źródła.
Kosmogonia.
Na pierwszym miejscu Gmirkin wspomina, że historia stworzenia z Księgi Rodzaju 1-2 tradycyjnie uważana jest za zależną od Enuma Elisz – dramatycznej babilońskiej kosmogonii, opisującej pierwotne zmagania między młodszymi a starszymi bogami, między pierwszą parą Apsu i Tiamat (wodami słodkimi i morskimi) z ich zbuntowanymi dziećmi. Punktem szczytowym było starcie między młodym Mardukiem a Tiamat, w które tej pierwszy zwycięża, zabija potworną pramatkę i tym samym tworzy uporządkowany wszechświat.
Porządek stworzenia jest tu podobny we wszystkich trzech utworach: podział wód na górne i dolne, utworzenie suchego lądu, stworzenie gwiazd, słońca i księżyca, stworzenie człowieka. Jak pisze Gmirkin:
Podsumowując, praktycznie każdy detal, który opis stworzenia w Rodzaju dzieli z Enuma Elisz, również współdzieli z Berossosem. Wszystkie argumenty na korzyść zależności Rodzaju od Enuma Elisz są zatem tak samo równoważne z tymi popierającymi zależność Rodzaju od Berossosa. Ponadto Berossos zawiera kilka paraleli z Rodzaju, których Enuma Elisz brakuje.
Takim elementem jest na przykład metafora rodzenia. W Rdz 2:4 użyta zostaje formuła toledot, tłumaczona rozmaicie. W Tysiąclatce jest to suche „dzieje początków”, jednak słowo toledot jest powiązane z określeniem biologicznego pokolenia. To samo słowo w 5:1 przełożone zostało jako „oto rodowód potomków Adama”. Dość, że np. Biblia Gdańska przekłada Rdz 2:4 jako „Teć są zrodzenia niebios, i ziemi…”, nawiązując do tych właśnie biologicznych skojarzeń toledot. Tej metafory brak jest w Enuma Elisz, występuje natomiast u Berossosa, w jego wstępie mówiącym, że jego księga mówi o: „pierwszych narodzinach”, protogonias. Również grecki tytuł pierwszej księgi Pentateuchu, u nas zwanej księgą Rodzaju, to Genesis – i taki też był grecki tytuł pierwszej księgi Babyloniaka, przez łacinników zwanej też Procreatio!
Tylko Berossos i Księga Rodzaju wspominają o stworzeniu zwierząt – Enuma Elisz ignoruje tę kwestię. Gmirkin zauważa też ciekawą sprawę, że Tora konsekwentnie wspomina o stwarzaniu istot żywych „według ich rodzaju”, wręcz powtarza to, wydawałoby się, bez konkretnej potrzeby. Znajduje to jednak swój sens przy porównaniu w Berossosem, gdzie najwcześniejsze zwierzęta na świecie były potworami i chimerami, złożonymi z różnych natur: „kreatury z kształtami najróżniejszych zwierząt”, „jeszcze bardziej niezwykłe wielokształtne istoty, różniące się kształtem jedna od drugiej”. Tym samym można to odczytać jako komentarz polemizujący z mezopotamską tradycją potworów – w Biblii Bóg stwarza zwierzęta uporządkowane, właściwie uformowane, a nie chaotyczne monstra.
Inna interesująca hipoteza, której niestety nie sposób potwierdzić, jest taka, że Berossos również wspominał w swoim dziele o swego rodzaju „wyczerpaniu” czy „przepracowaniu” bogów procesem stworzenia. Zacytuję tu autora w całości:
Według Rdz 2:2-3, po stworzeniu świata w sześć dni, Bóg odpoczął od swoich prac dnia siódmego, w szabat. Uznaje się powszechnie, że ten „szabat bogów” jest zależny od mezopotamskiej tradycji. Według „Atrahasisa”, gdy świat został ukończony, bogowie musieli wykonywać całą pracę, kopiąc kanały i zbierając zboża. Praca bogów była tak wyczerpująca, że byli gotowi do buntu, aż Enki (lub Marduk w „Enuma Elisz”) stworzył ludzi, aby oni pracowali dla bogów. Kiedy pierwsi ludzie powstali i nałożono na nich trudy bogów, tamci mogli odpocząć. W Rdz 2:15 ludzie zostali stworzeni, aby dbali o ogród Boga w Eden, według tych mezopotamskich wyobrażeń. Widząc szerokie zastosowanie „Enuma Elisz” u Berossosa, i jego wiedzę o potopie sięgającą „Atrahasisa”, całkiem możliwe, że wyjaśnił on stworzenie ludzkości jako sposób na odetchnięcie bogów od swojej pracy…
Niestety, ten fragment, jeśli istniał, nie został zachowany w naszych cytatach, więc jego istnienie, choć literacko prawdopodobne, pozostaje tylko hipotezą.
W końcu Gmirkin porusza kwestię, że Enuma Elisz tak naprawdę nie była powszechnie znana, ani nie była normą w mezopotamskich kosmogoniach. Była konkretnie dopasowana do kultu Marduka, boga-parweniusza tamtejszego panteonu. Można rzecz jasna wyjaśnić siłę Enuma Elisz przez to, że intelektualna elita Żydów została uprowadzona konkretnie do Babilonu, i tam została wystawiona na kulturowe oddziaływanie tej mitycznej historii.
Gmirnik jednak walczy tu głównie z przekonaniem hipotezy czterech źródeł, że z jakiegoś powodu ta konkretna historia miałaby dotrzeć na zachód, do Kanaanu, i tam dać początek źródłom J czy E. Nie ma powodu, aby tak uważać, bo nie ma żadnych świadectw pisanych czy ustnych, że tak było. Brak jest jakichkolwiek fragmentów Enuma Elisz w Syrii, Palestynie czy w ogóle poza Mezopotamią. Dotarła do nas w ogóle z ledwo kilku miejsc: biblioteki Assurbanipala w Niniwie oraz fragmentów z Aszszuru, Kisz i Uruk. Jako święta opowieść była publicznie recytowana raz do roku w Babilonie w święto Akitu – i to w zasadzie wszystko. Jest dużo sensu w tym, że Berossos, babiloński kapłan Marduka, posłużył się tą świętą opowieścią w swoim dziele historycznym; nie ma natomiast większego sensu przekonanie, że ta opowieść dotarła kiedykolwiek, nie zostawiając żadnych śladów, do Palestyny przed niewolą babilońską.
Kolejnym elementem łączącym Berossosa z Rodzaju, a nieobecnym w Enuma Elisz, jest interpretacja Tiamat jako ciemności. Opiera się tu na usuniętym w wydaniu Bursteina fragmencie o „kobiecie Omorka” (w tłumaczeniu tam, gdzie są trzy kropki). Znajdowała się tam glossa (którą Gmirkin uważa za prawidłowy tekst Berossosa), gdzie Omorka zrównana jest też z Selene, boginią księżyca, ponieważ oba imiona mają tę samą numeryczną wartość 301. Zgodnie z jego astrologicznymi zainteresowaniami oraz tendencją do alegoryzacji mitu, Berossos miał utożsamić Tiamat nie tylko naturalnie z morzem i wodą, ale też z księżycem i nocą. Przeciwieństwem jej był natomiast Marduk, bóstwo słońca, który początkowo uczynił ziemię tak suchą, że istoty żywe na niej umierały. Tym samym pierwotny chaos był nie tylko wodny (co jest zgodne z Enuma Elisz), ale również i mroczny (czego już w Enuma Elisz nie ma). Ta dwoistość chaosu znalazła natomiast odzwierciedlenie w Rodzaju, gdzie „ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód”.
Wąż.
Po lekturze fragmentów Berossosa nasuwa się naturalne powiązanie boskiego apkallu, rybokształtnego mędrca Oannesa, z edeńskim wężem. Obie istoty są naturalnie powiązane z wilgocią i wodą, obie przychodzą do pierwszych ludzi, aby przekazać im wiedzę.
Edeński wąż nie był normalnym wężem. Miał początkowo, zdaje się, inne kończyny (dwie, cztery?), mógł mówić i był „najmądrzejszym” albo „najbardziej chytrym” (zależnie od inwencji tłumacza) zwierzęciem stworzonym przez Boga. Dopiero wskutek klątwy zaczął poruszać się na brzuchu.
Tak samo Oannes był pół-człowiekiem, pół-rybą, przebywającym w wodzie, ale chodzącym jak człowiek. Umiał mówić i przekazywać wiedzę. Pisałem już o apkallu na tym blogu, i o transformacji, jaką ci mędrcy przeszli w żydowskim świecie mitycznych wyobrażeń przy okazji omówienia początku 1 Księgi Henocha.
Tym samym księga Rodzaju znowu zawierałaby element polemiczny wobec mezopotamskiej tradycji: przewartościowanie pozytywnego boskiego człowieka-ryby, dającego ludziom dobroczynną mądrość, na negatywnego człowieka-węża, dającemu ludziom mądrość destrukcyjną. Świadczy to na korzyść pośrednictwa Berossosa, ponieważ wyłącznie w jego Babyloniace zachował się tak szeroki fragment opisujący naturę i działalność Oannesa.
Jest to też powiązane z kwestią pozytywnego lub negatywnego wartościowania cywilizacji. Jest to temat, który wielokrotnie można zaobserwować w Biblii – konsekwentnie wrogi stanowisku mezopotamskiemu. Ocena węża/Oannesa jest tak naprawdę oceną mądrości, którą każdy z nich przyniósł.
Ocena pozytywna dostrzega, że to, co człowiek zbudował, jest wartościowe; że cywilizacja to znaczące osiągnięcie. Stan dziczy był stanem chaosu – szczęśliwie dzięki łaskawym bogom i wielkim kulturowym herosom udało nam się wznieść ponad to i osiągnąć lepszy stan. Przykładem tego myślenia jest Epos o Gilgameszu, który rzeczywiście jest opisem dochodzenia człowieka do pełni cywilizowanego człowieczeństwa (widać to zarówno u Enkidu, jak i u Gilgamesza). W tej koncepcji sytuacja jest prosta – człowiek-zwierzę staje się człowiekiem-człowiekiem, i mądrość jest dobra. O tym też pisze Berossos: “W Babilonii żyła ogromna ilość ludzi, i żyli oni bez praw, jak dzikie zwierzęta” – aż przyszedł Oannes i pouczył ich, jak żyć.
Ocena negatywna stawia to wszystko na głowie. Cywilizacja nie jest osiągnięciem – jest porażką. Niesie ze sobą trud i cierpienie. Stan natury jest stanem, w którym powinniśmy zostać, a który nam odebrano. Bohaterowie kulturowi – apkallu – którzy dali nam cywilizację, tutaj stają się upadłymi aniołami, którzy przynieśli tylko chaos. Kurtyzana, która w Eposie o Gilgameszu uczyniła bestię-Enkidu człowiekiem, staje się Ewą, która zwiodła “bezgrzesznego” Adama. Mądrość staje się zła i jest zagrożeniem – to widać w Rodzaju, jak również u Henocha. Księga Rodzaju wydaje się napisana w opozycji i jako ostrzeżenie przed “mądrością” cenioną przez środowiska, których jej autorzy nie lubili.
I jest to konsekwentnie realizowany biblijny obraz. Negatywne jest wyjście ze sfery natury (z raju). Negatywny jest Kain, założyciel pierwszego miasta. Negatywni są Kainici, pierwsi założyciele cywilizacji i jej technik (kowalstwa, muzyki). Negatywni są aniołowie, którzy przynieśli ludziom nauki mądrościowe (zmienione w złowrogą magię). Negatywna jest budowa wieży Babel. Żaden z patriarchów nie mieszkał w mieście, trzymali się stale stepów i pastwisk. Negatywny jest Egipt i jego cywilizacja. Negatywnie jest wartościowana instytucja królów, którą Izrael ustanawia wręcz wbrew Bogu.
To naprawdę trwały i konsekwentny element narracji starotestamentalnej. Wszystko to są zaś dary, jakie w Babilonii są cenione i wartościowe – dzieła cywilizacji otrzymane od Oannesa i podobnych ludzi-ryby.
Ciąg dalszy nastąpi.
Powyższy artykuł stanowi pewien wyciąg z dzieła Gmirkina Berossus and Genesis, Manetho and Exodus…, i nie zawiera wszystkich argumentów przez niego przedstawianych. Osoby zainteresowane zapraszam do lektury samej książki. W kolejnych artykułach tego cyklu pozostaniemy przy Berossosie (tak naprawdę ledwo go liznęliśmy!) i zajmiemy się jego narracją potopu – i tego, że to właśnie ta wersja historii wyjątkowo dobrze odpowiada historii biblijnej. Jest to argument za tym, że to właśnie Babyloniaka była inspiracją (i również obiektem bezpośredniej krytyki) ze strony autorów-redaktorów Księgi Rodzaju.