Z przyczyn oczywistych kwiecień nie był szczęśliwym miesiącem dla nikogo, w tym również dla nas – redaktorów Testimoniów. Rozmaite zdarzenia, które nadal dotykają nas wszystkich, niestety zahamowały nieco naszą działalność. Zapewniamy jednak, że działamy nadal – i już wkrótce przedstawimy naszym Czytelnikom owoce naszej pracy.
Tymczasem chcę podzielić się z Wami zestawieniem list kanonicznych Nowego Testamentu, w formie przystępnej tabeli. Przyznam od razu, że pewna jej część, jak i ogólna struktura, pochodzi z zestawienia znajdującego się na stronie https://en.wikipedia.org/wiki/Development_of_the_New_Testament_canon. Jednak zdecydowałem się dodać do niej również inne elementy: doniesienia Euzebiusza z Cezarei na temat kanoniczności poszczególnych ksiąg; List Paschalny Atanazego oraz późną ale ciekawą listę ksiąg pochodzącą z VI-wiecznego Kodeksu z Clermont.
Zestawienie to pokazuje, jak różnorodne były listy kanoniczne (czy też: proto-kanoniczne), które dopiero z czasem, na drodze powszechnego konsensusu oraz siły forsujących je autorytetów wykrystalizowały nasz aktualny, uznany powszechnie kanon 27 ksiąg Nowego Testamentu. Dostrzec można, jak późno powstała w ogóle ta lista, którą my uznajemy teraz (mowa tu o liście Atanazego) – a i w momencie swojego powstania nie była ona przecież obowiązująca powszechnie. Widać dzięki temu, że stanowiła jedną z wielu opcji, i że gdyby aleksandryjski biskup-awanturnik nie miał takiej siły osobowości, jaką miał (może była ona właśnie sytuacyjnym darem Bożym?) – to dzisiaj mielibyśmy być może nieco inny kanon NT? Nie “zupełnie inny” – ale trochę?
Dzięki tabeli widać też, jak wyglądał autorytet każdej poszczególnej księgi albo ich grup. Ewangelie czy trzon korpusu Pawłowego – to były “pewniaki”, księgi bezpieczne i autorytatywne praktycznie zawsze. Ale były też księgi “problematyczne”. Na przykład List do Hebrajczyków – uznany na Wschodzie, konsekwentnie był odrzucany (albo ignorowany) w Rzymie, o czym świadczy zarówno Fragment Muratoriego, jak i Euzebiusz czy bardzo późny Claromontanus. Nie miały łatwego życia dalsze listy przypisywane Janowi czy Piotrowi. Nie ma co wspominać nawet o Apokalipsie, o której Euzebiusz wprost pisał, jak bardzo była kontrowersyjna jeszcze w IV wieku (i była jeszcze później).
Z drugiej strony widać też, jak na samej granicy kanonu balansowały pisma, które w końcu do niego nie weszły, ale miały na to sporą szansę. Mój osobiście ulubiony Pasterz cieszył się dużą popularnością, bywał uwzględniany w wielkich kodeksach, a można pokusić się o (ryzykowne i nienaukowe, bo nieweryfikowalne) stwierdzenie, że jedynie brak apostolskiego stempla sprawił, że dzieło Hermasa zostało ostatecznie odrzucone.
Zestawienie to pokazuje, że sztywna “kanoniczność”, do której jesteśmy przyzwyczajeni – jakby księgi biblijne od nie-biblijnych oddzielała przepaść nie do przebycia – jest wytworem późnych wieków i stuleci tradycji. Pierwotnie natomiast “kanon” jako taki nie istniał i dopiero z czasem się kształtował, wymuszony niejako przez pierwszego kodyfikatora NT, Marcjona, wśród mnogich opcji. Warto tak spojrzeć na Biblię, gdy następnym razem do niej sięgniemy – kilku jej ksiąg równie dobrze mogło tam nie być, a kilka nowych mogłoby się w niej pojawić. Jak wtedy wyglądałaby religia chrześcijańska?
Ps. Dla osób zdumionych, czemu według tabelki Peszitta nie zawierała 2 Piotra, 2 i 3 Jana, Judy ani Apokalipsy – otóż te księgi nie wchodziły w skład pierwotnej Peszitty, ale zostały dodane do niej w VII wieku przez Tomasza z Harqel.
Wersja pdf tabeli dostępna jest tutaj.
Zapraszam też do lektury kolejnego artykułu z tego cyklu, o pismach uznanych, nieznanych lub odrzuconych przez autorów chrześcijańskich.