Zwoje znad Morza Martwego cz.4 Esseńczycy z rzymskiej Judei 1/4

3 stycznia 2022
Picture of Prof. Steve Mason
Prof. Steve Mason
Autor gościnny bloga Testimonia. Kanadyjski historyk najbardziej znany ze studiów nad Józefem Flawiuszem i wczesnym chrześcijaństwem. Był profesorem literatury klasycznej, historii i religioznawstwa na Uniwersytecie York w Toronto. Był kierownikiem katedry egzegezy Nowego Testamentu Kirby’ego Lainga na Uniwersytecie Aberdeen (2011–2015?), a obecnie pracuje na Uniwersytecie w Groningen w Holandii.

Spis treści

Starożytna grupa judejska zwana “esseńczykami” fascynowała Zachód przez prawie 2000 lat, od czasów, gdy trzej niezależni autorzy z I wieku – Filon z Aleksandrii, Pliniusz Starszy i Józef Flawiusz – przedstawili ich w różnych, pełnych zachwytu relacjach. Od około 1950 roku większość specjalistów zajmujących się historią judejską zidentyfikowała zwoje znalezione w pobliżu miejsca Qumran, na północno-zachodnim skraju Morza Martwego, które właśnie ujrzały światło dzienne, jako produkty esseńskie. Ponieważ ani miejsce, ani zwoje nie identyfikują siebie jako esseńskie, żaden z portretów esseńczyków nie wspomina o takim miejscu, a zawartość zwojów w wielu miejscach różni się od esseńskich opisów, identyfikacja ta nie była oczywista. Opierała się na kombinacji poszlak, odważnym nowym odczytaniu jednego esseńskiego portretu i dostosowaniu do innych, oraz na procesie eliminacji, który był odpowiedni we wczesnych latach 50-tych, ale nie byłby możliwy dzisiaj. (“Byli faryzeusze, saduceusze i esseńczycy. Jeśli nie wyglądają jak dwa pierwsze, to muszą być trzecim.”) 

Wraz ze stopniowym rozpadem tych założeń w ciągu ostatniego pokolenia, bliższym przyjrzeniem się każdemu z tekstów i naturalnym procesem coraz dokładniejszego ich kwestionowania, wielu badaczy zaczęło wątpić w proponowaną więź Qumran z Esseńczykami lub ją jako taką kwalifikować. W międzyczasie inni stworzyli nowe powiązania: między Qumran i/lub Esseńczykami a Janem Chrzcicielem, Jezusem lub wczesnymi chrześcijanami. W jaki sposób niespecjalista powinien oceniać te wszystkie elementy lub piłeczki, którymi się żongluje?

Wpis ten nie jest w stanie rozstrzygnąć wszystkich, czy też jakichkolwiek, pytań, które mogą interesować każdego czytelnika. We wszystkich takich sprawach – a jest ich wiele w dziedzinie starożytnego judaizmu i chrześcijaństwa – uciekam się do metody historycznej. Kiedy ludzie dostrzegają podobieństwa między dwiema rzeczami, istnieje straszna pokusa, by zapomnieć o metodzie, wyobrazić sobie powiązania, a następnie nagiąć dowody tak, by pasowały do obrazu. Czytelnicy testimonia.pl wiedzą, że zeszłego lata opublikowałem dwuczęściowy esej [podzieliliśmy go na czteroczęściowy przyp. red.] na temat metody historycznej. Obecny post jest moim wysiłkiem, by zastosować ją do problemu Esseńczyków. Pozwolę sobie podkreślić, że nie uważam tego za ostatnie słowo w sprawie jakiegokolwiek poruszanego tutaj tematu. Jest to raczej sposób podejścia do tematu, dla tych, którzy są chętni.

Przypomnienie: Metoda historyczna

Istota metody (przez co rozumiem zarówno “przesłanki”, jak i procedury, które z nich wynikają) jest zasadniczo następująca. Przyznając, że życie ludzkie w przeszłości, podobnie jak życie w teraźniejszości, było chaosem interakcji, które nie występowały w formie zgrabnych historyjek ani nie deklarowały własnego znaczenia – dlatego też każdego roku pojawiają się nowe i innowacyjne badania nawet nad wojnami światowymi, ale także nad sprawami z I wieku – historia narodziła się ze świadomości, że możemy rościć sobie prawo do zrozumienia tylko tych rzeczy, które metodycznie badamy. Greckie słowo historia oznaczało przede wszystkim śledztwo lub dochodzenie. W gruncie rzeczy historyk jest detektywem podróżującym w przeszłość, postępującym według takiej procedury jak ta:  

  1. Sformułuj problem do zbadania. Przeszłość do nas nie przemawia, nie jesteśmy w stanie ogarnąć całego życia w naszych czasach, a już na pewno nie w żadnym poprzednim pokoleniu. Możemy dotrzeć do celu tylko poprzez metodyczne badania poszczególnych problemów. 
  2. Zidentyfikuj najbardziej istotne dowody. Detektyw poinformowany o ciele z nożem wbitym w plecy prawdopodobnie stanie przed następującym problemem: Kto zabił Johna Doe? Nawet jeśli John Doe miał wykroczenia drogowe lub zażywał nielegalne narkotyki zadaniem detektywa nie jest napisanie biografii ani postawienie zarzutów, ale rozwiązanie problemu. Aby to zrobić, detektyw zleci przeprowadzenie kryminalistycznych badań ciała, noża i najbliższego otoczenia (dowody rzeczowe), a także ustali świadków samego zdarzenia lub otoczenia w czasie, gdy miało ono miejsce, aby opowiedzieli o tym, co widzieli. W podobny sposób, historyk musi zrozumieć zarówno pozostałości materialne, jeśli są one dostępne, jak i wszelkie zachowane relacje o badanym wydarzeniu lub obiekcie. Zakres materiału dowodowego może się oczywiście poszerzyć w trakcie badania, ale zaczynamy od dowodów bezpośrednio związanych z przedmiotem badania i traktujemy je priorytetowo.
  3. Interpretacja dowodów. Przed wykonaniem następnego kroku śledczy musi zrozumieć znaczenie każdego dowodu. Jak zauważył R. G. Collingwood (Idea of History), jeśli ktoś oświadcza: “Zabiłem Johna Doe”, kompetentny detektyw nie może powiedzieć: “OK, problem rozwiązany!”. Ludzie czasami przyznają się do zbrodni, których nie popełnili z powodu zaburzeń psychicznych, chęci chronienia kogoś lub przymusu ze strony wpływowych przestępców. Należy najpierw zapytać, dlaczego ta osoba to mówi. Kim jest ta osoba i jak została w to wplątana? W podobny sposób historyk nie może użyć monety, inskrypcji lub tekstu, aby pomóc w rozwiązaniu problemu, nie rozumiejąc tego, co zostało użyte, niezależnie od tego, czy jest to symbol na monecie z czasów panowania króla Heroda lub rządów Piłata, czy też stwierdzenie w narracji Józefa Flawiusza. Odkładając na chwilę na bok problem, który badam, co oznacza ta rzecz, którą widzę przed sobą w jej własnym kontekście? Dlaczego została stworzona? Jeśli źle zrozumiem obraz monety lub zdanie Józefa Flawiusza, zbuduję swój historyczny obraz Heroda, Piłata lub esseńczyków Flawiusza na błędnym fundamencie.
  4. Stawiaj hipotezy dotyczące możliwych rozwiązań problemu, które wyjaśniałyby dowody. Każda część procesu historycznego (podobnie jak metody naukowej) wymaga wyobraźni. Już kiedy myślimy o odpowiednich dowodach lub próbujemy zrozumieć obrazy na monetach czy wypowiedzi tekstowe, musimy wyobrazić sobie każdą możliwość, jaka przyjdzie nam do głowy, zanim zawęzimy ją do najbardziej prawdopodobnej. Ale kiedy przechodzimy od prób zrozumienia tego, co przetrwało z przeszłości i znajduje się przed naszymi oczami, do rekonstrukcji całkowicie utraconej rzeczywistości, która za tym stała, znajdujemy się w świecie wyobraźni. Skoro odległa przeszłość przeminęła, możemy ją przywrócić tylko poprzez wyobraźnię. Korzystamy z każdego źródła inspiracji, jakie możemy znaleźć, na podstawie naszego doświadczenia związanego z ludzką naturą, lub analogii z innych czasów i miejsc, gdzie indziej w świecie rzymskim, lub modeli społeczno-naukowych, aby pomóc nam wyobrazić sobie, co stworzyło te dowody, które widzimy. Wyobraźnia nie jest jednak fantazją. Nie jest arbitralna. Wyjaśnienie historyczne nigdy nie może być “obiektywne” lub po prostu “podążać za dowodami”, ale nasze wyobrażone scenariusze są odpowiedzialne za dowody. Nie wyobrażamy ich sobie pobłażliwie, dla samej przyjemności, ale po to, by wymyślić rozwiązanie naszego problemu – podobnie jak naukowiec musi wyobrazić sobie nowe wyjaśnienia zachowania wirusów lub komórek rakowych, a nie może biernie przyglądać się dowodom, dopóki one nie “przemówią”.  
  5. Wreszcie, należy rozważyć hipotezy pod kątem ich mocy wyjaśniającej. Najlepszą hipotezą jest oczywiście ta, która najlepiej wyjaśnia dowody, z jak najmniejszą liczbą wątpliwości. Ale historyk – podobnie jak sumienny detektyw – nie jest zobowiązany do uzyskania jednoznacznego wyniku. Kiedy detektywi czują się zmuszeni do znalezienia winnego pomimo dowodów, korumpują system sądowniczy, a niewinni ludzie trafiają do więzienia. Często zdarza się, że dowody są po prostu niewystarczające, zarówno pod względem ilości, jak i jakości, aby poprzeć jednoznaczne wyjaśnienie. Dla detektywów powinno to stać się nierozwiązaną zbrodnią, których jest wiele. Historycy mają to szczęście, że od naszych dochodzeń nie zależy niczyja wolność. Kiedy nie możemy osiągnąć pewności z powodu niewystarczających dowodów, co w historii starożytnej zdarza się często, a nawet zazwyczaj, pozostajemy w naszym domyślnym stanie niewiedzy, co dokładnie się wydarzyło. Dla nas nie stanowi to wielkiego problemu, ponieważ historia polega głównie na działaniu: na poznawaniu dowodów i różnych sposobów, na jakie można je wyjaśnić. Historia to nie religia. Nie wymaga się od nas, byśmy wierzyli w różne rzeczy lub wyciągali mistrzowskie wnioski. 

Po porównaniu historyków z detektywami w ich podstawowych zadaniach (nie jest to dla mnie oryginalne), powinienem wyjaśnić, że oczywiście istnieje również wiele różnic między tymi zawodami. Przykładowo policjant śledczy pracuje w ramach prawa ustanowionego przez jego państwo, podczas gdy historyk chce zrozumieć, co się stało. Detektyw wie, że nie każde zabójstwo jest morderstwem pierwszego stopnia według definicji danego stanu i musi wyjaśnić, co się stało w odniesieniu do prawa. Historyk tego nie robi. I znowu, detektyw przygotowuje sprawę dla prokuratora, który musi przedstawić ją sądowi zgodnie z zasadami dowodowymi, które nie obowiązują historyków. Być może najważniejsze jest to, że detektyw bierze pod uwagę motywy i stany umysłu głównie po to, by dowiedzieć się, co się stało. Historyk, przynajmniej ten, który zajmuje się naukami humanistycznymi, bada wydarzenia nie jako punkt końcowy, aby odnotować, kto gdzie poszedł w dany poniedziałek, ale aby zrozumieć ludzkie myśli, motywy i intencje ludzi w przeszłości, to, co Collingwood nazwał “wnętrzem” wydarzenia.  

Jeśli zastosujemy to wszystko do starożytnych esseńczyków, mamy przesłanki i procedurę dochodzenia. 

  1. Nasz problem: Kim byli starożytni esseńczycy? Jakie były ich motywy i jak żyli?
  2. Zidentyfikuj dostępne współczesne dowody, które opisują esseńczyków, dysponując bezpośrednią lub przynajmniej niezależną wiedzą. Te portrety są autorstwa Filona, Pliniusza i Józefa Flawiusza. Nie zachowały się żadne dowody materialne, o których wiadomo, że były związane z esseńczykami.
  3. Spróbuj zinterpretować każdą relację, aby zrozumieć, dlaczego każdy autor używa esseńczyków w taki sposób, w jaki to robi.
  4. Wysuń hipotezę na temat zaginionej rzeczywistości kryjącej się za portretami esseńczyków. Na tym pełnym wyobraźni etapie “Co by było gdyby?” mamy prawo zapytać: “Co by było, gdyby Jan Chrzciciel, Jezus lub sekciarskie zwoje z Qumran były esseńskie? Jak by to wyjaśniało dowody na istnienie esseńczyków?”.
  5. Po rozważeniu różnych hipotez pod kątem ich mocy wyjaśniającej, decydujemy, które z nich są silniejsze lub słabsze, zawsze zdając sobie sprawę z ograniczeń naszej wiedzy.  

Mając metodę w ręku, możemy teraz przejść przez kolejne etapy. Wprowadzając nasz temat, wykonaliśmy już kroki A i B. Chcemy zbadać esseńczyków z rzymskiej Judei, a jedyne wzmianki o nich z pierwszego wieku pochodzą od Filona, Pliniusza i Józefa Flawiusza. Teraz przechodzimy od C do E.

Krok C: Interpretacja relacji o esseńczykach z I wieku

Interpretacja Filona na temat esseńczyków

Filon (ok. 20 p.n.e.-50 n.e.) był członkiem najbardziej elitarnej grupy Judejczyków (= Żydów) mieszkających w Aleksandrii, w Egipcie. Aleksandria, drugie co do wielkości miasto imperium rzymskiego, mogła liczyć ok. 600 tys. mieszkańców, wśród których Judejczycy stanowili liczną mniejszość (ok. 150-180 tys.), choć większość Judejczyków nie posiadała aleksandryjskiego obywatelstwa. Napięcia między obywatelami a mniejszością judejską utrzymywały się przez kilka stuleci, od czasu do czasu przeradzając się w akty przemocy.

Filon należał do najznamienitszej rodziny judejskiej, której niektóre gałęzie posiadały zarówno obywatelstwo aleksandryjskie, jak i rzymskie. Jego brat Aleksander był wybitnym zarządcą finansowym, powiązanym z rodziną cesarską. Syn Aleksandra (siostrzeniec Filona), Tyberiusz Juliusz Aleksander, był gwiazdą tego świata, uzyskał bowiem status szlachecki i został gubernatorem Judei, a następnie Egiptu, a stamtąd być może dowodził gwardią pretoriańską w Rzymie u boku Tytusa. Choć Filon miał wystarczającą pozycję polityczną, by w latach 39-40 n.e. pełnić funkcję emisariusza wspólnoty judejskiej do Rzymu, większość czasu poświęcał nauczaniu i pisaniu, głównie dla współwyznawców, ale czasem także dla osób z zewnątrz. W obu przypadkach interpretował prawo judejskie zgodnie z powszechnymi zasadami filozofii platońskiej i stoickiej. Był zatem zorientowany na zewnątrz i zaangażowany w wysoką kulturę literacką, odwiedzał także teatr aleksandryjski i środowiska sportowe, ale w przeciwieństwie do swego bratanka pozostał mocno związany z judejskim prawem i obyczajami. Jest on również silnie związany z ojczyzną judejską i z królewską rodziną Herodian. Co najmniej raz odwiedził Jerozolimę, by wziąć udział w festiwalu. Podkreśla centralne miejsce Świątyni Jerozolimskiej w swojej ekspozycji Biblii i z przyjemnością opisuje coroczne datki na rzecz świątyni w Aleksandrii.  

Filon napisał co najmniej trzy relacje o esseńczykach, których bardzo podziwiał. Wiele z jego pism nie zachowało się, ale jego esej zatytułowany Każdy dobry człowiek jest wolny (75-91) zawiera rozbudowany portret tej grupy judejskiej. Dlaczego?

Esej ten jest jednym z dwóch (zaginiony kompan twierdził, że każdy zły człowiek jest niewolnikiem) wspierających stanowisko, jakie kojarzymy ze stoikami. Mianowicie, podczas gdy ludzie powszechnie myślą, że dobre i złe rzeczy są wokół nich i przytrafiają się im tak, że niewolnictwo byłoby najbardziej niszczącym stanem, a wolność najlepszym, w rzeczywistości wolność i niewolnictwo są wewnętrznymi dyspozycjami. Filon podaje przykład lwa. Może on być “własnością” jakiegoś bogatego Rzymianina, ale jeśli lew raz spojrzy “właścicielowi” w oczy, to jasne jest, że nie czuje się niczyim właścicielem. Warunki zewnętrzne nie determinują naszych wewnętrznych uczuć czy poglądów. 

Tak więc Filon najpierw uzasadnia swoją propozycję w kategoriach abstrakcyjnych, zaczerpniętych ze źródeł greckich i judejskich, a następnie podaje przykłady ludzi, którzy uznają i praktykują tę prawdę o wewnętrznej wolności, nie tylko greckich, ale także perskich i indyjskich. W tym momencie kontynuuje:

75. Syro-Palestyna również nie jest pozbawiona moralnej doskonałości: zamieszkuje ją spora część najliczniejszego etnosu Judejczyków. Niektórzy z nich, według moich szacunków ponad 4000 osób, noszą nazwę esseńczyków. Wywodzi się ona od hosiotēs (świętość)… ponieważ stali się oni oddanymi sługami Boga, nie przez składanie ofiar ze zwierząt, ale przez uznanie za najważniejsze pielęgnowania własnych umysłów jako czcigodnych sanktuariów.
76. Ci ludzie, po pierwsze, żyją życiem wiejskim, trzymając się z dala od miast z powodu typowego bezprawia mieszkańców miast, wiedząc, że ci, którzy żyją w bliskim sąsiedztwie, są podatni na nieuleczalny atak choroby zarażającej ich dusze, zupełnie jak od zanieczyszczonego powietrza. …

85. Najpierw więc nikt nie jest w domu swoim, ale we wspólnym domu. Oprócz tego, że mieszkają razem w grupach, to jeszcze przyjmują współwyznawców [innych esseńczyków], którzy przybywają do nich z innych miejsc.
86.Następnie stworzyli jedną wspólną przestrzeń życiową dla wszystkich: wspólne wydatki, wspólne ubrania, wspólne posiłki. Nie można znaleźć takiego wspólnego mieszkania, wspólnego reżimu i wspólnego stołu wśród innych – sprawdzonego w działaniu, to znaczy [w odróżnieniu od opisów Utopii].

Filon wspomina o innym opisie esseńczyków na początku swojego eseju O życiu kontemplacyjnym. Dzieło to opisuje życie grupy zwanej Therapeutae w Egipcie, która praktykuje życie poza społeczeństwem w kontemplacji. Wspomina jednak, że napisał dzieło towarzyszące, obecnie zaginione, O życiu praktycznym. W tym dziele, jak mówi, wykorzystał esseńczyków jako najlepszy przykład “filozofów”, którzy nie wycofują się do kontemplacji, ale angażują się w świat.

Trzecia relacja Filona również nie zachowała się w oryginalnej formie, ale jest obszernie cytowana przez chrześcijańskiego autora z IV wieku, Euzebiusza, w jego Przygotowaniu do Ewangelii (8.11), który szuka grup praktykujących wartości chrześcijańskie przed Chrystusem. Te cytaty pokrywają się znacznie z Każdy dobry człowiek jest wolny, o esseńczykach żyjących w wielu wspólnotach ze wspólną własnością i posiłkami, ale mają też odznaczają się też nowymi akcentami. Mianowicie, mają oni szeroki zakres zajęć, takich jak rolnictwo, hodowla zwierząt, wypasanie stad, pszczelarstwo i różne rzemiosła – wszystko, co nie jest związane z przemocą. Z tej pracy pobierają wynagrodzenie i oddają je wspólnocie. Można ich spotkać w dużych ilościach w całej Judei, w większych miejscowościach i miastach. Filon jest pod wrażeniem szacunku, jakim darzą tych cnotliwych ludzi nawet najbardziej brutalni władcy judejscy (przypuszczalnie ma na myśli króla Heroda i jego synów). Wreszcie potwierdza, że są oni wyłącznie mężczyznami: “żaden z esseńczyków nie bierze sobie żony”. Wspólnoty esseńskie trwają, ponieważ regularnie przyjmują nowych członków.

Relacje Filona na temat Esseńczyków są wyraźnie jego autorstwa. Używa on języka charakterystycznego dla swoich dzieł, aby dostosować je do swoich celów literackich. Są to “atleci cnoty”, którzy nieustannie przygotowują się poprzez zdyscyplinowany trening do zawodów życia. Znają wewnętrzną wolność. Widzimy jednak wyraźnie, że Filon zna te wspólnoty judejskie w całym regionie i chętnie o nich myśli, gdy chce zilustrować cnoty judejskie w różnych kontekstach. Nie są oni odosobnieni, lecz ukazują swoją cnotę w miastach Judei poprzez swoje zaangażowanie w sprawy innych. Jaka grupa historyczna przyciągnęłaby uwagę takiego człowieka jak Filon?

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Spis treści
Najczęściej czytane
0
Podziel się swoimi przemyśleniamix